Dj'ka i zaplecze za nią

Wiek:
17
Data:
15 cze 2006
Genetyka:
Animag
Krew:
Półkrwi
Zdrowie:
100
Zawód:
Student (I rok)
Pozycja w quidditchu:
Ścigający
Różdzka:
Włos z ogona jednorożca, akacja, 10”, giętka
Zamożność:
klasa średnia
Stan cywilny:
Moim Romeo Nevan
Rhinna Hamilton
Posty: 613
Rejestracja: 26 lut 2023, 17:14

Będąc przez niego przyciągniętą, na moment dosłownie przez jej twarz przesunęło się zaskoczenie i mocniejszy rumieniec, jeśli to możliwe. To była sekunda, ale zaraz potem uśmiechnęła się szerzej. Oh, podobała jej się ta reakcja. Powodowała przyjemne odczucie w jej ciele, na co uśmiechnęła się jeszcze szerzej. Przez kilka sekund trzymała obydwie dłonie na jego torsie, czując szybsze bicie serce Frasera, niż normalnie.
- To dobrze. Cel osiągnięty. Chciałam zrobić na Tobie wrażenie, na nikim innym. Na Tobie.
Powiedziała cicho, wiedzac, że nie musi krzyczeć ani nic innego, bo chłopak był tuż obok i tak będzie słyszał, to co ona by i szeptała. A tak, mówienie cicho nadawało tej sytuacji jeszcze innego, nieco taemniczego charakteru. No i tak miało być, nikt jeszcze nie widział jej w tej sukience. A nawet i nie zależało jej, by ktokolwiek widział.
- A to jeszcze nie koniec niespodzianek.
Mrugnęła do niego okiem, dając mu jasno do zrozumienia, że ma coś jeszcze w zanadrzu. Ale to mogło poczekać. Nevan musiał przede wszystkim chwilę odpocząć od zaskoczeń, bo bała się, że jeszcze jej tutaj padnie, a tego nie chciała.
Przyglądała mu się przez chwilę, gdy padło jego pytanie. Uśmiechnęła się. Nie dała mu od razu odpowiedzi - podobało jej się to, że ona ma teraz inicjatywę. Jutro spłonie z zawstydzenia, przypominając sobie tę sytuację i swoje zachowanie, ale teraz nie myślała trzeźwo. Oderwała prawą dłoń od jego torsu i w pierwszym momencie przejechała nią delikatnie po jego włosach. Jeszcze chwilę nic nie mówiła, po czym wzięła głębszy wdech, unosząc delikatnie klatkę piersiową, co Nevan mógł odczuć, bo w końcu przyciągnął ją do siebie tak blisko, jak tylko się dało, przez co przylegała całym ciałem do niego.
- A co byś chciał? Masz jakieś życzenie?
Zapytała cicho, lustrując spojrzeniem jego maskę i twarz. Wsunęła dłoń na jego kark i nie czekając zbyt długo na odpowiedź, złożyła na jego ustach namiętny pocałunek. Czuła się dokładnie tak samo w tym momencie, jak gdy pocałowali się po raz pierwszy. Jakby zrzuciła z siebie jakiś niewidzialny ciężar. Ten bal był zupełnie inny od poprzednich, co podobało jej się naprawdę, tak bardzo bardzo.
Who cares if you’re a bit different
You don’t need to change for someone else


Sketch it out like drawing a pretty painting
Fill the world with your favorite colors
Wiek:
17
Data:
22 wrz 2005
Genetyka:
Metamorfomag
Krew:
Czysta
Zdrowie:
100
Zawód:
Student: Aurorstwo (II ROK)
Pozycja w quidditchu:
Ścigający
Różdzka:
10 I 3/4 cala Mahoń, Kieł Wampira, sztywna
Zamożność:
bogaty
Stan cywilny:
w związku z Rhinną Hamilton
Nevan Fraser
Posty: 150
Rejestracja: 08 maja 2023, 13:45

