William McCarthy

Zablokowany
Wiek:
20
Data:
18 lip 2004
Genetyka:
Czarodziej
Krew:
Półkrwi
Zdrowie:
100
Zawód:
Student: Historia Magii (I ROK)
Pozycja w quidditchu:
nielot
Różdzka:
akacja, dość sztywna, krew ghula
Zamożność:
klasa średnia
Stan cywilny:
kawaler
William McCarthy
Posty: 8
Rejestracja: 18 cze 2024, 16:09

William
McCarthy
INFORMACJE PODSTAWOWE

DATA URODZENIA: 18.07.2004

MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Londyn

GENETYKA: brak

RÓŻDŻKA: akacja, dość sztywna, krew ghula

ORIENTACJA: panseksualny, demiseksualny

STAN CYWILNY: kawaler

ZAJĘCIE: STUDENT, kierunek nauczycielski; historia magii

DOM W SZKOLE: Ravenclaw

WZROST: 170

KOLOR WŁOSÓW: jasny brąz

KOLOR OCZU: brązowe

WYGLĄD: Conor Mason

CHARAKTERYSTYKA POSTACI
Spokojny, skromny, wycofany człowiek. O łagodnym usposobieniu i dużej wrażliwości. Ma bogate wnętrze i choć często brakuje mu pewności siebie, zazwyczaj nie można go nazwać nieśmiałym. Nie jest też pyszałkiem ani egocentrykiem. Raczej cichy i małomówny, chociaż w odpowiednim towarzystwie i nastroju potrafi rozmawiać długo i szczegółowo na wiele tematów. Jest oddanym przyjacielem i dobrym słuchaczem. Dotrzymuje obietnic, nie lubi nawet przetrzymywać książek w terminie, a co dopiero nie zrobić czegoś, co obiecał. Mimo bycia silnie introwertycznym lubi towarzystwo nielicznego grona ludzi, bardzo dobrze się też milczy w jego towarzystwie. Nie jest szczególnie obyty społecznie, jego doświadczenie w relacjach międzyludzkich jest nikłe, co czyni go w tej kwestii nieco naiwnego. Poza tym, należy do osób o wyjątkowej inteligencji i dobrej pamięci.
PRZESZŁOŚĆ / PRZYSZŁOŚĆ
PRZESZŁOŚĆDZIECIŃSTWO
Historia poznania się moich rodziców była dość zwyczajna. Na konferencji magizoologicznej w Szkocji. Ona - świeżo upieczona uzdrowicielka, szukająca wiedzy na temat magicznych ugryzień i innych ran. On - młody doktor nauk o smokach (czy jak kto woli smokolgoii), wygłaszający prelekcję na temat nowo odkrytego w Uralu siedliska jakiegoś rzadkiego gatunku smoków. Moja mama, zachwycona tematem i wielce poruszona pasją, z jaką mój ojciec wypowiadał się o swojej pracy, podeszła do niego już po zakończeniu wykładu, by pomógł jej rozwiać jakieś wątpliwości. Przegadane popołudnie zmieniło się w resztę dnia, a ten dzień w dziesiątki wymienionych później listów. Nie od razu wiedzieli, że będą parą, to nie był ten rodzaj relacji. Długo dojrzewali do tego, potrzebowali kilku lat, by uświadomić sobie, że coś między nimi kwitnie i że listy, które wymieniali, przestały im wkrótce wystarczać. Tak oto moja matka, swoją drogą, ma na imię Elisabeth, chyba wcześniej o tym nie wspomniałem, przeprowadziła się do Londynu, do mojego ojca, Henry’ego. Rok później byli już po ślubie, a dwa lata - urodziła się moja siostra Amelia. Od początku złote dziecko, nie sprawiała żadnych problemów. Wychuchana i wyściskana przez całą rodzinę. Zdolna, ładna i ambitna. Chodzący ideał, naprawdę. Pracuje teraz w Ministerstwie