Zach - Taylor - dzień po imprezie halołinowej

ODPOWIEDZ
Wiek:
17
Data:
19 cze 2006
Genetyka:
Jasnowidz
Krew:
Ród szlachecki
Zdrowie:
100
Zawód:
uczeń VII rok
Pozycja w quidditchu:
ścigający
Różdzka:
ŁUSKA SYRENY, BRZOZA, GIĘTKA, 16 I PÓŁ CALA
Zamożność:
zamożny
Stan cywilny:
poślubiony książkom
Zachary Bulstrode
Posty: 187
Rejestracja: 11 cze 2023, 0:16

Zachary nie był przekonany czy żyje, czy jednak jest w nieco innym świecie. Otworzył bezradnie oczy, a potem stęknął głośno, zamykając je pospiesznie. Czuł się, jakby był zmielony przez głodnego buchorożca. Żołądek przyklejony miał gdzieś do mostka, krtań sklejoną, a głowa dudniła mu hymnem saksońskiej, amatorskiej drużyny Quidditcha - nie lubił jej, a melodia zakrawała o zrywanie skór z kugucharów. W skrócie, brzmiała beznadziejnie.
- Niech mnie Rovena uratuje... - wymamrotał do siebie, po chwili obracając się tak, że zawinął się, jak kokon, w kołdrę. Głowę położył na czymś szeleszczącym, więc z trudem uchylił powiekę. Helikopter działał strasznie, ale widział pismo Taylor Rosier. Co? On coś do niej? Kiedy to było? Wsparł się nieco bezradnie na łokciu, a przeczytawszy kilka świstków papieru, domyślił się, że chyba do niej pisał. Wywrócił oczami, przeklinając się w myślach i z jękiem nakrywając głowę poduszką. Po kilkunastu minutach prokrastynowania, w końcu wyciągnął rękę po różdżkę i machnął nią krótko, mamrocząc coś o pergamixie. Zaczął się pisać jego myślami i chociaż mocno był pokreślony, z pewnością był bardziej czytelny, niż kilka godzin wcześniej. Nie wiedział jednak, która jest godzina...

Taylor,

ja Ciebie tak bardzo przepraszam, że jestem debilem wczoraj pisałem tak późno i pewnie zawracałem Ci gitarę głowę. Cokolwiek pisałem, bo na słodką rove----- nie pamiętam szczerze mówiąc, to pewnie pisałem to pod wpływem alkoholu i jest mi bardzo przykro, jeśli coś było niedobrego.

Mam nadzieję, że mi wybaczysz to faux pas i pozwolisz porwać się gdzieś na dniach. Muszę jednak w pełni dojść do siebie, bo nie wiem jak się nazywam mam kaca.

Zachary


Books getting more expensive each day is my villain origin story.
Wiek:
16
Data:
10 lut 2007
Genetyka:
Czarodziej
Krew:
Ród szlachecki
Zdrowie:
100
Zawód:
VI rok
Pozycja w quidditchu:
Niegdyś szukająca
Różdzka:
Zamożność:
Bardzo bogaty
Stan cywilny:
Samotna
Taylor Rosier
Posty: 96
Rejestracja: 11 cze 2023, 10:18

Nie poszła na zajęcia i nie było to spowodowane kacem ani tym, że poprzedniego dnia połowa Hogwartu dała upust nastoletnim hormonom i została spuszczona z tej przysłowiowej smyczy. Ona po prostu się przeziębiła albo miała początki smoczej ospy? Cholera wie, ale od pielęgniarki dostała dwa viggenowe i jeden eliksir nasenny żeby przeżyć jakoś tą noc nie musieć dmuchać wiecznie w chusteczkę. Tak to się kończą noce wycieczki na błonia chcą oglądać niesamowitą zorzę polarną.
Wtem gdy leżała sobie w łóżku, opatulona niemalże po samą szyję ciepłym kocem koło jej głowy pyknął charaktrtystyczny dźwięk pergamixa. Zaskoczona, bo kompletnie się nie spodziewała chwyciła go w dłonie i już po pierwszych słowach ciepły uśmiech wykwitł na jej ustach. Nie czekała zbyt długo i zabrała się za odpowiedź.

