magic-land.pl

Twierdziła, że mam w sobie jakiś mroczny pierwiastek. Albo to gadanie starego kapelusza albo coś w tym jest. Niemniej jednak, z czworga złego, wolę być jednak w domu z drużyną z Tobą, niż przeciwko Tobie. Uznaj to za przyznanie, że masz niezaprzeczalny i niebezpieczny talent, jeśli chodzi o Quidditch.

Możliwe, że to korzenny szampon. Nie znam się aż tak.

Zobaczymy, jak się będzie nosiła na boisku. Obiecałem bycie grzecznym to taki będę. Póki co.

Czy jest jakiś sposób na dostanie się do sali obrony przed czarną magią po godzinach? Pomoc w tym byłaby dla mnie nieoceniona.

Rhys

Mroczny pierwiastek? To ciekawe! Wiem, że tiara sięga głębiej w przeszłość więc może coś w Twojej rodzinie ktoś miał mroczną przeszłość i ona to wyczuła.
I dziękuję za te słowa odnośnie Quidditcha, to wiele dla mnie znaczy, to, że nie widzisz we mnie tylko córki swojego trenera, która zadziera nosa bo jest Castellani.

Myślę, że mogłabym załatwić klucze pod pretekstem różnic w programie nauczania, jest to do ogarnięcia. A czemu w ogóle ta sala Cię interesuje?

Suzka

Lubię pracę nad sobą. W szkole w Afryce mamy specjalne zajęcia z boginami. Nic dziwnego czy podejrzanego. Możesz mi towarzyszyć, jeśli chcesz.

Nie jesteś śpiąca?

Rhys

U nas też takie są, ale rzadko i nawet nie wiem jak klub pojedynków funkcjonuje o ile w ogóle jest. Wolę transmutacje niż opcm.

Ciężko mi się śpi ostatnimi czasy… głupie koszmary

Suzka

Styczność z boginem daje naprawdę sporo możliwości pracy nad sobą. Polecam. Nawet pod kątem mioteł. Jeśli nie ma aktywnego koła pojedynków to możliwe, że nawet o to zagadam z profesorem...

Chcesz pogadać? Idziemy do kuchni?

Rhys

Myślę, że to mega pomysł zważając zwłaszcza na to co się dzieje…

Chętnie! Mam nadzieję, że skrzaty mają skitraną jeszcze tartę cytrynową z kolacji.

Daj mi 5 min.

Suzka