Wydanie Październik 2023
Pierwsze zadanie turniejowe Zmagań Domów: Ravenclaw na prowadzeniu w turnieju
15 października na szkolnych błoniach odbyło się pierwsze zadanie turniejowe Zmagań Domów. Rozegrana została seria meczy w stylu turniejowym w grze Kort Przywoływaczy, którego zwycięzca automatycznie wysunął się na prowadzenie w turnieju. Wybór gry na pierwsze zadanie zaskoczył nieco społeczność uczniowską, a gra została skomentowana przez niektórych jako przeżytek przeszłości. Dość popularna w czasach naszych pradziadków, Kort Przywoływaczy to stara gra czarodziejska, która szczyt swojej popularności osiągnęła pod koniec dziewiętnastego wieku. Jej inicjatorem w Szkole Magii I Czarodziejstwa Hogwart był Abraham Ronen, który popularyzował ją wśród uczniów od 1890 roku. Obecnie raczej rzadko wybierana gra wśród uczniów Hogwartu, a plansza do gry nie widziała światła słonecznego od dobrych dwóch dekad.
Winifred Rudd odpowiedzialna za organizację turnieju domów zapytana o wybór tej gry, wydała krótkie oświadczenie dla naszej redakcji: Departament Magicznych Gier i Sportów przyjął sobie na ten rok za cel propagowania gier czarodziejskich, nawet tych które rzekomo wyszły już z użycia. Wybór Kortu Przywoływaczy był celowy, miał za zadanie pokazać młodzieży ile emocji można znaleźć w tak prostych grach wykorzystując najprostsze zaklęcia. Ta gra mogłaby być dobrą alternatywą do rozgrywek quidditcha dla uczniów młodszych klas. Jak twierdzi Zastępca Departamentu, quidditch mimo iż jest najpopularniejszą grą w świecie czarodziejów, nie jest dla każdego, w kort przywoływaczy mogą grać czarodzieje w każdym wieku i o różnym stopniu sprawności fizycznej.
W pierwszym zadaniu rozegrano dwa mecze pierwszej rundy: Slytherin konta Hufflepuff oraz Ravenclaw kontra Gryffindor. Dwa pierwsze mecze wyłoniły dwóch pierwszych zwycięzców: Monikę Kruger oraz Stellę Stark, które wzięły udział w meczu finałowym. W meczu o trzecie miejsce zmierzyły się Kitty Fawley i Rhinna Hamilton.
Po pierwszym zadaniu, ranking turniejowy przedstawia się następująco:
Ravenclaw (Stella Stark): 3 pkt
Slytherin (Monika Kruger): 2 pkt
Hufflepuff (Kitty Fawley): 1 pkt
Gryffindor (Rhinna Hamilton): 0 pkt
Gratulujemy Stelli Stark oraz Krukonom, a reprezentantom życzymy powodzenia w kolejnych zadaniach!
Sprawozdanie z pierwszego zadania dla Zwierciadła przeprowadziła
Carla Stark
Rhinna Hamilton podbija scenę muzyczną
Rhinna Hamilton. Była kapitan drużyny Gryffindoru, obecna prefekt naczelna oraz główna wokalistka w szkolnym zespole Crystal Souls. W wakacje 2023 przygotowała swój pierwszy debiutancki album “Just Me”, a Zwierciadło poprosiło ją o uchylenie rąbka tajemnicy, dotyczącej jego premiery.
Rhinna: Dokładnie tak! Właśnie oddaję w ręce fanów mój debiutancki krążek i nie mogłabym być bardziej szczęśliwa. Jestem podekscytowana, ale także ciekawa reakcji moich fanów. Zastanawiam się, czy pozostałe kawałki zachwycą ich tak samo pozytywnie, jak moje pierwsze single.
Zwierciadło: Powiedz nam, jak rozpoczęła się Twoja kariera muzyczna?
Rhinna: Interesowałam się tym od dawna. Zespół Crystal Souls powstał na czwartym roku, po wcześniejszej rozmowie z dyrekcją, która dała mi zielone światło na zebranie reszty muzykalnej grupy. Na początku bawiłam się w aranżowanie utworów, aż udało się stworzyć coś nowego. Mogę więc śmiało stwierdzić, że moja kariera muzyczna zaczęła się tutaj, w Hogwarcie.