Hej Zach,

Nic się nie stało, byłeś bardzo uroczy w swoich wiadomościach i sądząc po charakterze pisma to chyba impreza się udała. Chciałeś żebym przyszła i z Tobą zatańczyła i uwierz, że gdyby nie to, że mnie rozłożyło to bym się tam pojawiła.

Za kilka dni ma być bezchmurne niebo a to idealna okazja żeby oglądać rój Leonidów, może do tego czasu poczuje się lepiej.

PS. Pij sok dyniowy, podobno pomaga na kaca (:
Tay


I am not waiting for the storm to calm down.
I am dancing in the rain
Wiek:
17
Data:
19 cze 2006
Genetyka:
Jasnowidz
Krew:
Ród szlachecki
Zdrowie:
100
Zawód:
uczeń VII rok
Pozycja w quidditchu:
ścigający
Różdzka:
ŁUSKA SYRENY, BRZOZA, GIĘTKA, 16 I PÓŁ CALA
Zamożność:
zamożny
Stan cywilny:
poślubiony książkom
Zachary Bulstrode
Posty: 187
Rejestracja: 11 cze 2023, 0:16

Chłopak nie mógł spać, nie mógł myśleć na tematy cięższe, niż jego kac czy potrzeba picia. Zdecydowanie nie był to jego czas i będzie w dormitorium długo. Zerknął jedynie w kierunku Borisa i widząc, że ten w najlepsze śpi, uniósł w zastanowieniu brwi, jakby nie będąc pewny, czy to dobry znak czy jednak nie.
Zamknął powieki, wzdychając. Nie był przekonany czy Tay odpisze od razu, ale i tak by czuwał w najlepsze. Zaraz jednak sowy przestraszyły się pojawiającego się Pergamixa przed nosem Krukona. Ciche pohukiwanie towarzyszyło puknięciu różdżką w magiczny twór, nim Zach zaczął czytać wiadomość od Rosierówny. Od razu miał przyjemniejszy wyraz twarz i uśmieszek, który zdradzał, że cokolwiek dziewczyna nie napisze, będzie zadowolony.

Tak? Uroczy? To dobrze, bo ostatnie, czego bym chciał to być po drugiej stronie Twojej skali. Tańce? Miałem nastrój całkiem w porządku i rzeczywiście, masz rację, impreza, choć chwilami zaskakująca, była całkiem przyjemna.

Czy jest coś, co mógłbym dla Ciebie zrobić? Jak tylko ruszę się z łóżka, powoli mogę dotrzeć do Skrzydła Szpitalnego i przelewitować Ci do dormitorium jakieś eliksiry od pielęgniarki. Mam nadzieję, że to nie smocza ospa, bo nie chciałbym być zmuszony nie widzieć Ciebie dłużej, niż kilka dni... Trochę stęskniłem się za Twoim uśmiechem.

Zaraz napiszę sowę do skrzatów w kuchni, prosząc o sok dyniowy! Dziękuję za podpowiedź!

Chciałbym z Tobą poruszyć jeszcze jedną kwestię, ale nie wiem czy to jest coś, co powinniśmy rozważać przez formę pisaną. Rozmawiałem jednak z Borisem w nocy i uspokoił mnie mocno, że jednak... Cóż, skoro moje intencje wobec Ciebie są jednoznaczne i szczere to chcę być w pełni transparentny w moich problemach czy zgrzytach na honorze.

Czy brat Ci nie doskwiera? Nie chciałbym, żebyś miała przez niego problemy. Jak z nim sytuacja?

Zach


Books getting more expensive each day is my villain origin story.
Wiek:
16
Data:
10 lut 2007
Genetyka:
Czarodziej
Krew:
Ród szlachecki
Zdrowie:
100
Zawód:
VI rok
Pozycja w quidditchu:
Niegdyś szukająca
Różdzka:
Zamożność:
Bardzo bogaty
Stan cywilny:
Samotna
Taylor Rosier
Posty: 96
Rejestracja: 11 cze 2023, 10:18

