Wieża astronomiczna? Po zajęciach?
Będę czekać.
Taylor
Zach,
w większości już mam własną skórę... Ale jeszcze trochę. Możesz wpaść, zaczynam normalnie wyglądać... Czy czegoś mi potrzeba...?
Życia. To małe ropusze coś mnie nie odstępuje na krok, ale cały czas czuję się jakoś... Nie wiem, wyniszczona.
Jeszcze (podobno) cztery dni. Połowa za mną.
Iris
Zach,
słodycze brzmią super.
Nie musisz. Jeśli nikogo innego nie obchodzi, że tutaj jestem, mam to gdzieś.
Iris
Ciemnooki, nie mogę zapomnieć o naszym ostatnim spotkaniu. Cholernie tęsknię mimo, że widuję Cię codziennie.
T.
Każde święto jest dobre, by choć trochę osłodzić ciężki czas w szkole. Dzięki za wszystko, świetny z Ciebie przyjaciel. Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć.
Iris.
Zach,
Wracam do żywych, choć przyznam, że to nie jest proste. Chwilę temu użyłam mocy wili na pielęgniarzu, żeby przyniósł mi drugą poduszkę i miałam dziwne objawienie... Czy my się całowaliśmy?
Na Rowenę, ten rok szkolny brzmi tak absurdalnie, że odbiera mi to zupełnie ochotę na odzyskiwanie jakiejkolwiek pamięci. Powtarzanie roku mam zagwarantowane, jak w Gringottcie. Odchodzę od zmysłów. Wariuję.
Odwiedzisz mnie w ten weekend, prawda?
Stella
Zach,
Oho! Mogę wracać do szkoły. Nie chcę męczyć dziewczyn, a rodzice na wyjeździe... Odebrałbyś mnie w piątek? Pomógłbyś mi przy okazji poskładać do kupy parę ze wspomnień, które nie rozumiem, czy były snem, czy jawą....
Niczego nie potrzebuję poza zobaczeniem Twojej przystojnej buźki i kawałekiem błękitnego słońca.
Stella
Mój Zachary,
Oczywiście, że pójdę z Tobą na bal! Już myślałam, że nie zapytasz!
Te gwiazdy są przepiękne! a Lilia? Cudowna!
Muszę szybko skombinować sukienkę pasującą do tematu balu.
Twoja,
Tay