- Zrobiłaś i to takie, że mnie sparaliżowało. - Uśmiechnął się rozbawiony. Doceniał, że Rhi starała się, by ten wieczór był jeszcze bardziej wyjątkowy, pomimo że i tak już był bardzo wyjątkowy.
Będąc sam na sam z Rhi w tej chwili Nevan powoli odzyskiwał pewność siebie i porządkował sobie w głowie wszystkie wydarzenia, które bardzo mocno na niego dziś wpłynęły. Sam bal już był wielkim wyzwaniem, a co dopiero jeszcze te wszystkie sytuacje. Miał wrażenie, że dopiero co się impreza zaczęła, a on przebiegł już maraton.
Uniósł lekko brwi zaintrygowany obietnicą kolejnej niespodzianki.
- Oh? Mam się bać? - Odrobine się bał, bo już miał tych atrakcji bardzo dużo, a tu jeszcze kolejna.
Pomimo, że nie miał za wielkiej kontroli nad tym, co się dziś działo, jakoś nie czuł się z tego powodu sfrustrowany. Raczej był zagubiony i lekko zdezorientowany, ale ogółem spotykały go przyjemne rzeczy, no może poza nieodpartą ochota wykrzyczenia wszem i wobec, że był metamorfomagiem. Na szczęście Rhi była w pobliżu i pomogła mu stłumić krzyk.
- Hmm... - Mruknął, kiedy odpowiedziała mu pytaniami na pytanie. - Myślę, że mam mało do powiedzenia, ktoś tutaj wymyślił już sobie cały wieczór. - Uśmiechnął się czując jak dłonie Rhi wędrują po jego ciele, po czym już nie miał szans nic więcej powiedzieć, ponieważ Gryfonka postanowiła zamknąć mu usta pocałunkiem. Namiętność i bliskość Rhi sprawiła, że Nevan nie pozostawał jej dłużny. Wyjątkowa chwila i wszelkie nagromadzone emocje dzisiejszego wieczoru sprawiły, że Ślizgon odwzajemniał namiętnie każdy jej ruch i gest.
Wiek:
17
Data:
15 cze 2006
Genetyka:
Animag
Krew:
Półkrwi
Zdrowie:
100
Zawód:
Student (I rok)
Pozycja w quidditchu:
Ścigający
Różdzka:
Włos z ogona jednorożca, akacja, 10”, giętka
Zamożność:
klasa średnia
Stan cywilny:
Moim Romeo Nevan
Rhinna Hamilton
Posty: 613
Rejestracja: 26 lut 2023, 17:14

Rhinna zaśmiała się cicho na jego słowa. Była z siebie z siebie zadowolona. Wszystko szło zgodnie z planem. Chociaż, nie oszukujmy się - ona większego planu nie miała. Ot, pocałunek na parkiecie wyszedł sam z siebie, bo nie wiedziała jak inaczej mu pomóc, by nie powiedział swojej tajemnicy. Ale to już było lekko stresowe zapewne dla obydwojgu. On potem został sam, a ta sobie wymyśliła jakieś piosenki na żywo dla niego. Dobrze, że na koncertach zupełnie inaczej myślała, niz ogólnie, bo by spłonęła rumieńcem, a zawstydzenie mogłoby ją sparaliżować... Także dobrze, że teraz też się nad tym nie zastanawiała.
- Sparaliżowało... No, może trochę.
Uśmiechnęła się, przymykając powieki. Co do następnej niespodzianki, tutaj musiała przyznać się sama przed sobą, że była zestresowana. Może trochę jej plany zepsuł drink, gdy sama krzyknęła coś, czego na razie nie chciała, ale może i dobrze? Ten wieczór wpływał na nią bardzo pozytywnie, więc może uda jej się mu powiedzieć wszystko? Nah, nieważne. Chociaż trochę było jej głupio - sama chciała, by Nevan jej wszystko mówił, a coś przed nim ukrywała.
- Nah, raczej nie. Mam nadzieję, że Ci się spodoba.
Wsunęła drugą rękę na kark chłopaka, oddając się namiętnym gestom, przez dłuższą chwilę się od niego nie odsuwając. Miała wrażenie, że wszystko w niej buzuje, gotuje się w środku. Za dużo rzeczy, za dużo emocji, do tego świadomość tego, że są w tym momencie sami wpływała na nią dość... Nawet nie potrafiła tego nazwać. Na pewno była mniej zakłopotana od chłopaka, co było pozytywem. Ktoś musiał. Niechętnie i powoli się od niego odsunęła, ale wiedziała, że ktoś może wejść w każdym momencie na zaplecze DJ'ki, albo jeszcze Ulissess mógłby zejść i dopiero mogłaby się zrobić afera. Odetchnęła cicho, przez moment uspokajając to, co się działo w jej głowie. Uchyliła powieki i skierowała na niego spojrzenie. Nadal jednak korzystała z tego, że mogła do niego przylegać ciałem.
- Hmmm... Może na jedno życzenie by się znalazło miejsce... No więc?
Wyszeptała cicho, przyglądając mu się i przesuwając jedną dłonią po jego szyi, bardzo delikatnie, lekko opuszkami palców, co jakiś czas paznokciami. A może miał jakieś życzenie? Była naprawdę ciekawa!
- To co... Zmieniamy miejscówkę?
Zapytała prawie szeptem, uśmiechając się do niego słodko. Na bal wrócić zawsze mogli. A ona chyba musiała korzystać z tego, że jest lekko nabuzowana, zarówno hormonami jak i tym, co się działo i chciała to wykorzystać.
Who cares if you’re a bit different
You don’t need to change for someone else