Gdy Tay była chora Vivien usuwała się w cień, bo nie interesowało ją leżenie w łóżku, chyba, że leżenie w łóżku u boku Clouda albo właśnie Zacharego, wtedy byłaby zdecydowanie stroną dominującą w głowie ten rudowłosej. Teraz jednak Zach rozmawiał z tą z którą się całował, nie z tą która chciała zdecydowanie pójść o krok dalej.
W międzyczasie kiedy oczekiwała na jego odpis wstała i w piżamie wyszła do pokoju wspólnego tylko po to żeby zrobić sobie gorącej herbaty z imbirem i aż ją kusiło żeby może jednak zamiast do swojego dormitorium wejść tam gdzie aktualnie chłopak przebywa walcząc z kacem. Ale po krótkim zastanowieniu i popatrzeniu na swoje odbicie w lustrze szybko stwierdziła, że nie ma opcji, że w tym stanie mu się pokaże, z tymi podkrążonymi oczami, bladą cerą i czerwonym nosem od smarkania. Szybko więc wróciła do łóżka siadając na nim i opierając się o granatowe poduszki w dwóch dłoniach trzymając parujący kubek z herbatą.
Po kilku minutach pergamin się zmaterializował i przebiegła wzrokiem po piśmie a rumieńce momentalnie wyskoczyły jej na policzkach.

A co działo się zaskakującego? Musisz mi opowiedzieć, tu było tak nudno, że zaczęłam czytać podręcznik z wróżbiarstwa i zaraz będę specjalistką od fusów z kawy.

Nie chcę Cię obarczać tutaj niczym ale jeżeli będziesz miał po drodze to chętnie coś przygarnę, została mi ostatnia fiolka viggenowego a chyba jednak potrzebuje czegoś mocniejszego. Ale nie kłopocz się niepotrzebnie. I ja... ja też się stęskniłam, mimo, że jesteśmy w jednym Domu i na jednym roku to coś się mijamy cały czas.

Dobrze, to porozmawiamy jak tylko oboje poczujemy się lepiej. W ogóle przeraża mnie trochę ta cała epidemia co panuje, nie lubię być zamknięta na siłę.

Eh co do Clouda, chyba trochę się uspokoił ale ja go też nie prowokuję, chce przeżyć ten rok szkolny, ale czuje się uwięziona i pragnę się wyrwać chociaż na ferie zimowe, na kilka dni, pod przykrywką... Ale nadal jest mi przykro i głupio, że tak Cię potraktował. Przepraszam za niego jeszcze raz.

Tay


I am not waiting for the storm to calm down.
I am dancing in the rain
Wiek:
17
Data:
19 cze 2006
Genetyka:
Jasnowidz
Krew:
Ród szlachecki
Zdrowie:
100
Zawód:
uczeń VII rok
Pozycja w quidditchu:
ścigający
Różdzka:
ŁUSKA SYRENY, BRZOZA, GIĘTKA, 16 I PÓŁ CALA
Zamożność:
zamożny
Stan cywilny:
poślubiony książkom
Zachary Bulstrode
Posty: 187
Rejestracja: 11 cze 2023, 0:16

W międzyczasie, Bulstrode doszedł do wniosku, że jedyną sensowną opcją na zabicie czasu i może też przy okazji przypadkiem kaca było acciowanie napojów do picia. Pierw spróbował ze swoim kubkiem, ale był pusty. Potem bidon na miotłę, pusty. Następnie butelkę Borisa, która stała przy jego łóżka. Pusta... Zachary wywrócił oczami, rozglądając się bezradnie, żeby znów położyć się i zwiesiwszy bezradnie rękę, dotknąć butelki przy swoim łóżku.
- Na Ravenclaw w sutannie, jestem geniuszem - mruknął do siebie, bo zapewne wracając do dormitorium postanowił zaopatrzyć się w jedną pełną butelkę wody. Wypił kilka łyków i zamykając oczy, znajdował sens życia w ukojeniu pragnienia.
Tu jednak znów pojawił się Pergamix. Odstawił wodę i prędko wczytał się w słowa Taylor, nie chcąc długo dać jej czekać na odpowiedź.

Z tym wróżbiarstwem to dopiero będą jaja, jak powiem Ci, że... A zresztą, to mogę przez pismo. Taylor, wyobraź sobie, że moja siostra została zabrana do magipsychiatryka. Powód jest mi, póki co, nieznany, ale... Ursula musiała coś przeżyć strasznego, bo krzyczała tak głośno... Wiesz, że jest jasnowidzką. Właściwie to już nie jest. Jakimś cudem ja dostałem ten dar... I... I dla mnie to jakieś kokodżambo. Słyszę tyle głosów w głowie, że to... Wczoraj alkohol mi to tak błogo przytłumił. Ja normalnie nie piję tyle, o ile coś, ale masakra. Nie wiem, jak to wytłumaczyć nawet. Nie ma w tym logiki!

