Też się uśmiecham, bo spróbowałem Twojej babeczki i jest bardzo słodka.
Teraz będę o niej myślał i już przeczuwam problemy z koncentracją... nie moja wina.
Jestem łasuchem, także jak będziesz miała takie babeczki, to pamiętaj o mnie.
Przy takim babeczkowym spotkaniu można też porozmawiać, a chyba znalazłoby się kilka tematów.
No ale dobrze, najpierw skopmy dupy innym.
Jak Zabini zacznie mnie reprymendować, to przyjdę do Pani kapitan na skargę, osobiście.
Palkarz Vik
Pamiętam.
Tam i wtedy.
V.
Co robię?
Coś się dzieje?
Jakiś mały uśmieszek?
Jakieś wspomnienie, co tam się podziało w Twojej głowie Suzi : > ?
V.
Castellani,
schodź mi z drogi poza boiskiem.
Rhys A. Verildi
Suzanne,
dziękuję. Nie zgubił. Ale chyba na niego krzyczałaś, bo nie chciał mi jej oddać.
Wiesz, nie planowałem jej nie zabrać w kilka godzin później.
Lepiej. Eliksiry piguły, choć w smaku obrzydliwe, są sensowne w działaniu. Mam zakaz brania dodatkowych rzeczy, poza tojadem, ale tak to jest ok. Wypuścili mnie, ale mam codziennie meldować się na szybką kontrolę w Skrzydle Szpitalnym.
Richard
Suzanne,
postaram się. Ostatnio wspierałem się mocno Bez-sen-student, może za dużo. Ale było sporo zaliczeń, więc mam wymówkę.
Pewnie. Dawno nie oglądałem nic ciekawego. Chętnie!
Richard
Mam nadzieję, że nadal masz miłe wspomnienia z nami związane.
Uśmiechnij się czasem.
Spotkaj się ze mną. Oboje wiemy, że tego chcemy.
R.V.
Moja droga córko.
Życzę Ci mądrości życiowej, bo ostatnie Twoje wybory są co najmniej zastanawiające. Wiem, że z Baizenem nie wyszło, ale chyba czas wyjść za mąż za kogoś na miejscu. Specjalnie ściągnąłem tu Verildiego, ba, chłopak się już stara o obywatelstwo, a dowiaduję się, że wspomniał koleżance z drużyny, że między nim a Tobą nic nie ma. Czy to była za mała aluzja, że go tu zabrałem, do szkoły, do Hogwartu, pod Twój zgrabny nosek? Jestem zasmucony Twoją ignorancją.
Tata
p.s. nie wydaj na głupoty
Kosz słodyczy ze sklepu Zonka i kosmetyki.
Notka z podpisem: Will