Zwierciadło: Co jest Twoją największą inspiracją podczas tworzenia muzyki? Jakiś idol, na którym się wzorujesz, ktoś bliski, a może doświadczanie różnych sytuacji w szkole?
Rhinna: Największą... Ciężkie pytanie. Ludzie na pewno i sytuacje. Ale dużą rolę odgrywa też wyobraźnia. Wiem, jak to brzmi, jednak jestem zdania, że im większa wyobraźnia tym większe pole do popisu. Jednak co jest najważniejsze... Ludzie i sytuacje, przynajmniej w tym momencie.
Zwierciadło: Muszę przyznać, że brzmi to dość tajemniczo! Masz kogoś konkretnego na myśli? Zdradź nam proszę, o kim lub o czym będzie Twój pierwszy, solowy album.
Rhinna: Hmmm, nie chciałabym zdradzać za dużo! Na albumie znajdziecie zarówno nieco szybsze, chwytliwe kawałki jak i ballady. Nie chciałam ograniczać się do jednego gatunku. Zeszły rok był dość... Hm, jakby to powiedzieć. Dał mi dużo inspiracji, był zdecydowanie intensywny. Chciałam nim przekazać, że wszystko, co się dzieje nas kształtuje, a posiadając wsparcie odpowiednich osób, jesteśmy w stanie osiągnąć naprawdę wiele. Starałam się zawrzeć to wszystko w albumie, znajdziecie tam naprawdę wiele emocji.
Zwierciadło: Pozytywne myśli potrafią zdziałać cuda. Dziś zdecydowanie czuję od Ciebie tą pozytywną energię i słyszę w Twoim głosie miłość, kiedy wspominasz te wspierające Cię osoby. Rozumiem, że dotyczy to Twojego życia w szkole, a jak reagują na Twoją karierę muzyczną? Dałaś im już posłuchać tej płyty?
Rhinna: Oczywiście, pomagali mi każdym etapie! A przynajmniej ich część. Gdy tylko coś pojawiało się w mojej głowie i potrzebowałam to ocenić, odzywałam się z prośbą o ocenę. Przyznaję, że niektóre piosenki były przeze mnie trzymane w tajemnicy prawie do samego końca i dopiero, gdy miałam już zaaranżowaną całość postanowiłam je zaprezentować. Mogę śmiało powiedzieć, że ten album powstał z ich pomocą.
Zwierciadło: Widzę, że nie uda mi się z Ciebie wycisnąć więcej szczegółów, więc na koniec powiedz nam - kiedy premiera i gdzie będzie można kupić płytę “Just Me”?
Rhinna: Nieee, wszystko wyjdzie na albumie, chociaż trochę dziwnie się czuję, odsłaniając swoje prawdziwe ja. Ale jestem przeszczęśliwa, że miałam taką okazję, a album będzie dostępny na początku listopada, dostępny w paru magicznych sklepach muzycznych, między innymi w Hogsmeade!
Zwierciadło: A więc możemy się spodziewać, że po przesłuchaniu tych piosenek poznamy Cię nieco bliżej i rzeczywiście przekonamy się, kim jest tytułowa “Ja”?
Rhinna: To na pewno! Dużo rzeczy jest dla mnie ważnych, dużo osób jest dla mnie ważnych. Wiem, że dużo ludzi kojarzy mnie jedynie z byciem prefektem, byłą kapitan drużyny i tym, co się stało w zeszłym roku. Ale myślę, że dzięki temu albumowi, będziecie w stanie poznać mnie nieco lepiej i pokażę Wam jakąś część prawdziwej mnie. Chcę pokazać, że prawdziwa Rhinna Hamilton to nie tylko grzeczna osoba podążająca za zasadami i pakująca się w kłopoty na każdym kroku, bo z tego jestem znana. Dzięki temu albumowi na pewno poznacie mnie z innej strony i mam nadzieję, że album przyjmie się dobrze.