Magii, na wysokim jak na swój wiek stanowisku. Nie czuję do niej żadnej urazy, nie do końca chciałem, żeby to tak zabrzmiało. Kocham ją, ona kocha mnie. Czasem tylko trochę jej zazdroszczę. Przede wszystkim tego, jak łatwo przychodzą jej kontakty z ludźmi. Tej jej słodkiej, pełnej gracji powierzchowności i tego, że zjednuje sobie ludzi niemal mimowolnie. Ale to miało być o mnie. Tak, właśnie dotarliśmy do momentu moich narodzin. Urodziłem się pięć lat po mojej siostrze, co pozwoliło naszej różnicy wieku urosnąć do takiej wielkości, że nie byliśmy w stanie szczególnie mocno się ze sobą związać w dzieciństwie. Zmieniło się to dopiero później, a teraz mogę powiedzieć, że jesteśmy naprawdę mocno ze sobą zżyci. Urodziłem się, ale niewiele pamiętam z czasów sprzed pierwszej klasy w Hogwarcie. Dużo czytałem, miałem kilku mugolskich kolegów ale jako, że zawsze wiedziałem, że ostatecznie i tak pójdę do innej szkoły, zawsze stałem lekko z boku, nieco zdystansowany. Krótko mówiąc, miałem kolegów, ale nie przyjaciół. Równie dużo czasu, co bawiąc się z dzieciakami z sąsiedztwa, spędzałem w domowym zaciszu, czytając wszystkie książki, które wpadły mi w ręce. Wiem, że to brzmi, jak banał, ale ja naprawdę uwielbiałem czytać. Dalej uwielbiam, chociaż teraz też dużo sam tworzę. Jako dzieciak miałem też inne zainteresowania; lubiłem gotować z mamą i pomagać jej. Słuchać opowieści ze szpitala. Naprawdę byłem dobrym dzieckiem. Wymarzonym dla każdej matki, tak mi się przynajmniej wydaje. Kiedy miałem siedem lat, na świat przyszedł mój brat, Thomas. Jego pojawienie się zaskoczyło wszystkich członków rodziny, z perspektywy czasu wiem, że nie planowali kolejnego dziecka. Tak samo, jak dwoje poprzednich, otoczyli malucha miłością i pogodzili się z powiększeniem rodziny bardzo szybko. Jako siedmiolatek też cieszyłem się, że będę miał brata. Co prawda zanim byłem w stanie naprawdę się z nim bawić, minęły kolejne cztery, a ja byłem już uczniem Hogwartu i w domu obecny tylko w wakacje, ale… nie, właściwie to nie ma żadnego ale. Kocham brata choć nie znam go za dobrze. W moje ósme urodziny, otrzymałem chyba najgorszą wiadomość, jaka mogła przyjść do nas czarną jak noc sową. Podczas prowadzenia badań nad smokami, zginął mój ojciec. Była to wiadomość od jego kolegów, wraz ze wzmianką, że za kilka dni wrócą do Londynu i przekażą nam to, co z niego zostało. I tyle, koniec historii. Kilka lat emerytury po nim, piękny pogrzeb, zapomoga od pozostałych pracowników, order za zasługi i już. Radźcie sobie sami. Bez ojca męża, wsparcia, opoki. Całe moje poczucie bezpieczeństwa runęło w gruzach. Szczerze mówiąc, nie pamiętam wiele z około sześciu miesięcy po tym wydarzeniu. Nawet nie próbuję wyobrazić sobie, jak czuła się moja mama, straciwszy miłość swojego życia, zostawiona nagle sama na świecie z trójką dzieci, w tym jednym wciąż u piersi. Jakoś sobie poradziła, nie miała innego wyjścia. Pomogli jej znajomi, rodzina, a także Szpital Świętego