//gdzieś pierwszy tydzień wakacji
Pod sam koniec roku szkolnego Rhinna obiecała zaprosić do siebie Anę. Musiała tylko poustawiać sobie plany na wakacje. Aktualnie w jej życiu ważne było głównie dostanie się na studia i do drużyny. W międzyczasie próbowała wygrać ze stresem i skupić się na przygotowaniu do wydania nowej płyty, ale nawet to jej nie szło. Wszystko przez to przesłuchanie do drużyny. Bardzo jej na tym zależało, wiedziała, że dała z siebie wszystko i nic więcej w tym momencie nie mogła poradzić. Musiała czekać. A Rhinna tego nie lubiłą robić.
Do tego wyniki egzaminów, na które też trochę czekała jak na szpilkach. Od tego w końcu zależało, czy się dostanie na studia, czy nie. Może i nie byłoby tragedii, gdyby się nie dostała, tak jednak zależało jej również i na tym. Dodatkowo... Mimo, że będzie - prawdopodobnie - w tym samym budynku nadal, a jednak jej drogi z przyjaciółmi trochę się rozeszły. I będą się mijać na korytarzach, tak niestety w tym momencie to już nie będzie to samo.
Gdy tylko wróciła do domu, zaraz obczaiła jak mają wyglądać jej wakacje. Nie domówiła się jeszcze do końca z Nevanem, czy innymi znajomymi - ale od razu napisała do Any. I tak oto obydwie siedziały na jej łóżku, po przebytej bitwie na poduszki w jej domu, a pokój wypełniony był ich śmiechem. W końcu Hamilton wstała i podeszła do okna. Była już spokojniejsza, wiedziała, że dostała się na studia, że dostała się do drużyny. Ale jeszcze nie przyznała się Anie. Spojrzała na nią z uśmiechem na ustach.
- Jaki wybrałaś kierunek studiów? - zapytała cicho, wiedząc, że przyjaciółka długi długi czas nie mogła się zdecydować.
Początek wakacji - Rhinna i Ana
-
Wiek:
17Data:
15 cze 2006Genetyka:
AnimagKrew:
PółkrwiZdrowie:
100Zawód:
Student (I rok)Pozycja w quidditchu:
ŚcigającyRóżdzka:
Włos z ogona jednorożca, akacja, 10”, giętkaZamożność:
klasa średniaStan cywilny:
Moim Romeo Nevan - Posty: 624
- Rejestracja: 26 lut 2023, 17:14
-
Wiek:
17Data:
24 mar 2006Genetyka:
CzarodziejKrew:
CzystaZdrowie:
100Zawód:
CzarodziejPozycja w quidditchu:
-Różdzka:
Zamożność:
zamożnyStan cywilny:
singiel - Posty: 72
- Rejestracja: 20 paź 2023, 20:38
Koniec dzieciństwa stanowił początek czegoś nowego. Studia były czymś, czego w sumie nie planowała, ale ostatecznie postanowiła podjąć się czegoś więcej, spróbować czegoś nowego. Długo, bardzo długo się nad tym zastanawiała, ale ostatecznie podjęła decyzję. Poza tym, Minkyu również naciskał na to by nie rezygnowała z doszkalania się i spróbowała czegoś więcej. Była wężoustą, miała większe możliwości ale i duże prawdopodobieństwo odkrycia tego kim jest. Ale z jednej strony czy to nie będzie wyzwanie? Czy to nie będzie coś, czego nikt się nie spodziewa? Gdy w końcu pojawiła się u przyjaciółki miała zamiar spędzić z nią dużo czasu, bardzo dużo tyle, wręcz ile to możliwe. Uśmiechnęła się wesoło gdy łapała oddech.
- Aurorstwo.
Wydyszała w końcu spoglądając na Rhi stojącą w oknie. Jednocześnie patrząc w kierunku Jupitera. Jak ona zareaguje, czy będzie zaskoczona, czy będzie zła...a może będzie jej odradzać i zaproponuje jej zmianę kierunku. Nie wiedziała, tak czy inaczej miała zamiar zostać przy swoim.
- No i tego no...ja i Minkyu...oficjalnie jesteśmy parą.
Chrząknęła niepewnie a na jej policzkach widać było rumieńce, nie mówiąc już o błyszczących oczach, które mówiły jej zdecydowanie więcej niż by chciała.
- Aurorstwo.
Wydyszała w końcu spoglądając na Rhi stojącą w oknie. Jednocześnie patrząc w kierunku Jupitera. Jak ona zareaguje, czy będzie zaskoczona, czy będzie zła...a może będzie jej odradzać i zaproponuje jej zmianę kierunku. Nie wiedziała, tak czy inaczej miała zamiar zostać przy swoim.