Zwierciadło: Haha, dobrze, nie mogę się tego doczekać i już więcej Cię nie męczę. Rhinna, bardzo Ci dziękuję za ten wywiad i za zdjęcia, które zdążyłyśmy zrobić tuż przed nim. Jedno z nich zostanie przez Ciebie wybrane jako specjalny prezent dla naszych czytelników, który możecie powiesić, w formie plakatu, na ścianie w swoim dormitorium. Niech to Was zachęci by wybrać się do sklepu muzycznego w Hogsmeade już 4-5 listopada, kiedy będziemy mogli wyjść do miasteczka na zakupy.
Wywiad przeprowadziła
Stella Stark
► Pokaż Spoiler
Temat na październik: Nawiedzona Szkocja
Od południowej granicy po Wyspy Szetlandzkie ta dzika kraina pełna jest mrożących krew w żyłach opowieści i legend o szkockich duchach, które od wieków mrożą odwiedzających do szpiku kości. To właśnie w Szkocji znajduje się według mugoli najbardziej nawiedzone miejsce w Wielkiej Brytanii: zamek Glamis (przyp. od autora: według czarodziejów to Wrzeszcząca Chata w Hogsmeade uchodzi za najbardziej nawiedzone miejsce w Wielkiej Brytanii). Przeczytajcie kilka znanych w Szkocji strasznych historii, a już nigdy nie spojrzycie na ten kraj tak samo.
Nawiedziony Dudziarz: Jedną z takich opowieści jest historia o widmowym dudziarzu, który podobno terroryzuje południowo-zachodni kraniec Szkocji. Odwiedzający Clanyard Bay, niedaleko Stranraer, miejscowi donoszą, że słyszeli dźwięk dud pod stopami. Straszny muzykant przyjmuje postać nieszczęsnego dudziarza, który zawędrował do wróżkowej jaskini i zniknął wieki temu – zostawiając po sobie tylko drżącego psa, który w szoku zrzucił futro (miejscowi donoszą, że widmowego psa bez futra również można zobaczyć w tych okolicach).
Upiorny Ogar: Inną opowieścią (dziwnym trafem także mającą w sobie element psi) grozy można znaleźć w Rosslyn, gdzie upiorny pies nawiedza miejscowy zamek. Mityczny kundel został zabity w bitwie pod Roslin ponad siedem wieków temu, by powstać ponownie i terroryzować żołnierzy wroga oraz mordercę swego pana. Od tamtej pory miejscowi donoszą o przerażającym wyciu, gdy pies patroluje miejsce swojego ostatniego spoczynku.
Zbłądzeni marynarze: Od żołnierzy po marynarzy i hordę zaginionych na morzu, mówi się, że nawiedzają fale zatoki Sandwood na północnym wybrzeżu Szkocji. Zanim w 1828 roku zbudowano pobliską latarnię morską, niezliczeni marynarze zginęli w lodowatych głębinach oceany. Miejscowi wielokrotnie widzieli skazane na zagładę załogi opuszczające swoje wodne groby, aby przemierzać pobliskie piaski, błądząc po plażach i okolicznych portach.
Kolejne XIX-wieczne objawienie czeka na wiejskich terenach północno-wschodnich, w miejscu dawnej kolei Dava. W latach dwudziestych XX wieku naoczni świadkowie donieśli, że widzieli doskonale oświetlony pociąg lewitujący nad ziemią – 30 lat po tym, jak pociąg z bydłem stanął w płomieniach dokładnie w tym samym miejscu.
