CIEKAWOSTKI
- uwielbia śpiewać, ale robi to kosmicznie fałszywie
- nie umie latać na miotle
- zaczytuje się w romansidłach
- większość jej ubrań jest przerobiona, naprawiona albo uszyta przez nią własnoręcznie
- jest drażliwa jeśli chodzi o jej wzrost
- ma głowę do psot, czego nikt o niej nie wie oprócz Anthony'ego
- jej ulubione kwiaty to konwalie lub lawenda
- ubiera się niemal tylko i wyłącznie w pastele za wyjątkiem ukochanych kanarkowo-żółtych trampków
- słodycze które stawia najwyżej w hierarchii to lodowe pióra
DODATKOWE INFORMACJE
- charakterystyczne cechy wyglądu: piegi, jeden charakterystyczny większy pieprzyk na lewym policzku, na prawym udzie ma blizny: dwie równoległe cienkie szramy
- alergie: pomarańcze
- bogin: ciała członków jej rodziny i przyjaciół rozszarpane przez pazury
- patronus: rudzik
- amortencja: farby, mróz, palone drewno w kominku
- posiadane zwierzę poza sową: brak
- ulubiony i najmniej lubiany przedmiot: najmniej lubi latanie na miotle, starożytne runy, wróżbiarstwo i historię magii, najbardziej lubi zaklęcia i transmutację, zielarstwo i eliksiry też są wysoko w rankingu
- jak spędzasz wolny czas: przerabia i szyje ubrania, szydełkuje, wyszywa, maluje, szkicuje
- jak rozładowujesz negatywne emocje: pije alkohol i idzie na nocną przechadzkę
- co wyprowadza cię z równowagi: bycie niemiłym dla kogoś bez sensownego powodu, cokolwiek co może zagrażać członkom jej rodziny lub przyjaciołom, nietolerancja
- marzenie/a, które chcesz spełnić: kupić dom, znaleźć miłość i być może ją poślubić
- gdzie siebie widzisz za 5 lat: uzdrowicielka w Mungu
- czego się boisz (poza boginem): siebie, krytyki odnośnie jej obrazów, porażki, odrzucenia
- stosunek do rodziny: kocha wszystkich, chce dla nich jak najlepiej i wiecznie martwi się o ich samopoczucie i sytuację życiową, a w szczególności o swojego brata bliźniaka
- stosunek do mugoli: zupełnie obojętny, zależy czy są w porządku, może bywa trochę niepewna w ich towarzystwie
- stosunek do czarodziejów z genetykami - wilkołak, wila, itp.: jak wyżej, sama do nich należy
- stosunek do czarnej magii: nie byłaby w stanie rzucić niewybaczalnych czy kogoś torturować ale żyje w przekonaniu że nie jest to magia na wskroś zła i na pewno były w niej przydatne zaklęcia uzdrawiające, które teraz są zapomniane
- stosunek do mniejszości magicznych, np. gobliny, skrzaty, charłaki: to samo, jak są w porządku to czemu ma jej to robić różnicę
- czy lubisz się uczyć: uwielbia, spędzałaby swoje życie w bibliotece robiąc notatki gdyby mogła
- przestrzeganie zasad: nie krzywdzić i pomóc właściwie każdemu, ale nie musi to być koniecznie legalne
- muzykalność: kocha śpiewać, fałszuje niemiłosiernie
- umiejętności plastyczne: głównie malarstwo (rysunki ołówkiem, farby akrylowe i akwarele), szydełkowanie, szycie i wyszywanie
- umiejętności językowe: nie, wręcz ujemnie
- gotowanie: umie i lubi
- sprzątanie: bałaganiara
- kim jesteś na imprezach: piję driny jak eliksiry
GENETYKA
Wiele razy słyszała od rodzeństwa, że powiedzenie "Darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda" zostało wymyślone przez ludzi bogatych ale nie zastanawiała się głębiej czy faktycznie mieli rację. Boleśnie przekonała się o tym w wakacje po pierwszej klasie, które miały być niezapomnianą okazją dla młodej Wilsonówny, niesamowitą szansą na zobaczenie innego oblicza świata... Faktycznie takie były, zmieniając ją na zawsze, po prostu nie w sposób który ktokolwiek by przewidział. Ale zaczynając od początku...