Munga. Thomas miał w tamtym czasie wiele opiekunek i opiekunów ale największy wpływ miał (i dalej ma, szczerze mówiąc) na niego brat naszej mamy, wujek Sam, zawodnik pomniejszej, trzecioligowej drużyny quidditcha. Zaszczepił w nim miłość do sportu i marzenie o pójście w jego ślady. Czasami smuci mnie fakt, że Tommy nie pamięta ojca, a wuj zupełnie zastępuje mu tę figurę. To niczyja wina, ale… wciąż boli. Moja edukacja w Hogwarcie przebiegła całkiem spokojnie. Już pierwszego dnia spotkałem Rory’ego. Jeszcze przed ceremonią przydziału do domów dodawał mi otuchy, dostrzegłszy moje zdenerwowanie. Ogromnie ekstrawertyczny i sympatyczny. Dobrze pamiętam go nawet teraz, jedenastolatek z tym ogromnym kapeluszem na głowie i wypiekami na twarzy. Nie mogę powiedzieć, że byliśmy nierozłączni, Rory miał też innych przyjaciół. Był zbyt zbyt towarzyski, zbyt otwarty by ograniczać swoje relacje do tylko jednego przyjaciela. Mimo tego, byliśmy blisko. Dopiero w siódmej klasie uświadomiłem sobie, że moje uczucia wykraczają bardzo daleko poza zwyczajną przyjaźń i przywiązanie, ale było już wtedy za późno. Z resztą, widziałem Rory’ego ze zbyt dużą liczbą dziewczyn, pocieszałem po zbyt wielu złamaniach serc przez kobiety, by mieć jeszcze jakiekolwiek nadzieje co do tego, że istnieje szansa na odwzajemnienie moich uczuć. Z resztą, i tak podjął już decyzję o wyjeździe na studia do Hiszpanii, nie chciałem by ze względu na mnie musiał jeszcze raz się nad tym zastanawiać. W każdym razie, Rory wyjechał, a ja zwlekałem dwa lata z rozpoczęciem studiów. Podejmowałem różne prace, starając się dokładać do domowego budżetu. Dopiero niedawno mama oświadczyła, że nie mogę tak dłużej funkcjonować i zrobi co w mojej mocy, by pomóc mi ukończyć studia.
TERAZPRACA
Wybrałem historię magii, która była jedynym przedmiotem szkolnym, o którym mogłem powiedzieć, że naprawdę lubiłem. Zawsze istniało we mnie marzenie o zostaniu nauczycielem i do tego właśnie zmierzam. Dalej mieszkam z mamą i bratem, co bardzo ułatwia nam życie. Czuję się trochę samotny, niezdolny do nawiązania głębszej relacji od czasu wyjazdu Rory’ego. Dużo czasu poświęcam pisaniu wierszy, marzę o wydaniu kiedyś tomiku poezji, co jest dość ironiczne, zważywszy na fakt, że nikt nie czytał dotąd żadnego mojego utworu. Nikt, poza mną rzecz jasna. Uczę się dobrze, ale jak zawsze w mojej edukacji, nie jestem ani prymusem, ani nygusem. Po prostu jestem, idealnie po środku stawki. Szukam przyjaciół, ale nie robię tego na siłę. Jak się znajdą, to będą.
PRZYSZŁOŚĆPLANY
Chciałbym jak najszybciej skończyć studia i najchętniej, pracować w Hogwarcie jako nauczyciel historii magii. Wiem, że mam na to bardzo niewielką szansę, chętnych jest dużo a wakatów niewiele. Chcę też wyprowadzić się na swoje, może wynająć coś małego i przytulnego. Jeżeli pojawi się okazja dorabiania, też na pewno z niej skorzystam. Może taka wypłata wystarczyłaby na pokrycie kosztów wynajmu pokoju lub małego mieszkania?
CIEKAWOSTKI