Naszą ostatnią znaną szkocką historię o duchach można znaleźć w rezydencji na Orkadach zbudowanej na nordyckim cmentarzysku. Dom Skaill ma przerażającą reputację ze względu na tajemnicze odgłosy i zapachy, otwierające się i zamykające drzwi oraz widoczność wysokiej, szczupłej postaci zwanej „Ubby”. Najbardziej przerażające ze wszystkiego? 15 szkieletów znalezionych pod deskami podłogowymi i płytami chodnikowymi podczas renowacji…
Najstraszniejsze szkockie historie dla Zwierciadła zebrała
Carla Stark
Nie wszystko złoto co się świeci
Ostatnie wiadomości dotyczące zaręczyn prefekt Slytherinu Alice Parkinson oraz Persheus'a Lestrange wywołały niemałe zdziwienie wśród uczniów Hogwartu jak i dorosłej społeczności czarodziejskiej. Chyba mogę wysunąć tezę w imieniu nas wszystkich: było to połączenie niespodziewane! Nie wiem jak wy, ale wasza Ulubiona Redaktorka na pewno nie widywała tej dwójki razem dotychczas w żadnych konfiguracjach: ani przyjacielskich, ani romantycznych. To spowodowało, że można było przypuszczać, iż to małżeństwo ma podłoże wyłącznie polityczne i - pauza na szybkie wymioty - zapewne ma na celu zachowanie nienaruszalności i czystości krwi w obu rodach, nieważne jak bardzo obie rodziny próbują przedstawiać się w świetle tolerancyjności i zerwaniem ze starymi "wartościami" (nazywajcie to jak chcecie, jak coś wygląda i smakuje jak gówno, to jest to gówno!).
Gdyby faktycznie było to tak proste, to na pewno temat zostałby w sferze plotek na korytarzach, a nie znalazł się na łamach naszej szkolnej gazety. Jednakże macie szczęście drodzy czytelnicy, wasza Ulubiona Redaktorka ma oczy i uszy dookoła głowy i zawsze ujawni to, co inni próbują zamieść pod dywan. Z naszych niepodważalnych źródeł wynika, że rodzina Parkinson-Shacklebot (zdecyduje się w której rodzinie jesteście na litość Salazara, to nie może być AŻ takie trudne) żyje w skrajnej biedzie. Tak, dobrze czytacie, nie musicie zakładać okularów: Alice Parkinson i jej matka Pansy żyją w kawalerce i gdyby to nie było wystarczająco tragiczne, to w dodatku na londyńskim East Endzie. Podobno Pansy Parkinson nie idzie pisanie do Proroka aż tak dobrze jak by się wszystkim mogło wydawać, a ich rodzinny skarbiec świeci pustkami. Drodzy czytelnicy... czy już wiecie dokąd zmierzam? Czyżby zaręczyny z rodziną Lestrange miały na celu nie tylko mariaż polityczny, ale także napchanie kieszeni złotem wprost ze skarbca Lestrange'ów?
Wasza Ulubiona Redaktorka nie gardzi brakiem pieniędzy, sama pochodzę z klasy średniej i mieszkam w niewielkim domu na przedmieściach Londynu, ale mnie osobiście ugodził fakt, że prefekt Slytherinu od lat zadziera nos bardzo wysoko, a jak się okazuje: niewspółmiernie do stanu jej portfela. Okazuje się, że stanem majątkowym bliżej niż do Lestrange'ów jest jej raczej do rodziny Wilson (a i oni chyba nawet przewyższają ją bogactwem, podobno mają kawałek ziemi pod Edynburgiem). Czyżby bardziej pasującym matchem od Persheusha byłby dla niej Anthony Wilson?
Jesteście zszokowani? To wyobraźcie sobie minę Persheusha kiedy przeczyta ten artykuł... Pamiętajcie, tylko PRAWDA was wyzwoli.
Wasza Ulubiona Redaktorka
Arabella Hill
Nie znam się ale się wypowiem: gorący temat ze szkolnych korytarzy
Z jednego z ostatnich wydań Proroka dowiedzieliśmy się, że rodzina Lestrange zawarła dwa poważne układy, przesądzające o przeszłości dwójki ich dziedziców. Jako, że były to tylko oficjalne informacje na temat zaręczyn rodzeństwa Lestrange — Atheny i Persheusa — Atheny z Cloudem Rosierem, a Persheusa zaś z Alice Parkinson, postanowiłyśmy zapytać przypadkowych uczniów co na temat tych nowinek sądzą. Niestety z uwagi na wulgarne wypowiedzi niektórych z was, podjęłyśmy decyzję by nie publikować wszystkich odpowiedzi, a niektóre byłyśmy zmuszone ocenzurować.
