29 października 2023
! | Wiadomość z: Mistrz Gry |
Gdy tylko Rhinna i Wilhelm obudzili się w opuszczonej chacie w dzielnicy mieszkalnej, czuli się zdezorientowani. Mimo iż w w roku 1859 spędzili aż kilkanaście godzin, w ich czasie teraźniejszym wciąż było jasno co świadczył o tym, że obudzili się tego samego dnia, którego przybyli do opuszczonego domu. Wspólnie ustalili, że udają się ponownie do młyna z kołem wodnym, aby zbadać dokładnie jaskinię, z której właśnie wrócili. Gdy przemierzali ulice magicznej wioski wyraźnie było widać, że mieszkańcy nadal szykują się do nadchodzącego święta duchów. Gdy znaleźli się już przy kole wodnym kręcącym się dzięki strumieniowi nie ujrzeli znajomego światełka, które wskazywało im wcześniej drogę do jaskini. Po dokładniejszych oględzinach okazało się, że wejście do jaskini za kołem wodnym nie istnieje, albo raczej nie było możliwe dostanie się do niego, jedyne co mogli zobaczyć to nienaruszona, kamienna struktura skarpy. Nieco zniechęceni tym widokiem postanowili udać się do pierwszej osoby, która przyszła im na myśl, która znana była z tego, że wiedziała wszystko o wszystkich oraz o wszystkim tym, co działo się i co mówiono w magicznej wiosce Hogsmeade - Priscilli Fawley. Sunnybank Cottage powitało ich otwartymi drzwiami, ramionami oraz niecodziennym widokiem cioci Priscilli, która na swoim stole kuchennym robiła okłady na zainfekowanych, ropiejących czyrakach olbrzymiej purpurowej ropuchy należącej do wiekowego jegomościa, który siedział na krześle przy jej stole. Mężczyzna był znany Wilhelmowi z widzenia, na oko mogł nawet mieć i ponad 100 lat, do tego brakowało mu większości zębów i na pewno jednej nogi, bo spod stołu wystawał mu kikut, na którego końcu miał zrobioną na szydełku skarpetkę w kolorze fuksji. |