Lydia Murphy - Gregory

[Lydia Murphy]

GREGORY

Kompletnie niczym nie wyróżniająca się płomykówka, lubi migdały.

[Conrad Sharp]

Lydia,

z miłości do Ciebie - ewidentnie.

Chciałem Ci poprawić humor. Rozumiem, że mi się udało.

Penny, nooooo może zapamiętam.

Widzimy się wieczorem,
Conrad

[Clayton Murphy]

Czy moja siostra kompletnie zamknęła się w mieszkaniu z narzeczonym i gździ się 24/7? Minęło kilka tygodni, a ja nie mam ani jednej wiadomości od Ciebie na mugolskim telefonie.

Martwię się.

Clayton

[Clayton Murphy]

Zanim w ogóle Clay odpisał swojej siostrzyczce, przedrzeźniał ją, czytając wiadomość. Zastępcą. Zastępcą. Bla bla.

Zastępcą szefa, który ma cudownego pod każdym względem braciszka. Ale dobrze, niech Ci będzie, że jesteś zajętą kobietą.

A co się dzieje z tym, jak to tam mówili, Zakonem Bazyliszka? Ważne gówno czy ignorować? Proroka czytałem jakiś czas temu.

Clayton

[Clayton Murphy]

Uuuu... Czyli jakieś parzące gówno. Będę miał uszka nastawione tu i ówdzie. Wiadomo.

To nic poważnego. Cath mnie poskładała. Tak, ta Catherine. Di Carlo. W każdym razie, żebyś widziała tamtego mordę. Huhu. Ale przepraszam za zniszczenie czterech kamienic w Londynie. Nie chciałem. Stawiał się trochę.

Clayton

[Clayton Murphy]

Bla bla bla.

No. Tak wyszło. Ale na chwilę. Mężatka. Rozwódką jest. Ale nie wchodzę w to. Nie jestem dobry dla niej, a ona ma syna. To nie miejsce dla mnie. Na mnie czeka Nokturn.

Odynek dostanie dziś świeżego bażanta. Od cioci Lydii.

Clayton

[Clayton Murphy]

Lidka,

przeczytałem, że chcesz mnie zapieczonego i zacząłem się zastanawiać czy na pewno dobrze mi życzysz.

Dobrze. Omówimy to. A przy okazji powiesz mi, jak miewa się twój nadwrażliwy narzeczony.

Clayton