Strona 1 z 3
Tymczasowy dom strachów i bania do zawodów w łowieniu jabłek
: 16 paź 2023, 17:37
autor: Architekt Hogwartu
***
W innym zakątku błoni znajdował się tymczasowy dom strachów. Wchodzenie do niego wymagało odwagi, bo ukryte tam były różnego rodzaju przerażające atrakcje i niespodzianki. Profesor sprawdzał, czy uczniowie wychodzą z wnętrza uśmiechnięci, ale pełni adrenaliny. Tuż obok odbywały się zawody w łowieniu jabłek. Toczyły się one przy dużej kadzi wypełnionej wodą, a uczestnicy próbowali w gęstym mroku złapać jabłka zębami. Było to zabawne i delikatnie przerażające zarazem.
Re: Tymczasowy dom strachów i bania do zawodów w łowieniu jabłek
: 22 paź 2023, 19:52
autor: Iris Parkinson
Iris i małolaty - tak by można było się śmiać z trio, które właśnie przybyło na imprezę. Faktycznie najprawdziwszą prawdą było to, że Iris była najstarsza z tego towarzystwa, ale w miarę lubiła te dwa urwisy, jak na nie wołała. Poza tym, dzięki nim odrobinę zmieniła otoczenie i mogła odpocząć od tego całego tematu swojego brata i po prostu korzystać z dobrej zabawy. Przebrana za wariacką Harley Quinn ruszyła z dwoma dziewczynami ze Slytherinu na podbój imprezy. Mimo tego, że przyszła z dziewczynami nie oszukiwała też, że jeśli trafi się okazja posiedzieć z kimś jej bliskim, to pewno z niej skorzysta - póki co jednak była zajęta spędzaniem czasu przy Rockwood i Black.
- Tylko nie mówcie, że chcecie iść do domu strachów. Albo wygłupiać się i próbować łowić jabłka. Chociaż to drugie wygląda zdecydowanie ciekawiej... - powiedziała, patrząc wpierw na kota Cheshire, a potem przenosząc spojrzenie na straszną zakonnicę. Skrzyżowała ręce pod piersiami i przeniosła spojrzenie na jabłka. W sumie, to mogła być dobra zabawa, jak się bawić, to się bawić. - Dobra, żartowałam z tymi jabłkami, to może być nawet ciekawe. - i sama pogoniła dwie dziewczyny w stronę tych zawodów.
Po wyjściu tego przeklętego Zwierciadła zastanawiała się, w jaki sposób udowodnić Alice, że to nie ona puściła famę. Była święcie przekonana, że to przeklęty Xaviery napisał do któregoś z kumpli z Ravenclawu i stąd ta cała szopka. Póki co nie przychodziło jej nic ciekawego do głowy.
Re: Tymczasowy dom strachów i bania do zawodów w łowieniu jabłek
: 22 paź 2023, 21:30
autor: Ashara Black
Uwierzcie, że nie bardzo jej chciało się przychodzić na ten cały bal, ale w sumie...ostatnią rzeczą jaką mogłaby chcieć to konfrontacja z rodzeństwem. Więc nic dziwnego, że ogarnęła się w miarę możliwości na szybko, również strój swój udało się jej skompletować na tyle by wyglądać całkiem...zabawnie. Zakonnica. No tego by nie pisali, ale co tam. Gdy Ślizgonka zaproponowała jej wyjście początkowo nie chciała, ba, spierała się z nią, że ona na takie zabawy nie chodzi. Ale ostatecznie postanowiła wyjść z dziewczynami. Wzięła wdech i przyjrzała się obu przebranym pannicom.
- Nie nie, ja podziękuję z wszelkich zabaw...przynajmniej na razie. Na takie rzeczy jestem za...trzeźwa.
O tak, musiałoby się coś stać by panna Black nagle postanowiła iść łowić jabłka dla zabawy. Na razie była zbytnio zestresowana i spięta. Wolała pozostać na uboczu obserwując w milczeniu wszystkich dookoła. Oczywiście poszła pociągnięta w kierunku zawodów z jabłkami, ale tylko by kibicować nic poza tym.