Dobrze, że wracają już praktyczne zajęcia z astronomii. Będziemy w parze?

Ty, moja droga pannico, nie jesteś w ogóle zobowiązana do przeprosin za niego. Nie bierz tego na siebie, bo to nie na miejscu. Nic złego nie zrobiłaś. Ani ja.

Wiesz, chciałbym Cię znów pocałować.

Zach


Books getting more expensive each day is my villain origin story.
Wiek:
16
Data:
10 lut 2007
Genetyka:
Czarodziej
Krew:
Ród szlachecki
Zdrowie:
100
Zawód:
VI rok
Pozycja w quidditchu:
Niegdyś szukająca
Różdzka:
Zamożność:
Bardzo bogaty
Stan cywilny:
Samotna
Taylor Rosier
Posty: 96
Rejestracja: 11 cze 2023, 10:18

Z kubkiem gorącej herbaty siedziała i westchnęła ciężko po wysłaniu swojego pergamixa. Tak bardzo chciała już wyjść z tego łóżka i zacząć normalnie funkcjonować, chodzić na zajęcia, latać na miotle. A tak była przykuta do łóżka. Rozejrzała się po dormitorium i większość dziewczyn albo dogorywała po wczorajszej imprezie albo już gdzieś wyszła. Nawet nie miała do kogo gęby otworzyć. Jednak był jeden plus siedzenia w dormitorium. Nie było tutaj Clouda i nie widział z kim i co Tay pisze, tutaj nie miał nad nią w ogóle kontroli.
Kolejny pergamin pojawił się akurat jak była w połowie kubka i gdy go czytała aż jej się ciepło zaczęło robić zwłaszcza po ostatnim zdaniu.

Przykro mi z powodu Twojej siostry, mam nadzieję, że wydobrzeje i wyjdzie z tego jak najszybciej. A co do głosów, kurcze, może powinieneś się do kogoś z tym zgłosić, co? We Francji jest kilku specjalistów od takich rzeczy i wiem, że niektórym jakieś terapie pomogły...Mi nie...
Ale wiesz, musimy się spotkać, łączy nas coraz więcej, tak mi się wydaje.

Z Tobą w parze? Oczywiście, że tak, obraziłabym się gdybyś był z kimś innym. Mam nadzieję, że pozwolą na nocne oglądanie nieba, niesamowite zjawiska odbywają się na przełomie jesieni i zimy. W ogóle nie mogę już się doczekać zimy, to chyba moja ulubiona pora roku.

Przed chwilą byłam zaparzyć herbatę i chciałam do Ciebie zaglądnąć ale wyglądam naprawdę źle i nie chciałbyś mnie taką oglądać. Ale ja też chciałabym Cię pocałować, ale boję się, że też zachorujesz.

Tay


I am not waiting for the storm to calm down.
I am dancing in the rain
Wiek:
17
Data:
19 cze 2006
Genetyka:
Jasnowidz
Krew:
Ród szlachecki
Zdrowie:
100
Zawód:
uczeń VII rok
Pozycja w quidditchu:
ścigający
Różdzka:
ŁUSKA SYRENY, BRZOZA, GIĘTKA, 16 I PÓŁ CALA
Zamożność:
zamożny
Stan cywilny:
poślubiony książkom
Zachary Bulstrode
Posty: 187
Rejestracja: 11 cze 2023, 0:16

Ona z kubkiem herbaty, a on w podobny sposób otulił butelkę wody, przymykając oczy, jakby miał mieć zaraz udar. Położył się, nakrył kołdrą i z rozchyloną paszczą, starał się funkcjonować. Wiedział, że raz rozbudzony i tak już nie odleci. Był jednocześnie zbyt trzeźwy i zbyt po-libacyjny, żeby mogło mieć to miejsce. Zmęczenie dorwie go wieczorem wcześniej, niż by chciał, ale póki co... Ah, pić się mu chciało. Usiadł, bezradnie zsuwając nogi z łóżka i znów wychłeptał więcej wody. Z błogim aaaaaaaaaaaahhhh pojawił się kolejny Pergamix.

