Złota sala parkietowa

Wiek:
99
Data:
31 paź 1919
Genetyka:
Czarodziej
Krew:
Ród szlachecki
Zdrowie:
100
Zawód:
Architekt
Pozycja w quidditchu:
trener
Różdzka:
czarna różdżka
Zamożność:
dementorus totalus
Stan cywilny:
wolny dementor
Architekt Hogwartu
Posty: 802
Rejestracja: 28 mar 2023, 12:43

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jeden z lochów został specjalnie zainscenizowany na złoto-czarną salę z parkietem, wieloma dekoracjami i błyskającymi światłami. Na podeście widać jednego z uczniów z VII-roku z Hufflepuffu, który w wolnych chwilach bawił się mugolską dj-ką i teraz działa jako specjalny wodzirej tegoż balu. Znają go wszyscy, Ulisses Walsh, uroczy chłopak o azjatyckich korzeniach.
Wiek:
100
Data:
Genetyka:
Czarodziej
Krew:
Ród szlachecki
Zdrowie:
100
Zawód:
Czarodziej
Pozycja w quidditchu:
Różdzka:
Zamożność:
Stan cywilny:
Mistrz Gry
Posty: 265
Rejestracja: 03 kwie 2023, 20:48

 ! Wiadomość z: Mistrz Gry
UWAGA: WOKOŁO LAJATĄ MALEŃKIE WRÓŻKI, KTÓRE POPROSZONE PRZYNIOSĄ CI DODATKOWEGO DRINKA LUB PRZEKĄSKĘ!
Wiek:
17 lat
Data:
08 sie 2006
Genetyka:
Ćwierć-Wila
Krew:
Czysta
Zdrowie:
100
Zawód:
Student: Prawo czarodziejów (I rok)
Pozycja w quidditchu:
Szukająca
Różdzka:
11 cali, biały wiąz, włos wili
Zamożność:
klasa średnia
Stan cywilny:
Pan Gruszka
Stella Stark
Posty: 316
Rejestracja: 26 kwie 2023, 10:28

- CZY MOŻNA ZAMÓWIĆ PO PROSTU WODĘ? - zapytała, przelatującą obok wróżkę, starając się przekrzyczeć grającą muzykę. Skrzydlaty stworek zaśmiał się piskliwym głosem i pokazał jej język, na co prefekt Ravenclawu niemal wystawiła środkowy palec, ale w ostatniej chwili się powstrzymała i jedynie zacisnęła mocniej pięść, którą przyciskała do swojego boku.
Coraz więcej uczniów ruszało do tańca, ale tworzyli swojego rodzaju koło by podziwiać Kennetha i Marienne, pląsających na środku parkietu. Stella dołączyła do tłumu i zaczęła się kołysać na boki w rytm lecącej piosenki. Niedługo później poczuła na sobie spojrzenie jakiegoś Gryfona z siódmej klasy, który stał obok. Uśmiechnął się do niej, kiedy dostrzegł, że także na niego patrzy. Odwzajemniła uśmiech z grzeczności, ale szybko zauważyła, że chłopak zupełnie nie potrafi tańczyć. Znali się jedynie z widzenia i czasem mijali na siłowni... I niech tak już pozostanie. Urwała ten dwuznaczny kontakt wzrokowy, zanim ktoś znowu pomyśli, że rzuca swój czar. Jutro się pakujemy i sayonara, nieznajomy.

Wiek:
17
Data:
17 lut 2006
Genetyka:
Czarodziej
Krew:
Mugolska
Zdrowie:
100
Zawód:
Student: Wydział Sportowy (I ROK)
Pozycja w quidditchu:
obrońca
Różdzka:
14 CALI, GIĘTKA, SOSNA, WŁÓKNO Z SERCA HIPOGRYFA
Zamożność:
klasa średnia
Stan cywilny:
czelsi patusiara to moja fujara
Kenneth Lambourne
Posty: 129
Rejestracja: 25 kwie 2023, 0:14