- No i tego no...ja i Minkyu...oficjalnie jesteśmy parą.
Chrząknęła niepewnie a na jej policzkach widać było rumieńce, nie mówiąc już o błyszczących oczach, które mówiły jej zdecydowanie więcej niż by chciała.
-
Wiek:
17Data:
15 cze 2006Genetyka:
AnimagKrew:
PółkrwiZdrowie:
100Zawód:
Student (I rok)Pozycja w quidditchu:
ŚcigającyRóżdzka:
Włos z ogona jednorożca, akacja, 10”, giętkaZamożność:
klasa średniaStan cywilny:
Moim Romeo Nevan - Posty: 624
- Rejestracja: 26 lut 2023, 17:14
W domu Hamiltonów nie panował taki typowy ruch. Po dziwnych przejściach, o których nie wszyscy widzieli, ojciec Rhinny znajdował się w Świętym Mungu, pod opieką uzdrowicieli. Rhinna bardzo często u niego bywała i tak naprawdę mogła po prostu powiedzieć, że wszystko inne, co się działo, było odskocznią od tego. Nigdy nie podejrzewała swojego życia o taki rozwój wypadków. Nigdy nie myślała o tym, co by było, gdyby ojciec... zginął. Zostałaby sama. Z bratem, ale brat zajął się swoim światem i trochę jakby... przepadł. A ojciec obecny był zawsze - czy to w tym dobrym znaczeniu, czy w tym gorszym. I jakby miało go nagle nie być... No nie, nie wyobrażała sobie tego, w ogóle.
Spojrzała z podziwem na przyjaciółkę, gdy ta w końcu powiedziała, na co poszła.
- Aurorstwo?! - no, to Ana dowaliła mówiąc szczerze. Całkowicie się tego po niej nie spodziewała. Oczywiście wiedziała, że jej przyjaciółka jest nieco bardziej zainteresowana obroną przed czarną magią i ogólnie czarami w tym znaczeniu. W pierwszym momencie poczuła się dość... niepewnie. To znaczyło, że dwie najważniejsze dla niej osoby, poszły na bardzo niebezpieczną ścieżkę zawodową... Na którę przez moment ona też chciała iść, ale koniec końców wybrała co innego. Po kilku sekundach jednak uśmiechnęła się weselej. Nie mogła przecież złowróżyć i zwiastować jakąś tragedię. Jak się okazuje, najprawdopodobniej ciężkie czasy mają za sobą, a przynajmniej... W jakimś stopniu. I tego chciała się trzymać. - To wspaniale, że się na to zdecydowałaś. Zawsze byłaś dobra na OPCM, więc.. trzymam kciuki. Nevan w razie co na pewno Ci pomoże, jestem tego pewna. Poszedł właśnie na drugi rok. - była z niego dumna. I potrafiła się nim długo długo dłuuuuugo chwalić. Ot tak, tak po prostu.
Zaraz jednak, gdy doszły do niej słowa dziewczyny, te kolejne, zamrugała zaskoczona oczami. Szybko podskoczyła z powrotem na łóżko, siadając obok przyjaciółki.
- Tak już oficjalnie, oficjalnie?!
Spojrzała z podziwem na przyjaciółkę, gdy ta w końcu powiedziała, na co poszła.
- Aurorstwo?! - no, to Ana dowaliła mówiąc szczerze. Całkowicie się tego po niej nie spodziewała. Oczywiście wiedziała, że jej przyjaciółka jest nieco bardziej zainteresowana obroną przed czarną magią i ogólnie czarami w tym znaczeniu. W pierwszym momencie poczuła się dość... niepewnie. To znaczyło, że dwie najważniejsze dla niej osoby, poszły na bardzo niebezpieczną ścieżkę zawodową... Na którę przez moment ona też chciała iść, ale koniec końców wybrała co innego. Po kilku sekundach jednak uśmiechnęła się weselej. Nie mogła przecież złowróżyć i zwiastować jakąś tragedię. Jak się okazuje, najprawdopodobniej ciężkie czasy mają za sobą, a przynajmniej... W jakimś stopniu. I tego chciała się trzymać. - To wspaniale, że się na to zdecydowałaś. Zawsze byłaś dobra na OPCM, więc.. trzymam kciuki. Nevan w razie co na pewno Ci pomoże, jestem tego pewna. Poszedł właśnie na drugi rok. - była z niego dumna. I potrafiła się nim długo długo dłuuuuugo chwalić. Ot tak, tak po prostu.
Zaraz jednak, gdy doszły do niej słowa dziewczyny, te kolejne, zamrugała zaskoczona oczami. Szybko podskoczyła z powrotem na łóżko, siadając obok przyjaciółki.
- Tak już oficjalnie, oficjalnie?!