Re: Tymczasowy dom strachów i bania do zawodów w łowieniu jabłek
: 24 paź 2023, 8:46
autor: Ruby Rockwood
Ruby była prawdopodobniej najbardziej podjaraną osobą z całej ich trójki, tą Halloweenową zabawą. Do tej pory robiła niezłą ściemę tym podejściem na luzaku i kompletowania stroju na ostatnią chwilę. Nie była zainteresowana zakupami w Hogsmeade, ani wspólnym przygotowywaniem przebrań w dormitoriach... A dlaczego? Bo wiedziała kim chce być i miała skompletowane wszystkie akcesoria już podczas wakacji. A co innego miała robić ze swoją zapracowaną matką, nieobecnym bratem i mugolskim "przyjacielem" mamusi? Całymi długimi, letnimi dniami czytała książki i szyła niebieską sukienkę z bajki o Alicji w Krainie Czarów. Jej kocie soczewki kontaktowe były prawdziwe i magiczne, dlatego reagowały jak prawdziwe źrenice. Kupiła je u Zonka za ostatnie grosze, które trzymała w zeszłorocznej skarpecie ze świąt. Zaostrzone zęby natomiast były własnoręcznie wykonanym rekwizytem, który przytwierdziła klejem dentystycznym. Nie pytajcie skąd go miała. Ufała tej konstrukcji na tyle, że była gotowa ja wypróbować w tej zabawie z jabłkami.
- Alkohol? - prychnęła, patrząc na Ash. - Daj spokój, bo brzmisz i wyglądasz jak stara alkuska. Nie potrzebujemy alkoholu, żeby dobrze się bawić.
Popatrzyła po swoich Ślizgońskich koleżankach. Iris wyglądała pięknie i wyzywająco, ale nie Rockwood nie znała postaci, którą przedstawiała. Sądziła, że to jakiś maniakalny klaun, który i tak bardzo by pasował do blondynki. Strój zakonnicy Blackówny głośno jednak komentowała, bo był wyjątkowo "koszmarny". Rockwood miała problem ze wszlekiego typu religiami. Miała milion pomysłów na teorie spiskowe dotyczących silnych i obrzydliwych duchów, które opętywały głupich mugoli. Zakonnice i księża byli wyznawcami jednego z tych najgorszych i najpaskudniejszych, który wmawiał im, że kocha wszystkich ludzi, a potem ich z tej miłości podtapia.
Ruby klapnęła ostrymi zębami i krzyknęła:
- Kto ostatni ten hipogryfie łajno! - W podskokach znalazła się przy dużej kadzi z jabłkami. Wystawiła dłoń ze sztucznymi, metalowymi pazurami, które mimo wszystko były zbyt mocno zaostrzone, jak na zwykły dodatek do stroju. Zamachnęła się na jedno z jabłek, choć miała je przecież łapać zębami.
- Nie mogłam się powstrzymać - powiedziała, uśmiechając się szeroko w stronę Iris i wystawiła do niej nadziany owoc. - Masz ochotę? Czy robimy zawody?
Re: Tymczasowy dom strachów i bania do zawodów w łowieniu jabłek
: 24 paź 2023, 8:50
autor: Mistrz Gry
! | Wiadomość z: Mistrz Gry |
Do dziewczyn stojących przy wodzie z jabłkami podszedł profesor.
- Nie nie, panno Rockwood. Nie używamy rąk - mruknął. Chciał zabrać jej jabłko ze sztucznego pazura, ale chwilę mu to zajęło, bo naprawdę mocno się wbiło. Wyglądało to dość komicznie, więc mężczyzna odkaszlnął głośno, dla dodania mu powagi. Wrzucił owoc z powrotem do bali i pomachał w powietrzu różdżką, żeby związać Iris, Ruby i nawet niechcącej się to bawić Ash - dłonie za plecami.
- Zębami - dodał zmęczonym tonem, jakby musiał powtarzać zasady gry dla przedszkolaków. No tak w sumie było. - Dla osoby, która pierwsza wyłowi jabłko będzie nagroda niespodzianka. Na mój znak... 1... 2...3! Start!