Sketch it out like drawing a pretty painting
Fill the world with your favorite colors
Wiek:
17
Data:
22 wrz 2005
Genetyka:
Metamorfomag
Krew:
Czysta
Zdrowie:
100
Zawód:
Student: Aurorstwo (II ROK)
Pozycja w quidditchu:
Ścigający
Różdzka:
10 I 3/4 cala Mahoń, Kieł Wampira, sztywna
Zamożność:
bogaty
Stan cywilny:
w związku z Rhinną Hamilton
Nevan Fraser
Posty: 150
Rejestracja: 08 maja 2023, 13:45

Niespodzianki, planowe czy nie, zrobiły wrażenie na Nevanie. Dzięki temu bez problemu Rhi mogła przejąć inicjatywę i mogła dalej bombardować chłopaka swoimi pomysłami. Póki co nie widziała w nim oznak frustracji i zniecierpliwienia. Przecież działy się miłe rzeczy, wiec czemu się złościć? Lecz i od przybytku może rozboleć głowa.
Nevan na pewno wiedział, że teraz już będzie uważniej się częstował na balu, skoro wymyślono takie rzeczy, które mieszają ludziom w głowach. Ciekawe, czy ktoś wykrzyczał jakąś rodzinną tajemnicę, albo czyjś skrzętnie skrywany sekret?
- Trochę bardzo. - Mruknął na przekór, odzyskując coraz bardziej pewność siebie. Trochę się obawiał tej kolejnej niespodzianki, lecz chyba nie mogło to być coś złego.
- Okey, wierzę na słowo.
Namiętna chwila trwała i trwała, emocje i wszystkie dotychczasowe wydarzenia bardzo mocno na nich wpłynęły. Nevan czuł ogromną przyjemność z tej chwili, kiedy byli sami i mieli chwilę spokoju. I gdyby nie Rhi i jej gest, zapewne zapomniałby o całym świecie. Wszelkie hamulce puściły, skupił się na Rhi i jej bliskości. Kiedy odsunęła się od niego, jeszcze wyciągał za nią szyję. Przymknął na chwilę oczy, czując jak robi mu się gorąco. Spojrzał na Rhi roziskrzonym wzrokiem, a kiedy znów zapytała czego sobie życzy oblizał usta wpatrując się wciąż w nią. Jej gest i wędrówka palców po jego szyi tylko go zachęciły by wypowiedział swoje życzenie.
Pochylił się do Gryfonki, by móc szepnąć jej do ucha:
- Moim życzeniem jesteś ty.. - Mówił z lekką chrypką i po chwili obrócił głowę, by zacząć całować szyję dziewczyny, powoli kierując się ku obojczykowi.
- Możemy. - Zgodził się prostując się. Faktycznie, lepiej było znaleźć inne miejsce, gdzie nikt by ich nie nakrył na amorach. Już się ludzie naoglądali jak się całują na parkiecie.
Wiek:
17
Data:
15 cze 2006
Genetyka:
Animag
Krew:
Półkrwi
Zdrowie:
100
Zawód:
Student (I rok)
Pozycja w quidditchu:
Ścigający
Różdzka:
Włos z ogona jednorożca, akacja, 10”, giętka
Zamożność:
klasa średnia
Stan cywilny:
Moim Romeo Nevan
Rhinna Hamilton
Posty: 613
Rejestracja: 26 lut 2023, 17:14