Terapie przede mną. Pierw muszę znaleźć kogoś, kto jasnowidzi... Jutro pójdę do profesora od wróżbiarstwa. Może on coś podpowie, jak uspokoić chociaż to, co się tam dzieje. Przysięgam, że Ursula jest silniejsza, niż się wydawało. Ja zwariuję na sto procent, jeśli tyle osób będzie mnie ciągle zaczepiało.

Spotkamy się, niedługo, Tay. Wydobrzej spokojnie, żeby się tą pieprzoną ospą smoczą nie zarazić. Cieszę się, że będziemy razem w parze. Nie mogę się tego doczekać!

Myślę, że nawet gdybyś miała takiego kaca, jakiego ja mam, nie powiedziałbym Ci, że wyglądasz źle. Jesteś najładniejszą dziewczyną w szkole. Cokolwiek się stało w Beauxbatons, bardzo jestem zadowolony, że pojawiłaś się w Hogwarcie.

Czy nie męczę Cię za bardzo?

Zachary


Books getting more expensive each day is my villain origin story.
Wiek:
16
Data:
10 lut 2007
Genetyka:
Czarodziej
Krew:
Ród szlachecki
Zdrowie:
100
Zawód:
VI rok
Pozycja w quidditchu:
Niegdyś szukająca
Różdzka:
Zamożność:
Bardzo bogaty
Stan cywilny:
Samotna
Taylor Rosier
Posty: 96
Rejestracja: 11 cze 2023, 10:18

Jak chcesz to mogę Ci pomóc jakoś w poszukiwaniach. Może potrzebujesz się jakoś wyciszyć? Uspokoić myśli, przekierować je na coś?

Oboje musimy wypocząć. Ta epidemia może zbyt wiele zepsuć, coś czuję. W ogóle nie lubię być tak uwięziona, a jeszcze ta sprawa z Cloudem... już w ogóle czuję się jak główna bohaterka bajek.

I teraz się rumienię, przez Ciebie! Nawet nie wiesz jaką mam ochotę teraz wyjść z tego dormitorium, ale smok czyha pewnie za drzwiami i mnie pilnuje.

Nie męczysz, nigdy nie męczyłeś. Ale myślę, że powinieneś odespać imprezę i zebrać siły. Mogę pożyczyć od Ciebie notatki z zajęć gdybym miała je opuścić w najbliższym czasie?

Lorrie.


I am not waiting for the storm to calm down.
I am dancing in the rain
Wiek:
17
Data:
19 cze 2006
Genetyka:
Jasnowidz
Krew:
Ród szlachecki
Zdrowie:
100
Zawód:
uczeń VII rok
Pozycja w quidditchu:
ścigający
Różdzka:
ŁUSKA SYRENY, BRZOZA, GIĘTKA, 16 I PÓŁ CALA
Zamożność:
zamożny
Stan cywilny:
poślubiony książkom
Zachary Bulstrode
Posty: 187
Rejestracja: 11 cze 2023, 0:16

Nawet... Nawet nie wiem od czego miałbym zacząć, jeśli mam być szczery. Mam wrażenie, że każdy duch doskonale wie, że jestem łącznikiem i każdy chce, żebym w czymś mu pomógł. Dobrze, że żywi się tak nie komunikują, bo bym zwariował w trzy sekundy. Nie więcej.

Ja chyba zacznę chodzić w maskach, jak było sugerowane. Niby byłem wczoraj na imprezie, ale jednak czuję gdzieś w środku, że trzeba to zdrowie trochę szanować. Że ta choroba dobrze się nie skończy dla większości magicznych.

Powiedz mi proszę, że nie zrobił Ci później krzywdy, gdy zabrał Cię z korytarza. Twój brat naprawdę jest niespełna rozumu. Z czystej ciekawości, zawsze taki był? Czy to jakiś syndrom ciśnienia w nasieniowodach...

Możesz uznać moje notatki za swoje. Pewnie parę godzin i będę jak nowonarodzony!

Zach


Books getting more expensive each day is my villain origin story.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pergamix”