Mój komentarz będzie krótki. Nie rozumiem osób, które wchodzą w takie biznesowe konszachty, mając pod ręką zdecydowanie solidniejszego, znanego sobie kandydata. Ale co ja mogę wiedzieć? Jestem tylko byłym przyjacielem przyszłej panny młodej. Niech jej narzeczony uważa, bo ja sam nie wiem ponoć nic o podłożu tego małżeństwa. A skoro ona... Skoro ona kryła przede mną takie informacje to cholera wie, co przed nim.
Zen Zabini
Jako czarownica 21 wieku uważam, że to naprawdę najwyższa pora by nasi ojcowie zrozumieli, że zawieranie umów między czystokrwistymi rodzinami mogłoby się ograniczyć do podpisania dokumentu, bez oddawania rąk swoich córek, jak w średniowieczu.
Stella Stark
Czyli już za późno by puknąć Alice?
Anthony Wilson
Mamy XXI wiek a wracamy się do czasów średniowiecza, ciekawe czy w tych rodach płodzenie dziedzica odbywa się przy świadkach jak niegdyś. Totalny idiotyzm dla mnie.
Georgina Edwards
Życzę ci, aby dzień twojego ślubu był tak wspaniały, jak twój gust dotyczący ex dziewczyn. Niech będzie niezapomniany. (To chyba coś personalnego — przyp. red.)
Mia Kruger
Moja przyjaciółka, Alice, trafiła fenomenalnie. I to będzie świetna unia dwóch cudownych rodzin. Z pewnością ma pretendenta zdecydowanie lepszego, niż ja. Proszę mnie zostawić już, muszę szybko dotrzeć na zielarstwo. (Aha. — przyp. red.)
Athena Lestrange
Niepotrzebne zastanawianie się nad sensem tego działania. Nazwisko. Ród. Zachowanie stosownej tradycji rodzinnej - to się liczy. Sam będę pewnie wydany w stosownym czasie i mam nadzieję, że trafi mi się równie szanowana czarownica, co Lestrange'owi.
Ezra Travers
Zaręczyny szesnastolatków? TO MUSI BYĆ ZWIĄZEK ZRODZONY Z PRAWDZIWEJ MIŁOŚCI, czyż nie? Bleh.
Ruby Rockwood
Nie wyobrażałem sobie Atheny z kimś takim, jak Cloud Rosier. Ten krukonto jakieś dziwne stworzenie, krzywo patrzy i żyje w jakimś innym świecie, Athena to jednak Athena. Jeśli to tak całkowicie postanowione, to tylko jej współczuję, ale Athena! Bogini! Nie martw się, dasz sobie radę! Pamiętaj, że zawsze pójdę z Tobą na jabłka w polewie z soku z chrobotka, wystarczy Twoje słowo!
Minkyu Choi
Jestem niezmiernie zadowolony z połączenia tych dwóch rodzin. Miałem niebywała przyjemność poznać moja przyszła żonę i śmiem twierdzić, ze połączyło nas ogniste uczucie. (My jesteśmy niezmiernie zaskoczone brakiem uśmiechu przy wypowiadaniu takich deklaracji — przyp. red.)
Cloud Rosier
NIE RÓBCIE TEGO!!! (Fakaj się — przyp. red.)
Brandon Tayth
Cieszę się, że nie jestem tak wysoko urodzona, nie umiałabym chyba w takie małżeństwa z jakimś obcym dla siebie typem.
Suzanne Castellani
Ich chyba wszystkich popier******, to jakieś prehistoryczne praktyki są.
Marianne Ray
To jest mistyfikacja jakaś!
Anonim
Jeśli w grę wchodzą duże pieniądze, to czemu nie?
Boris albo Grisha Romanov. Nie do końca jesteśmy pewne.
Mogę się odnieść do zaręczyn Alice. Myślę, że trafiła na bardzo dobrą partię i nie ma co narzekać. Życzę im wszystkiego dobrego na nowej drodze życia. Co prawda, sama nie chciałabym, by decyzję o ewentualnym zamążpójściu podjęli za mnie rodzice, ale najwidoczniej jej to pasuje. Szczęścia.
Iris Parkinson
Kto to widział żeby Brytyjka hajtała się z Francuzem?
Chelsea Cox
Naprawdę mam to skomentować jakiejś gazetce plotkarskiej?
