magic-land.pl

Coś musiało się wydarzyć. Niemożliwe, by w wieku lat jedenastu dostała przydział do prawego Gryffindoru i na przestrzeni lat tak po prostu zmieniła się do tego stopnia, że była prawdopodobnie ostatnią osobą, która powinna przebywać w murach czerwonej wieży. Jak Tiara mogła się tak pomylić? Jak mogła osobę o tak wyniosłym spojrzeniu wysłać do grona uczniów o sercach czystych jak łza, znajdujących się po właściwej stronie? Gryfoni ją irytowali. Van przewracała oczami słysząc ich dziecinne żarty, lub widząc jak bardzo są dla siebie bezinteresowni. Ona stanowiła tego dokładne przeciwieństwo: nigdy nie robiła niczego za darmo. Nie ruszała palcem bez wyraźnego interesu, czy perspektywy zysku, nawet jeśli był to zysk niematerialny.
Uczyła się też dość przeciętnie. Dzieliła z bratem podobne ambicje, jednak uważała, że do ich osiągnięcia nie jest konieczne ślęczenie nad książkami. Wierzyła, że wystarczyła odrobina sprytu i inteligencji wystarczy, by mieć świat u swoich stóp. Nie interesowało ją nawiązywanie przyjaźni, nie była fanką babskich wieczorów, jak kot chadzała własnymi ścieżkami, obdarzając innych nieodgadnionym spojrzeniem.
Naprawdę trudno było odgadnąć co też kryło się za tą burzą kręconych, ciemnych włosów. Jakie myśli krążyły w jej głowie, gdy tak opierała się ramieniem o ścianę w korytarzu i ze znudzoną miną czekała na kolejną lekcję. Była tą, która popala w damskiej toalecie na pierwszym piętrze, rzucając winę na puchonów. Była tą, która nie uśmiechała się, dziękując, bo też nie często za cokolwiek dziękowała. Miała tajemnice, które strzegła, dlatego też nie pozwalała by ktokolwiek zbliżył się do niej na tyle, by odkryć choć cząstkę. Jedyną zaufaną jej osobą był Vindictus, którego obwiniające spojrzenia znosiła dzielnie każdego dnia z wysoko uniesioną brodą.

Czy zabiła swoich rodziców? Niestety. Czy chciała to zrobić? Niekoniecznie. Swoje uwielbienie do zwariowanej ciotki, która lubowała się w czarnej magii wyrażała dość otwarcie, choć nie był to powód oficjalnej aprobaty jej rodziny. Van lubiła jednak eksperymentować, a Vindictus senior i jego żona przymykali na to oko, nie mając zielonego pojęcia, że przyniesie to zgubę ich małżeństwu. Gdy w wieku trzynastu lat po jednej z wizyt u ciotki przyniosła do domu przeklęty pierścień i pokazała go matce, nie wiedziała, że już kilka chwil później będzie obserwować swoich rodzicieli skaczących do rzeki pod wpływem dziwnego transu, w jakim się nagle znaleźli. Rozszerzone samobójstwo - tak głosiły nagłówki Proroka Wieczornego. Proroka, który pochylał się i płakał nad dwójką osieroconych bliźniąt, które czekało teraz zupełnie nowe życie w domu wuja Maximusa.

Czy Vanadette odczuwała z tego powodu jakiekolwiek wyrzuty sumienia? Ciężko stwierdzić. Przecież nie przyznała się nikomu, że przyniosła do domu ten przeklęty pierścień, który zaginął w odmętach wartkiego nurtu rzeki. Przecież nie chciała zrobić im krzywdy tak naprawdę . Przecież ich kochała na swój sposób, przecież była dobrą córką, dobrą siostrą...
Życie u wujostwa było znośne. Van starała się nie zwracać na siebie większej uwagi, z niecierpliwością oczekując pełnoletności. Nie dzieliła się z nikim swoimi planami na przyszłość. Przecież nikt nie musiał wiedzieć, że planowała karierę w departamencie tajemnic. Uważała, że nadaje się do tego jak mało kto, ze swoją aurą i równie tajemniczym spojrzeniem.

Tylko jej brat bliźniak podejrzewa, że maczała palce w śmierci ich rodziców
Nienawidzi cynamonu
Zapachu jaśminu też nienawidzi, choć same kwiaty się jej podobają
Nigdy nie rozstaje się z pierścieniem otrzymanym od matki. Prezentem z okazji otrzymania listu z Hogwartu



- bogin: jak objawia się bogin dla Twojej postaci - swoim odbiciem pozbawionym magii
- patronus: jak objawia się patronus dla Twojej postaci, jeśli by go czarowała - centaur
- amortencja: jak pachnie amortencja dla Twojej postaci - drzewo sandałowe, wanilia, róża
- posiadane zwierzę poza sową: czy postać posiada inne zwierzęta, poza sową lub ptakiem pocztowym - tylko sowa
- ulubiony i najmniej lubiany przedmiot: jakie przedmioty szkolne lubi/nie lubi Twoja postać, min. 1 na każdą kategorię - ulubiony: starożytne runy, najmniej ulubiony: astronomia
- czego się boisz (poza boginem): czy Twoja postać ma jakieś fobie/nie lubi czegoś wybitnie - że prawda o zabiciu rodziców ujrzy światło dzienne
- stosunek do rodziny: interpretacja dowolna - toleruje, brata kocha na swój sposób
- stosunek do mugoli: interpretacja dowolna - nie lubi
- stosunek do czarodziejów z genetykami - wilkołak, wila, itp.: interpretacja dowolna - lubi
- stosunek do czarnej magii: interpretacja dowolna - bardzo lubi
- stosunek do mniejszości magicznych, np. gobliny, skrzaty, charłaki: interpretacja dowolna - toleruje
- czy lubisz się uczyć: interpretacja dowolna - jak można to lubić...
- przestrzeganie zasad: czy Twoja postać jest raczej prawa czy nagina zasady, może je łamie - nagina aż złamie

W tym miejscu motywujesz/tłumaczysz sposób nabycia genetyki Twojej Postaci, jeśli jest ona inna, niż czarodziej. Bez wypełnienia tej rubryki - nie dostaniesz możliwości stosowania swojej genetyki. Ani akceptacji karty.