Gdyby tylko wiedział, jak łatwo będzie porwać Marianne to pewnie by to zrobił już dawien dawno. Minutę wcześniej, a może i dwie. Czując się jednak, jak Patric Swayze, bo przecież on-rudy-mugol wie, kim był ten zacny aktor, poruszał biodrami w rytm piosenek, które Ulisses prezentował. Wyobraźmy sobie w związku z tym jego minę, jak pojawiły się słowa:
'Cause I've had the time of my life..
Lambourne zwariował. Zaczął śpiewać i pląsać wokoło Ray'ówny, drąc się do niej nagle - SKOCZ NA MNIE! - Bo to był dokładnie ten moment, w którym emocje mówiły, że da radę, że złapie Mariannę i zrobi z nią scenę filmową. Kiedy więc dziewczyna się rozpędziła, a zaraz potem zadziały się cuda mięśni puchońskich... Wzium! Wróżki pomogły, więc dziewczyna była w powietrzu, Kenneth miał wyprostowane ręce, wokoło były mikro-ludki-ze-skrzydełkami, a on jeszcze zaczął się obracać. Nieistotne, kto wygra tytuł króla i królowej balu, bo króla i królową parkietu właśnie można było podziwiać w pełnej krasie.
Skoro tylko złapał ją i obrotem ponownie postawił na ziemi, okazało się, że obok pojawiła się jeszcze dodatkowa para zgrabnych nóg. Kto, jak nie Lambourne, stanie na wysokości zadania i pokaże klase?! CZY KENNETH UMIE PROWADZIĆ DWIE PARTNERKI? OWSZEM. A jak nie to się naumie. Od razu, teraz! Pierw jednak, złapał nagle bezpartnerską Stellę za ręce i przyciągnął ją do siebie, a w pełni swojego uroku osobistego, doprawionego nutą swobody po drinku, który dał mu cudne moce, nagle stwierdził:
- Kochałem się w Tobie, jak byłaś z Monty'm w drugiej-trzeciej? - I to stwierdziwszy, okrzyk woooo-hoooo wyprzedził wzięcie za rękę i Stark i Ray. Okręcił obie dziewczyny stosownie do siebie i od siebie-wzium!
- PIĘKNIE, LASECZKI, PIĘKNIE! SUKIENKI WIRUJĄ! - A pośród nich on, w swoim błękitnym garniturze i rudych włosach. Czy życie nie jest piękne?

Nie było miejsca dla ciebie - w serduszku Keniuszka Leniuszka...
Wiek:
17
Data:
07 mar 2006
Genetyka:
Jasnowidz
Krew:
Czysta
Zdrowie:
100
Zawód:
Czarodziej
Pozycja w quidditchu:
Nielot
Różdzka:
Sosna, Szpon Hipogryfa, 9", Półgiętka
Zamożność:
Klasa średnia
Stan cywilny:
Panna
Summer Clarke
Posty: 144
Rejestracja: 26 kwie 2023, 14:27

Summer totalnie nie spieszyła się na bal. Nawet serio się ostatnimi czasy zastanawiała, czy jest sens się na tym balu pojawiać. Miała wrażenie, że ostatnio nic się nie dzieje ciekawego u niej. Naprawdę nic. Dzień za dniem, każdy dzień taki sam. Na szczęście, to już ostatnia noc w zamku. Następnego dnia można się stąd zabrać i zniknąć na dwa miesiące. W tym momencie planów za dużo nie miała, ale - jeszcze wszystko mogło się zdarzyć.
Słysząc jak jakieś małolaty były podekscytowane balem stwierdziła jednak, że - no dobra, ostatnia noc w zamku, niech się dzieje! Wsunęła na swoje ciało żółtą sukienkę, założyła maskę. Rozpuściła blond kudły po czym opuściła Pokój Wspólny i ruszyła w stronę balu. Daleko nie miała, toteż pojawiła się tam po paru minutach, choć już trochę po rozpoczęciu. Wzięła od skrzatów drinka, uśmiechając się do jednego delikatnie, po czym powoli wypiła jego zawartość i nagle na jej twarzy pojawił się uśmiech.
- To będzie wspaniały wieczór. Oops!
Przysłonęła dłonią usta odkładając pusty kieliszek na tackę, z którą zniknął jakiś młody skrzat. Znaczy, czy aby na pewno był młody ciężko stwierdzić, to w końcu... Ciężko stwierdzić tak dokładnie, nie wiedziała jak liczyć wiek skrzaci. O ile w ogóle się liczy. Nieważne. To przecież takie pocieszne stworzonka.
Rozejrzała się po sali, a widząc Malfoya i Parkinsonów, pomachała im dłonią ze swoim firmowym uśmiechem numer dwa. Pokazała im jeszcze kciuk do góry, żeby pokazać, że jak dla niej wyglądają świetnie, ale nie podeszła do nich. Jeszcze nie. Kątem oka przyuważyła Stellę porwaną do tańca przez Puchona. Przewróciła oczami i podeszła do nich lekko tanecznym krokiem, po czym złapała za dłoń Starkównę.
- Odbijane, piękna pani, nalegam.
Z ciepłym uśmiechem na ustach przyciągnęła dziewczynę do siebie, na moment łapiąc ją w ramiona i lekko tanecznym krokiem odsuwając się od Kennetha. A kto wie, co mu tam jeszcze w głowie siedzi...

