25 grudnia 2022 - Dom rodziny Wilson

Wiek:
16
Data:
02 cze 2008
Genetyka:
Czarodziej
Krew:
Czysta
Zdrowie:
100
Zawód:
Klasa VI
Pozycja w quidditchu:
Różdzka:
Berberys, Wąsy kuguchara, 9 i pół cala
Zamożność:
Bardzo biedna
Stan cywilny:
Wolna
Leslie Wilson
Posty: 137
Rejestracja: 07 lis 2023, 21:02

Leslie wzruszyła tylko ramionami na słowa kuzyna na temat tego, że sama była młodym osobnikiem gatunku ludzkiego. Fakt, była i podobnie co jej młodzi rówieśnicy miała adekwatne odruchy takie jak oblewanie się rumieńcem na widok ładnych chłopców (a rumieniec na bladym obliczu rudowłosej wyglądał raczej niezbyt przyjemnie dla oka), czy po prostu chęć, aby ktoś zaprosił ją na ten przeklęty bal zimowy. Ale tak się nie stało, nie miała powodzenia, nie to co jej najlepsza przyjaciółka Saoirse, która miała conajmniej kilka propozycji. Nawet proponowała jej, że jej kogoś z kandydatów opcha, ale Leslie miała w sobie za dużo dumy.
Mniejsza z tym, to tylko głupi szkolny bal, za rok będzie następny — powiedziała obojętnym tonem, wywracając oczami i wzruszając ramionami. Gdy zapytał jej dlaczego ciągle wspomina Monikę, wzruszyła ramionami. W krótkim życiu Leslie Wilson związek Brandona i Moniki był niczym coś, co istniało we wszechświecie od zawsze, to było dla niej oczywiste, że gdzie Brandon, tam Monika. Dlatego tak bardzo zachodziła w głowę dlaczego jej kuzyn wypowiada się tak niepochlebnie na temat tego związku. — No nie wiem… To Twoja dziewczyna, dlatego pomyślałam, że pójdziecie razem — odparła, nadal bujając się w rytm powolnej muzyki świątecznej.
Aż do teraz wmawiała sobie jeszcze, że te dziwne myśli jakie ma na temat Brandona i zaistniałej sytuacji, były wyłącznie urojeniem. Jakąś alkoholową mrzonką podsycaną świątecznym nastrojem kiedy nie wszystko zdawało się być do końca prawdziwe. Ten czas od świąt do nowego roku dla Leslie zawsze wydawał się istnieć poza zwykłym czasem i przestrzenią. I na karb tego właśnie zwalała to, dlaczego tak dziwnie się teraz czuła i dlaczego po jej głowie krążyły tak dziwne myśli. Niestety słowa kuzyna sprawiły, że znalazła w nich jednoznaczne potwierdzenie tego, że nie tylko ona to czuje i nie tylko ona o tym myśli. Nie zdążyła nawet za dobrze pomyśleć, bo kuzyn zatrzymał się nagle i bez zawahania pocałował ją. Stanęła jak wryta, żołądek zaciśnięty, dłonie automatycznie spocone. Czuła się, jakby za moment miała stracić przytomność.
Nieśmiało odwzajemniła jego pocałunek przyciągając go bliżej siebie zarzucając mu szybko ramiona na szyję, ale trwało to zaledwie kilka przedłużających się sekund, bo wtedy Leslie strzelił w głowie drugi biegun i odepchnęła go od siebie. Kiedy znajdowali się już w bezpiecznej odległości od siebie, rudowłosa z lekką zadyszką i zdecydowanie oburzoną i zdezorientowaną miną stała na środku salonu i patrzyła mu prosto w oczy, oddychając ciężko. Nie wiedziała ile to trwało, ale po pewnym czasie niczym spłoszona łania rzuciła się w stronę schodów i biegiem ruszyła nimi w górę, a jej kroki odbijały się głośnym echem po całym domu. Po kilkunastu sekundach można było słyszeć trzaśnięcie drzwiami do jej pokoju.
me and the devil
Obrazek Obrazek Obrazek
walking side by side
ODPOWIEDZ

Wróć do „Retrospekcje”