Rzućcie kostkami 1d6. Wyższe oczko wygrywa. Jakikolwiek remis oznacza dogrywkę. |
Re: Tymczasowy dom strachów i bania do zawodów w łowieniu jabłek
: 25 paź 2023, 15:14
autor: Iris Parkinson
Kostka - 1 *yaaay*
Iris była na pewno mniej podekscytowana tym wypadem niż Ruby, ale chyba jednak nieco bardziej niż Ashara. Ta to wydawała się wiecznie naburmuszona i niezadowolona. I jakby można to było w pewien sposób wyjaśnić, ale jej nastawienie wcale się nie poprawiało jakoś bardzo. To było dziwne trio. Ale Iris miała jakąś słabość do Ruby. W obecnej sytuacji dziewczyna i jej zachowanie działało na nią pozytywnie, a tego właśnie poszukiwała. Oderwania się od rzeczywistości. Dlatego zgodziła się na to przeklęte święto, chcąc całkowicie odciąć się od wszystkich i od wszystkiego - a to był dobry na to sposób.
Na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech, widząc jak Rockwood nabiła jabłko na pazur, ale zanim zdążyła zareagować, do trójki podszedł nauczyciel i postanowił zepsuć zabawę. Puffnęła cicho śmiechem widząc, jak nieudolnie starał się zdjąć jabłko ze sztucznego pazura Ruby, ale po chwili już wróciła do maski spokojnej uczennicy (co oczywiście nie pasowało do przebrania, ale przecież przy nauczycielu trzeba zachować jakiegś pozory).
A po chwili miała związane ręce i miała niby brać udział w tych zawodach? No chyba skecz... Widząc jednak, że nauczyciel nie zamierzał chyba zrezygnować z tego pomysłu, nachyliła się i faktycznie próbowała złapać jabłko zębami. Co szło jej bardzo mozolnie, wręcz miała wrażenie, że jej "nie chce mi się, głupia zabawa" było widoczne aż za bardzo...
- To trudniejsze niż myślałam. - rzuciła w pewnym momencie, jakby chcąc pokazać, że faktycznie się stara i próbuje na serio to jabłko złapać.
Re: Tymczasowy dom strachów i bania do zawodów w łowieniu jabłek
: 26 paź 2023, 14:03
autor: Ashara Black
Kostka 4 ^^
A co ją obchodziło, że mogły dobrze się bawić na trzeźwo. Może i one tak...ale ona? Nigdy nie miała takiej możliwości, czy w ogóle kiedyś próbowała na trzeźwo takich zabaw? No w sumie...nie. Zdecydowanie nie. Westchnęła pod nosem słysząc słowa dziewczyny i wzruszyła ramionami. Nie odgryzła się bo nie widziała takiej potrzeby. Miała w sumie dość towarzystwa. Najchętniej zaszyłaby się w bibliotece z dala od wszystkich i spróbowała dostać się do Działu Ksiąg zakazanych. Tam, to miałaby co robić a tutaj. Udawać, że dobrze się bawi? Na jakiej podstawie? No ale co miała począć, skoro powiedziała A...trzeba było powiedzieć B. Więc dreptała jak takie piąte koło u wozu za dziewczynami i już była święcie przekonana, że może jednak nie będzie tak źle gdy "demoniczne kocie" wbiło pazur w jabłko. Łamanie zasad gry, to mogło być dobre! Ale nim zdołała się odezwać pojawił się nauczyciel mamrocząc coś, o zasadach gry. Chciała dać nogi, nim ten zwróci na nią uwagę ale było za późno. Poczuła jak jej ręce lądują za plecami uwięzione, a ona nie może nimi ruszyć. Zaraz przypomniała jej się sytuacja z Luciusem. Warknęła wściekła.
- Nie miałam zamiaru brać w tym udziału.
