Zen,
Kończę siedemnaście lat już za niecałe dwa miesiące, nie zdziwiłabym się gdyby była to prawda. Nie mam jednakże pojęcia kogo moja matka wybrała, nie wiem też jak w tym odczytać płacz Pani Zabini.
Jesteś mi najlepiej znanym kandydatem, ale domyślam się że wcale nie spieszysz się do ołtarza, co?
Zakładam, że dowiem się czegoś więcej już niedługo, ostatecznie i ja muszę te papiery podpisać.
Alice
Zen,
Może dla mnie jest to prostsze bo nigdy nie miałam iluzji wyboru. Od lat wiem jaki jest plan i że tak musi być, z wielu powodów, możliwe że o niektórych nawet ja nic nie wiem. Tak długo jak moja matka wybierze kogoś rozsądnego, a raczej tak, nie mogę narzekać. Oboje wiemy że mogła brać pod uwagę jakiegoś Goyle'a.
Oczywiste że byłoby łatwiej gdybyś to był Ty, ale ani nie mam na to wpływu ani nie mogłabym od Ciebie czegoś takiego oczekiwać.
Co masz na myśli że masz mało czasu? Nie rozumiem co usiłujesz przekazać. Nie możesz pisać czegoś takiego a potem pozostawiać mnie bez wyjaśnienia.
Alice
Zen,
A więc Lestrange. Sądziłam jednak że powiedzą mi wcześniej niż napisze o tym Prorok.
Zen... wciąż nie wiem czy rozumiem, nie chcę pozwalać sobie na domysły, ale to nie wygląda na rozmowę na sowy, masz rację.
Jak najbardziej możemy się spotkać. Nie jestem niczyją własnością, jeszcze.
Alice
Zen,
Dzięki. To wiele dla mnie znaczy. Nawet nie masz pojęcia jak wiele.
Plotki zezowatej mnie nie ruszają, tym bardziej, że połowa jest zazwyczaj wyssana z palca. A nasz związek jeszcze je potęguje, co było do przewidzenia. Z Wilsonem się przyjaźnimy, nie łączy nas nic więcej.
Zen, serio. Cieszę się, że cię mam.
Monia
Zenuś,
Muszę badania zrobić w Mungu, nie mów nikomu, chodzi o rękę, dalej nie mam dobrego chwytu co mnie irytuje.
Ale wrócę do gry, nie martw się. Monika niech przejmie środkowego ścigającego i na prawą stronę wpuść tą małą wystraszoną co na ławce siedzi, niech polata.
Daj im wycisk, szykujemy się na Krukonów w przyszłym tygodniu
Castellani
Zen,
Poczekaj na mnie przy wyjściu. Pójdę z Tobą, jeśli nie masz nic przeciwko. Przyda mi się chwila oddechu poza zamkiem.
Twoja,
Monia
Zabini,
Jest coś, co musisz wiedzieć. Zmodyfikowałem pamięć Monice. Od dziś wasz związek był udawany TYLKO ze względu na Alice. Ja i Monika nigdy nie byliśmy razem. Ona już tego nie pamięta i tak ma pozostać.
Jest twoja. Oby była szczęśliwa.
Zniszcz ten list od razu po przeczytaniu.
Brandon
Zen,
Anthony wszystko mi wytłumaczył. Nie wiem co myśleć i zrobić. To nie jestem ja, nie umiem się odnaleźć. Spotkajmy się.
M.
Z,
Czekaj na mnie na boisku. Potrzebuję powietrza.
Monika