Nie mogła się za bardzo rozpędzać z tymi niespodziankami. Może i miała mnóstwo pomysłów na sekundę, ale większość z nich - jeśli nie 99,9% - nie nadawały się do realizacji. Część z nich była głupia, część niemożliwa do zrealizowania, a część... Lepiej o nich nie mówić. Ale tutaj była przygotowana z kilkoma. Zaśmiała się na jego mruknięcie, że jednak tak mocniej go zaskoczyła, niz chciała w to wierzyć, ale uśmiechnęła się ciepło. Trochę obrosła w piórka, można rzec - zrobiła wrażenie na kimś, na kim chciała. I to było ważne. I bardzo przyjemne uczucie...
Gdyby tylko mogła, nie odsuwałaby się od chłopaka. Najprawdopodobniej nawet by nie zwróciła większej uwagi, gdyby ktoś tutaj przyszedł. Musieliby chyba ją od niego odciągać siłą, a on by ją do siebie przyciągał. Tak by to wyglądało. Jednak gdzieś ta krztyna zdrowego rozsądku pozostała w dziewczynie. Nawet w takiej sytuacji. Gdy nie spuszczała z niego spojrzenia i czekała, aż zdradzi mu swoje życzenie, nie spodziewała się tego, co się zadziało. Widząc, jak oblizal usta poczuła jak zrobiło jej się cieplej i wstrzymala na moment oddech. Przełknęla cicho ślinę czując, jak zrobilo jej się sucho w ustach. Nie spuszczała z niego spojrzenia, a gdy zbliżył się do niej przesunęla je na drzwi, o które się opierał chłopak. Drgnęła delikatnie, otwierając szerzej oczy, gdy usłyszała i doszło do niej to, co powiedział. A po sekundzie już czuła jego usta na swojej szyi i nad obojczykami. Totalnie ją zaskoczyl, przez co z jej ust wyrwało się cicho jęknięcie. Na jej ciele pojawiła się gęsia skórka i zadrżała delikatnie, na ułamek sekundy zaciskając mocniej ręce na jego ramieniu. Dosłownie spłonęła rumieńcem, będąc prawie tak czerwoną, jak sukienka. Kiedy się wyprostował, momentalnie odnalazła jego oczy swoimi, wbijając w nie spojrzenie. Nadal miała szeroko otwarte oczy z zaskoczenia i potrzebowała jeszcze kilku sekund, by się uspokoić. Miała wrażenie, że serce to jej zaraz wyskoczy z piersi. W końcu zamrugała zaskoczona oczami i odchrząknęła, jakby wróciła myślami w to konkretne miejsce. Odsunęła się od niego i niewiele myśląc chwyciła jego dłoń swoimi.
- Cho...Chodźmy.
Jej głos drżał lekko, ale uśmiechnęła się łagodnie. Jak tak dalej pójdzie, to nici z tego, co chciała zrobić. Wyprowadziła chłopaka z zaplecza DJ'ki i przeszła z nim przez całą salę balową, totalnie nie przejmując się tym, czy ktoś ich widzi, czy ktoś zwraca uwagę na jej przebranie i strój, czy na cokolwiek innego. Po prostu wyprowadziła go z balu.

/zt x2
Who cares if you’re a bit different
You don’t need to change for someone else


Sketch it out like drawing a pretty painting
Fill the world with your favorite colors
ODPOWIEDZ

Wróć do „Złoto-czarny Bal VII-rocznych 2023”