Won’t give up, won’t stop believing
I just keep on chasing - chasing that feeling.
Wiek:
17 lat
Data:
08 sie 2006
Genetyka:
Ćwierć-Wila
Krew:
Czysta
Zdrowie:
100
Zawód:
Student: Prawo czarodziejów (I rok)
Pozycja w quidditchu:
Szukająca
Różdzka:
11 cali, biały wiąz, włos wili
Zamożność:
klasa średnia
Stan cywilny:
Pan Gruszka
Stella Stark
Posty: 316
Rejestracja: 26 kwie 2023, 10:28

Cokolwiek wylosował Kenneth do wypicia, sprawiło to, że kręcenie jedną partnerką wydało mu się nagle zbyt proste. Złapał więc Stellę za ręce i wyciągnął ją na środek parkietu, żeby razem z Marienne odstawiła jego taniec-połamaniec we trójkę. Ani Krukonka, ani Puchonka nie miały problemu z wczuciem się w muzykę oraz byciem prowadzoną przez rudowłosego chłopaka. Obkręcił wokół siebie dwie złote diwy, a gdy Stark usłyszała, co ma jej do powiedzenia, zaśmiała się szczerze. Gdy znowu ją do siebie przyciągnął, odpowiedziała swobodnie:
- Nie ty jeden, Kotek! - Już kiedyś nazwała go kotem, bo jego sprężysty krok przypominał jej jakiegoś długowąsiastego koleżkę. Teraz jednak ruszał się niczym pantera, więc ten pseudonim natychmiastowo powrócił do łask. Zakręcił nimi jeszcze raz i jeszcze raz i znowu... No dobra, wystarczy może, co? Jej twarz musiała mówić sama przez siebie, ponieważ obok nich znalazła się Summer, z którą ostatnio naprawdę coraz lepiej się dogadywała.
- Nie mogłabym odmówić - odpowiedziała jej z uśmiechem i dała się odciągnąć na bok. Objęła blondynkę, wcale nie mając zamiaru przestać z nią tańczyć zaraz po uratowaniu tyłka. - Pozwolisz, że poprowadzę? - zaproponowała. Była od Clarke trochę wyższa, dlatego było jej łatwiej złapać ją w męskim ustawieniu ciała. Poza tym czas trochę poszpanować swoimi umiejętnościami tanecznymi, które nie skupiają się na pierdyliardzie piruetów. Zaczęła tańczyć ze Ślizgonką, skupiając wzrok na swojej partnerce. Nie mogła więc zarejestrować miliona spojrzeń, które za nimi wodziły.
- Czy to oznacza, że jesteś tu sama? - zagadnęła ją z figlarnym uśmiechem.

Wiek:
17
Data:
07 mar 2006
Genetyka:
Jasnowidz
Krew:
Czysta
Zdrowie:
100
Zawód:
Czarodziej
Pozycja w quidditchu:
Nielot
Różdzka:
Sosna, Szpon Hipogryfa, 9", Półgiętka
Zamożność:
Klasa średnia
Stan cywilny:
Panna
Summer Clarke
Posty: 144
Rejestracja: 26 kwie 2023, 14:27

