Clarissa Black - Hampton

[Clarissa Black]

HAMPTON

Mała, zabawna sówka, która nie lubi zbyt długo trwać bezczynnie. Jeśli szybko nie przekażesz jej wiadomości do Clarrisy, spodziewaj się, że albo zwieje, albo zacznie Cię szczypać w palce!

[Sowia Poczta]

Clarisso,

w Hogwarcie pojawiła się, jak się okazuje, kolejna moja potomkini. Matka już o tym wie, a teraz czas powiadomić i Was, moje dzieci. Ashara Black, przyjęła moje nazwisko, biorę ją pod skrzydła po śmierci jej matki. Nie będę się tłumaczyć z tego, w jaki sposób miało to miejsce. Dziewczyna jest nowa w okolicy, macie się nią zająć, Ty i Lucius, bo jesteście najbliżej.

Zadbajcie o nią. Inaczej odetnę TOBIE możliwość korzystania z rodzinnej skrytki.

Twój ojciec,
Otis Black

[Lucius Black]

Clarisso,

dostałem... Bez adnotacji o zamknięciu mi skrytki czy dostępu do niej.

Nie wiedziałem jej. Ale spytałem Fessonhay i powiedziała, że przydzielili ją do Slytherinu, co znaczy, że w jakimś stopniu będzie ziółko.

Jestem zły na ojca, ale nie będę wychodził przed szereg. Co na to matka...? Zdradził ją. Nie no, dramat.

Lucius

[Sowia Poczta]

Clarisso,

myślę, że zapomniałaś z kim masz do czynienia. Umowa to umowa, ale nie oznacza to, że nie mogę zmniejszyć ci wydatków, które w zeszłym miesiącu przekroczyły trzy tysiące galeonów. Wiem, że mieszkanie w Hogsmeade nie kosztuje tyle pieniędzy.

Nauczyłaś się na tych studiach zarządzania pieniędzmi czy tylko udawałaś, że jesteś zdolna? To retoryczne pytanie.

Zajmij się Asharą.

Twój ojciec,
Otis Black

[Lucius Black]

Clarisso,

tylko nie wiem czy zapomniałaś, ale to ja jestem w Hogwarcie nadal. Na Godryka, to znaczy, że będę musiał być niańką. Bleh.

Znam kilku Ślizgonów, wyciągną ją i sprawdzę to sam.

Taaaa... Pewnie masz, niestety, rację.

Lucius

[Lucius Black]

Clarisso,

w porządku. Czekam na dokładniejsze informacje.

Wiesz co... Przyda się środek usypiający. Jakaś avada w eliksirze czy coś. Pierwsze i poważnie ostatnie spotkanie, jakie mieliśmy, skończyło się tym, że ją spetryfikowałem, żeby zaczęła mnie słuchać, a nie plotła bzdury pod nosem. Wprawdzie jest urażona osobą naszego ojca i tu się jej nie dziwię, ale rzuca się, jak mały pies mugolski. Jej matka została zamordowana, to też poważny aspekt, ale poziom jej zosi samosi... Nie wiem, co z tego wyjdzie. Nie wiem.

Lucius

[Lucius Black]

Clarisso,

marzą mi się pierogies, co kiedyś zrobiłaś, jak byłem chory w wakacje. Takie z serem, ziemniakami. Mugolski miks jakiś, ale dodałaś magicznych przypraw. Kozaaaackie były.

Aha, Ashara wydaje się, że nie lubi mugoli... Aż do przesady. Wpasowała się w córkę ojca.

Wierzę Ci. Damy radę.

Lucius

[Lucius Black]

Załatwię to.

Lucius

[Lucius Black]

Clarisso,

w zasadzie to nie zamierzałem Ci o tym pisać, bo co będę zawracać Ci głowę jakimś bezsensownym działaniem. Szlaban odbębnię, wyśpię się na zawieszeniu. To tylko kilka dni.

Musieli komuś wlepić to, dla zasady. Uratowaliśmy trzech uczniów, ale przy okazji naruszyliśmy zamek. Ale czemu nikt tych pająków wcześniej nie ogarnął to nie wiem...

Lucius

[Lucius Black]

Clarisso,

nieee... Nie widziałem się z młodą. Ale byłem koło kuchni i słyszałem krzyki. No to pobiegłem, wiadomo. Potem pomogła mi Rhinna Hamilton.

Zen, słodka siostrzyczko. Mam trochę rozumku.

Lucius