Fuknęła zła, ale ostatecznie podeszła i pochyliła się by złapać zębami to cholerne jabłko. Zrobiła wielkie oczy, gdy coś się w końcu udało, jednak nie tak skutecznie jakby tego chciała.
- Nie wyszło...idziemy dalej...mógłby Pan?
Rzuciła przelotnie jeszcze do nauczyciela z nadzieją, że daruje sobie i będzie mogła czmychnąć z tego miejsca.
- No Ruby dajesz, postaraj się i idziemy dalej.
Dodała spoglądając na koleżankę z którą przyszły. W sumie gdyby tylko dała szansę dziewczynom na polubienie siebie bardziej, pewnie by się nawet bliżej zakumplowały ale tak...chociaż kto wie.
Re: Tymczasowy dom strachów i bania do zawodów w łowieniu jabłek
: 27 paź 2023, 12:46
autor: Mistrz Gry
! | Wiadomość z: Mistrz Gry |
Ruby również wyrzuciła 4, a więc powinna być dogrywka. Jednakże, patrząc na wysiłki dziewcząt, profesor postanowił być wspaniałomyślny i wypuścić je z więzów. Blackówna i Rockwood złapały jabłka w tym samym momencie, a wokół nich rozległy się oklaski nieistniejącej widowni. W końcu wszyscy woleli wejść do domu strachów od tej średniowiecznej zabawy, co nie?
- Czekajcie, jeszcze nagrody! - zwrócił się do uczennic mężczyzna i wystawił w stronę Ślizgonek trzy lizaki o kształcie trupiej główki. - Za dobre chęci - mruknął do Iris, posyłając jej nawet coś w rodzaju uśmiechu. - Wesołego Halloween! - dodał głośniej, zanim odeszłyście.
Trupie główki mają różne kolory. Rzućcie teraz kostką 1d6, żeby sprawdzić, co wylosowałyście.
1-2 żółta - Wasz głos zmienia barwę. W swoim stroju możecie udawać teraz kogo tylko zechcecie, bo i tak nie brzmicie tak, jak normalnie. Zostawiam już do Waszej decyzji, czy wolicie mieć męski głos czy bardziej kobiecy... Po prostu nie jest to już barwa głosu Waszej postaci. Efekt trwa przez godzinę (około 4 posty).
3-4 czerwona - Robicie się superpodekscytowane imprezą. Działa trochę jak zbyt duża ilość kofeiny... Macie więcej energii, ale trudniej Wam się skupić na jednej, konkretnej rzeczy czy zdaniu. Również trwa to godzinę ( około 4 posty).
5-6 niebieska - zaczynasz myśleć, że to wszystko jest na serio... Przerażające dekoracje świąteczne przyprawiają Was o palpitacje serca, a co lepsze stroje uznajecie za prawdziwe potwory. Trwa to destrukcyjne dwa posty. |
Re: Tymczasowy dom strachów i bania do zawodów w łowieniu jabłek
: 27 paź 2023, 13:41
autor: Ruby Rockwood
Szczerze to nie spodziewała się, że zajdzie je zaraz od tyłu profesor i unieruchomi im ręce za plecami. Gdyby były trochę mądrzejsze pewnie by się nie dały wplątać w taką dziecinną zabawę, a teraz to kaput. W Ruby odezwał się duch rywalizacji i błysnęła, białymi, sztucznymi licówkami w kierunku dziewcząt.
- Przynajmniej się nie będziemy nawzajem podtapiać - zażartowała, mając na myśli tą niewygodną sytuację w jakiej się znalazły. Zajęły swoje miejsca przy bali, a na znak nauczyciela - zanurkowały twarzami w wodzie, starając się złapać okrągłe owoce. Mimo zaostrzonych kłów, rzeczywiście nie było to takim hop siup. W pewnym momencie mruknęła coś niezrozumiale i zaatakowała jabłko z impetem. Woda trysnęła na ich wspaniałe stroje, ale Rockwood wyłoniła się ze zwycięskim kąskiem w buzi. Spojrzała w kierunku potwornej zakonnicy, która wyglądała teraz jak nadziewana świnka. Remis.