- Oddaję się w Twoje ręce, piękna.
Puściła jej oczko z wesołym uśmiechem na ustach. Miała mimo wszystko nadzieję, że ten napój, powodujący, że jest Gryfonką, szybko minie. Jakby, nigdy nie była typową Ślizgonką, ale nie było co się męczyć bardziej. Póki co jednak postanowiła się tym aż tak nie przejmować.
Słysząc pytanie dziewczyny, skinęła delikatnie głową. Faktycznie, była tutaj sama. Aż dziwnie tak, ale nie mogła na to narzekać. W końcu nie potrzebowała faceta. Jakby, była tego pewna.
- Aha. Tak wyszło. A Ty bez partnera równiez? Nie uwierzę, że nikt nie chciał takiej seksownej laski, jak Ty.
Zaśmiała się pod nosem, dając jej się spokojnie prowadzić. Zaufała jej - sama nie znała się za bardzo na tańcu ani nie była zbyt muzykalna, dlatego też jeśli ktoś się na tym znał, potrafiła całkowicie tej osobie zaufać. Sama skupiła się na swojej rozmówczyni i partnerce do tańca, także sama nie rozglądała się na inne osoby i również nie dostrzegała żadnych spojrzeń. Uśmiechała się delikatnie, wpatrując się w oczęta pięknej dziewoi przed nią.

Won’t give up, won’t stop believing
I just keep on chasing - chasing that feeling.
Wiek:
17 lat
Data:
08 sie 2006
Genetyka:
Ćwierć-Wila
Krew:
Czysta
Zdrowie:
100
Zawód:
Student: Prawo czarodziejów (I rok)
Pozycja w quidditchu:
Szukająca
Różdzka:
11 cali, biały wiąz, włos wili
Zamożność:
klasa średnia
Stan cywilny:
Pan Gruszka
Stella Stark
Posty: 316
Rejestracja: 26 kwie 2023, 10:28

Summer reczywiście nie przypominała większości Ślizgonek. Z tego względu Stella nie odczuła też jakoś mocno jej przemiany, pod wpływem eliksiru, w Gryfonkę. W końcu jeśli czyiś charakter jest bardziej wyważony to taka mikstura nie powinna mu mocno namieszać w zachowaniu. Jak dla niej - był to duży plus dla Clarke, że nie ulegała stereotypom i konkretnej metce. Stark należała do obozu "ludzie są różni" i cztery domy to za mało, żeby określić czyiś typ osobowości. Poza tym... Pracujemy nad sobą, zmieniamy się... A Tiara Przydziału to zodiakara. Tyle w temacie.
- Sama i nie będę tego komentowała - odpowiedziała, wywracając oczami. Uśmiechnęła się przy tym jednak życzliwie. To naprawdę nie mogło być AŻ tak dziwne, że finalnie nie zdecydowała się na żadnego partnera. Jedynemu, który ją obecnie interesował, stanowczo odmówiła, a ostatnio tak ją wkurzył, że w ogóle zastanawiała się czy przychodzić na ten bal. Nie obawiała się jednak jakiejś ewentualnej sceny, bo Pan Myślę Tylko O Sobie, z pewnością nie będzie robił jej scen zazdrości. Prędzej... ostentacyjnie weźmie sobie jakąś cizię, żeby na to patrzyła. Na szczęście nie widziała tego pocałunku z Zojką, który miał miejsce chwilę temu i jakoś w ogóle nie zwróciła uwagi na jego obecność. Teraz patrzyła i rozmawiała tylko z blondynką, którą zachęcała do śmielszych ruchów biodrami, gdy trzymały się za dłonie i śmiały z tanecznych kroków do salsy.
Przetańczyły w ten sposób dwie następne piosenki, aż w końcu poleciała powolna piosenka. Jeśli Summer myślała, że to czas na przerwę to się zdziwi, bo Stella ją przytuliła do siebie, uspakajając lekko przyspieszony oddech.
- Bardzo tego potrzebowałam. Oddałabym teraz połowę królestwa za szklankę wody, bo tego cholerstwa, które serwują skaczące stoliki nie tknę już nawet końcówką różdżki.

Wiek:
18
Data:
16 cze 2006
Genetyka:
Metamorfomag
Krew:
Mugolska
Zdrowie:
100
Zawód:
Student: Wydział Sportowy (I ROK)
Pozycja w quidditchu:
Pałkarz
Różdzka:
Świerk, 11 cali, łuska trytona
Zamożność:
Bardzo bogata
Stan cywilny:
Singielka
Marianne Ray
Posty: 137
Rejestracja: 02 cze 2023, 19:30