jest miłośnikiem herbaty jaśminowej i czerwonego wina
jego ulubione kolory to lawendowy, granatowy i szary;
często ma bardzo barwne sny, które bywają inspiracją do jego wierszy
uwielbia truskawki, zwłaszcza w połączeniu z bitą śmietaną;
za to brzoskwinie uwielbia dlatego, że jego przyjaciel i jednocześnie crush zawsze używał szamponu o tym zapachu
nie przepada za czekoladą, grzybami i barszczem;
nie znosi używania proszku Fiuu, źle się czuje po każdej podróży tą metodą;
ma bardzo ładne pismo, takie z zawijasami, litery są zawsze tej samej wielkości, ustawione równiutko obok siebie,
jest praworęczny
liczy, że wkrótce spotka kogoś, komu zaufa na tyle, by pokazać mu swoje wiersze

DODATKOWE INFORMACJE
- charakterystyczne cechy wyglądu: pieprzyk nad lewym kącikiem ust
- alergie: BRAK
- bogin: ogromna przepaść rozpościerająca się pod jego stopami
- patronus: pantera śnieżna
- amortencja: lawenda, brzoskwinie, koperek
- posiadane zwierzę poza sową: w rodzinnym domu mają kotkę trikolorkę imieniem Psotka ale to nie tylko jego własne zwierzę
- ulubiony i najmniej lubiany przedmiot: lubił historię magii a nie przepadał za wróżbiarstwem i numerologią
- jak spędzasz wolny czas: czytanie, pisanie wierszy, szachy, spacery po mieście
- jak rozładowujesz negatywne emocje: czyta książki, słucha muzyki, bierze relaksujące kąpiele
- co wyprowadza cię z równowagi: mówienie słowa “tak?” na końcu zdania w ten irytujący, protekcjonalny sposób, ludzie, mówiący że koty są wredne
- marzenie/a, które chcesz spełnić: zamieszkać nie z mamą, sam lub z współlokatorem, wydać tomik poezji, zostać nauczycielem historii magii
- gdzie siebie widzisz za 5 lat: idealnie: jako nauczyciel w szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart, z wspaniałą osobą jako partnerem lub partnerką u boku i gronem wspaniałych przyjaciół, realistycznie pewnie będzie będę pracował w jakiejś księgarni za marne grosze i wysyłał anonimowo wiersze do kilku czasopism, gnijąc w samotności
- czego się boisz (poza boginem): odrzucenia, śmierci bliskich, wybuchu kolejnej wojny światowej czy czarodziejów
- stosunek do rodziny: bardzo ich wszystkich kocha ale czuje, że z rodzeństwem chciałby być bliżej. Za ojcem rzecz jasna ogomnie tęskni
- stosunek do mugoli: pełna szacunku, zrozumienia, akceptacji
- stosunek do czarodziejów z genetykami - wilkołak, wila, itp.: pełna szacunku, zrozumienia, akceptacji
- stosunek do czarnej magii: niechęć, niepokój
- stosunek do mniejszości magicznych, np. gobliny, skrzaty, charłaki: pełna szacunku, zrozumienia, akceptacji
- czy lubisz się uczyć: uwielbia
- przestrzeganie zasad: bardzo prawy, a łamanie zasad, niesprawiedliwość i dyskryminacja bardzo go irytują
- muzykalność: nie jest muzykalny, tylko słucha muzyki
- umiejętności plastyczne: czy Twoja postać jest jakoś artystycznie uzdolniona
- umiejętności językowe: potrafiłby przedstawić się, zapytać o drogę i policzyć do 10 po francusku i hiszpańsku
- gotowanie: potrafi całkiem nieźle i to lubi
- sprzątanie: zdecydowanie jest czyściochem
- kim jesteś na imprezach: cichy skrzat pod miotłą

GENETYKA
W tym miejscu motywujesz/tłumaczysz sposób nabycia genetyki Twojej Postaci, jeśli jest ona inna, niż czarodziej. Bez wypełnienia tej rubryki - nie dostaniesz możliwości stosowania swojej genetyki. Ani akceptacji karty.
While I pick up the pieces that you left of my life
I remember your innocent heart
Same that beats in me, ain't complete in me
Am I big to you now?
Wiek:
99
Data:
31 paź 1919
Genetyka:
Czarodziej
Krew:
Ród szlachecki
Zdrowie:
100
Zawód:
Architekt
Pozycja w quidditchu:
trener
Różdzka:
czarna różdżka
Zamożność:
dementorus totalus
Stan cywilny:
wolny dementor
Architekt Hogwartu
Posty: 805
Rejestracja: 28 mar 2023, 12:43

Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Studenci”