Magiczne więzy puściły ich ręce, a Ruby wyciągnęła sobie z buzi jabłko, stając z powrotem na wyprostowanych nogach.
- Gratulacje - powiedziała do Ash, a Iris poklepała pocieszająco po ramieniu, uważając na ostre pazurki. - Nie przejmuj się, z takich zabaw po prostu się wyrasta... - powiedziała, nawiązując do różnicy wieku między nimi. Przecież DWA LATA to TAK DUŻO. Już miały odejść dalej, ale profesor miał dla nich jeszcze jedną niespodziankę.
Wzięła do ręki niebieski lizak i niewiele myśląc, rozpakowała go z plastiku i wpakowała do buzi.
- Mmmm, pycha, jagodowy. To co, teraz dom strachów? - zapytała, nie czując jeszcze efektów ubocznych magicznej słodkości. Z biegiem sekund jej wizja jednak nieznacznie się zaczęła zmieniać... Dwór, na przeciwko którego stały, przestał być taki... sztuczny i kartonowy. Wydawał się być prawdziwym zamczyskiem, a wokół jego wieży latały najprawdziwsze nietoperze, pod których postacią z PEWNOŚCIĄ przybywały tu krwiożercze wampiry. - Z drugiej jednak strony... - zaczęła, czując jak zbiera się w niej lekka panika - Może powrót do dormitorium i upicie się zwędzoną ognistą to nie jest taki zły pomysł?
Nagle ich role się zamieniły. To Rockwood miała pietra i chciała wrócić do lochów, a Ashwara oglądała się na boki z rosnącą ekscytacją.
Re: Tymczasowy dom strachów i bania do zawodów w łowieniu jabłek
: 29 paź 2023, 16:01
autor: Iris Parkinson
Zabawa sama w sobie nie było taka zła, chociaż Iris zdecydowanie wolałaby się wygłupiać w ten sposób z własnej winy, a nie za sprawą nagabywania jej do tego. Bo tak się czuła. Mogła oczywiście powiedzieć nie, ale wiedziała, że Ruby jej potem będzie jęczeć, że nie bawiła się tak, jak chciała i obiecała. I po co? To już lepiej spróbować się zabawić. Zresztą, na szczęście dziewczyny dały radę bawić się same, ona w pewnym momencie poprostu wyprostowała się. Machnęłaby ręką - gdyby mogła. Zdecydowanie ciekawiej było oglądać dziewczyny, które faktycznie poczuły ducha rywalizacji.
Jak dobrze, że to koniec tej zabawy. Nie musiała się silić na jakieś większe angażowanie się, natomiast fakt dostania lizaka ją nieco zdziwił. Ale nie będzie narzekać. Wsunęła lizaka do ust i spojrzała na Ruby, która poklepała ją po ramieniu. Skrzywiła się nieco, ale nie ze względu na słowa dziewczyny, a na lizaka - cytrynowego. Lizak był strasznie kwaśny, aż szybko go wyciągnęła z ust.
- Co do... - powiedziała głośno, mówiąc jakby nawdychała się helu. Piskliwie i wysoko. Otworzyła szeroko oczy i spojrzała po obydwóch małolatach. - Co z moim głosem?!
Przez chwilę się sama ze sobą szamotała, jakby miało jej to cokolwiek pomóc na pozbycie się tego efektu z jej głosu, przy okazji wydając z siebie różne, dziwne dźwięki. W końcu jednak dała za wygraną a nawet i roześmiała się w głos, co brzmiało dość przerażająco przy tym kostiumie. Skierowała spojrzenie na dziewczyny, a widząc, jak Ruby zaczyna im tutaj panikować, westchnęła.
- Daj spokój, nie może być tam aż tak źle... I nie, to nie brzmi jak dobry pomysł, chociaż wiem, że obydwie - w sumie ja też - byśmy to zrobiły, ale wtedy bym została pociągnięta do odpowiedzialności. Zwłaszcza, jeśli by nas nakryła Alice. Brrr. - a teraz miała z nią równo na pieńku, także... Wolała nie ryzykować.