Bez żadnego porozumienia, już od pierwszych słów tak znanej uczniom mugolskiej krwi piosenki Marianne zaczęła wykonywać elementy układu który pamiętała z filmu, może nie wszystkie, bo jednak ograniczała jej obcisłość kiecki, ale okazało się że potrafi odwzorować całkiem sporo.
SKOCZ NA MNIE!
I nie trzeba było jej nic więcej mówić, wiedziała dokładnie o co chodzi. Co więcej, jej relacja ze strachem i rozsądkiem nie była najlepsza, dlatego bez sekundy wahania ruszyła w kierunku rudzielca, przybierając odpowiednią pozę w momencie skoku i... Śmiejąc się radośnie niesiona w powietrzu wspólnymi siłami Keniuszka i wróżek. Była zdecydowanie mniej zjarana niż na ogół, ale to było równie dobre. Bawiła się świetnie, dramatyzm ich tańca był pierwsza klasa, partner również zajebisty. Zdecydowanie nikt inny nie porwał tak parkietu jak oni. I nagle obok pojawiła się Stella, wirując razem z nimi, uśmiech Mańki tym szerszy, taniec z Lambournem stanowił coś wspaniałego, taki zorganizowany chaos gdzie nawet przez chwilę nie spodziewasz się co się wydarzy. Tego że jakaś dziewczyna odbije Starkównę na pewno nie byłaby w stanie przewidzieć, ale nie przejęła się widząc że ta chętnie zamieniła partnera na partnerkę, równocześnie będąc zbyt pochłonięta wygibasami na parkiecie.
Przetańczyli jeszcze dwie kolejne piosenki, nawet na moment nie zatrzymując spektaklu jaki tworzyli, coraz więcej osób zatrzymujące się żeby na nich popatrzeć zamiast sami szaleć. Ostatecznie jednak jej żołądek dał jej znak że trzeba coś zjeść, szczególnie że chciała się zaprzyjaźnić z piersiówką przytroczoną do jej uda. Ukłonem godnym najlepszego show podziękowała Kenny'emu za partnerstwo i ruszyła w stronę stołów z jedzeniem, na odchodne tylko wołając do puchona:
- Zarezerwuj dla mnie jeszcze tańce Lambourne, znajdę Cię!
/zt
Wiek:
17
Data:
07 mar 2006
Genetyka:
Jasnowidz
Krew:
Czysta
Zdrowie:
100
Zawód:
Czarodziej
Pozycja w quidditchu:
Nielot
Różdzka:
Sosna, Szpon Hipogryfa, 9", Półgiętka
Zamożność:
Klasa średnia
Stan cywilny:
Panna
Summer Clarke
Posty: 144
Rejestracja: 26 kwie 2023, 14:27

Wielu ludziom nie podobała się inność Clarke. Po prostu. Ale jak widać nie za dużo dziewczyn sobie z tego zrobiła, bo od kilku lat tak napawdę się nie zmieniła. Może teraz, zrobiła sie trochę bardziej odważna i pewna siebie, ale i tak kompletnie nie przejmowała się tym, co ludzie o niej mówią. I wychodziło jej to na dobre.
- Przynajmniej można bawić się, z kim chcesz, a nie - przejmowac się krzywym spojrzeniem partnera. Na co to komu? Tak jest lepiej. Mamy jeszcze czas na uwiązanie.
Odpowiedziała spokojnie na jej słowa, koncentrując się na tańcu i na tym, by nie podeptać Stelli. Raczej jej to wychodziło, ale wolała nie tracić czujności. Ona przyuważyła kątem oka ten pocałunek, ale jedyne, jak to skomentowała, to tylko uniesieniem brwi i przewrotem oczami. Co za gościu!
Oh, gdyby tylko Summer wiedziała o sytuacji pomiędzy Starkówną i Malfoyem... Uśmiałaby się. Mówiąc szczerze, padłaby ze śmiechu. To, co się wydarzyło między Abraxasem i nią w schowku na kotły było nic nie znaczącą chwilową słabością, spowodowaną przez te cholerne tabsy. Tak po czasie to sobie tłumaczyła i tego postanowiła się trzymać.
Gdy Stella ją do siebie przytuliła, owszem, Clarke była zaskoczona, ale nie oponowała. Przytuliła się do niej na spokojnie.
- Może zagadam do jakiegoś skrzata, może mógłby przynieść Ci wodę?

Won’t give up, won’t stop believing
I just keep on chasing - chasing that feeling.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Złoto-czarny Bal VII-rocznych 2023”