Pierwszy rok Hogwartu bliźniaki Wilson rozpoczęły od rozdzielenia gdy każde trafiło do innego domu. W pierwszej chwili była to tragedia, żadne z nich nie przyzwyczajone do rozłąki, ale dość prędko pochłonęło ich szkolne życie i nowi znajomi. Nieśmiała Flora, znacznie mniej popularna niż brat, zdobyła jedną bliską przyjaciółkę Alice, skromną półkrwi dziewczynę z zamożnej rodziny. Już przed świętami były nierozłączne, żegnając się na czas przerwy z łzami w oczach. Nie dziwne więc, że pod koniec roku rodzice dziewczyny słysząc ciągle o tej rudej krukonce z biednej rodziny uznali że to świetny pomysł zaprosić ją na tydzień wakacji do ich letniego domu na Francuskim wybrzeżu. Można sobie wyobrazić radość z możliwości zobaczenia innej części świata niż Edynburg i okolice Hogwartu, taka szansa! Pierwsze kilka dni były faktycznie idyllą, dopóki trzeciej nocy od przyjazdu nie nadeszła pełnia. Głupie gówniary, uważając że skoro nikt nie zabraniał to nie ma żadnego zagrożenia, postanowiły pobawić się w tchórza która z nich spędzi godzinę w pobliskim lesie, choć obie do niego weszły, tylko Alice opuściła go po tym czasie przerażona wyciem wilka. Gdy następnego dnia Flory wciąż nie było, rodzice jej przyjaciółki uznali, że ta na pewno uciekła, pokazując jak mało w rzeczywistości dbali o jej osobę. Gdy plotki o upolowanym w ich okolicy wilkołaku zaczęły się rozchodzić, a oni połączyli kropki, zamiast powiadomić rodzinę Wilsonów, przepisali córkę do Beauxbatons i opuścili rezydencję.
A Flora? Dwunastolatka pamięta z tego okresu tylko przebłyski. Warczenie, ból w udzie, krzyki ludzi i błyski zaklęć które widziała przez gałęzie krzaków w których się ukrywała. Pamięta też widok ogromnego cielska wilkołaka który ją ugryzł, ciągniętego po leśnym runie przez łowców. Prawdopodobnie przeżyła tylko dzięki przekazanej przez niego klątwie, lecząc się szybciej niż normalny człowiek, a także pomocy ciecia dopatrującego terenów wokół domu w którym mieszkała w ciągu tych kilku dni. Staruszek znalazł ją na skraju i zaniósł do swojego malutkiego domku, dopatrując jej aż poczuła się lepiej a potem kategorycznie prowadząc ją do siedziby angielskiego Ministerstwa Magii gdzie została wpisana na listę i odebrana przez swoją rodzinę. Dopiero po latach dowiedziała się, że tej samej nocy zniknął bezpowrotnie syn tego powierzchownie bezinteresownego mężczyzny, wyjaśniając czemu w ogóle ją znalazł i potraktował w ten sposób.
Mimo postępu w zakresie tolerancji wilkołaków w magicznym świecie, sam proces rejestracji i edukacji świeżo przemienionych wymaga całkowitej przebudowy. Odesłana do domu jedynie z zapasem eliksiru tojadowego wciąż jeszcze mała dziewczynka została pozostawiona sama sobie na pierwszą pełnię. Szczęściem w nieszczęściu okazało się podejście szkoły która zezwoliła Florze na korzystanie z Zakazanego Lasu. Temat wilkołactwa w rodzinie Wilsonów jednakże nie był nowością. Hannah, najstarsza z rudego towarzystwa już kilka lat radziła sobie z tą klątwą, bez zastanowienia więc (po uprzednim opierniczu stulecia) wzięła siostrę pod swoje skrzydła i nauczyła ją wszystkiego co wiedziała. Pomogła przejść krukonce przez pierwszą pełnię sama opóźniając swoją przemianę i powtarzając kojące słowa w kierunku niemal oszalałej z bólu dziewczyny. Później dołączyła do niej już w wilczej postaci by ostrożnie pokazać jej jak się poruszać, jak węszyć i unikać wszelkich niepotrzebnych starć które mogą zadziać się tej nocy. Tak naprawdę można powiedzieć że Flora miała szczęście, przez cały ten czas mając opiekę i wsparcie, nie stykając się nigdy z problemami innych wilkołaków skazanych na samodzielne odkrywanie swoich możliwości lub zmienianie się w bestię nie do opanowania. Wciąż miało to wpływ na jej życie, prowadząc do niemal całkowitego wycofania się z życia towarzyskiego Hogwartu oraz utraty zaufania do siebie samej i do innych. Wcześniej nieśmiała i cicha, teraz była niemal niewidoczna dla kogokolwiek spoza jej rodziny.
Ewidentnie koń którego podarowano jej tamtego lata miał wyjątkowo kiepskie uzębienie, ale przecież wtedy jeszcze nie sprawdzała.