Persheus Lestrange
Persheus i kto? Wyje****
Flora Wilson
Nie jestem pewna, czy narzucone zaręczyny w czasie teraźniejszym to odpowiednie podejście do życia mlodych ludzi. Jeśli młodym to odpowiada, podążanie za jakąś presją ze strony rodziców i ich widzimisię - no to jest to w porządku chyba? Jeśli zostali do tego zmuszeni, bardzo im współczuję. Ludzie powinni móc wybrać, z kim chcą dzielić życie, żeby być szczęśliwym zarówno w życiu jak i przy drugiej osobie. Jeśli się to pokrywa z ich wizją dorosłego życia, to można mówić o szczęściu. Może tak właśnie jest i nie nam to oceniać? Oby byli szczęśliwi!
Rhinna Hamilton
Życzę szczęścia mojemu bratu i Athenie oraz drugiej parze.
Taylor Rosier
***** mnie to, dajcie mi spokój. (Przepraszamy. Dopiero po fakcie zauważyłyśmy, że biegłeś w stronę toalet — przyp. red.)
Aaron Matluck
Z góry narzucone zaręczyny w 2023? Współczuję młodym. Zostaną uwięzieni w związku, którego nie chcą, bo to tylko obowiązek, bo rodziny tak chciały. Nie dałabym się namówić na tak zaściankowe działania. Szybciej chyba uciekłabym z domu, niż pozwoliła na związanie mnie w ten sposób. Mogę mieć jedynie nadzieję, że koniec końców będą zadowoleni, a nie uwięzieni.
Summer Clarke
Wspaniałe wieści. Kto jak kto ale JA cieszę się najbardziej z zaręczyn Alice i Persheusa. Gdyby nie one, nigdy nie poznałabym miłości swojego życia!
Monika Kruger
Zaaranżowane małżeństwo? Toż to nie średniowiecze, gdzie tu własne zdanie, gdzie własne decyzje. Ubezwłasnowolnieni są czy na tyle głupi by iść tak jak inni chcą? Niech jeszcze rodziny sprawdzą czy małżeństwa zostaną skonsumowane bo przecież bez tego małżeństwo jest nieważne. To nie czasy średniowiecza!
Ashara Black
Sondę uliczną dla Zwierciadła przeprowadziła
Monika Kruger
Astrologowie przepowiadają: MATCH MIESIĄCA
Natchnione zeszłomiesięczną listą singli (których jest w Hogwarcie ZDECYDOWANIE zbyt wielu), postanowiłyśmy pomóc nieco miłosnemu szczęściu i zapytać gwiazd co sądzą na temat naszych uczniów. Cel był prosty — stworzyć pary, które idealnie do siebie pasują i które mają największe szanse powodzenia w tworzeniu zgodnego związku trwającego po życia kres. Przedstawiamy wam więc, nasi kochani koledzy i koleżanki, nową sekcję Zwierciadła — MATCH MIESIĄCA — zgodnie z którym co miesiąc wskażemy dwójkę uczniów, którzy, zdaniem tego co zapisane tam na górze, są dla siebie wręcz idealni. I pamiętajcie! Mars jasno dziś płonie!
ASHARA BLACK, Slytherin, WODNIK.
Nowy narybek domu Salazara. Kolejna Blackówna? Skąd ona się wzięła? Co prawda nie zdążyliśmy jeszcze poznać jej bliżej, jednak wydaje się być zbuntowaną indywidualistką — gwiazdy twierdzą, że to osoba o niekonwencjonalnym podejściu do życia, intelektualna i ambitna. Zapytaliśmy planety o to, co ma do powiedzenia w kwestii uczuć u panny Black. Oto, co nam przekazały: W miłości dziewczyna urodzona pod znakiem Wodnika może być złożona. Jest niezależna i nie lubi, gdy ktoś próbuje ją ograniczać, co może sprawiać trudności w związkach. Jednak jest lojalna i oddana partnerowi, choć potrzebuje zachować swój indywidualizm. Często jest gotowa na nowe pomysły i eksperymenty w związku, co może prowadzić do ciekawych doświadczeń miłosnych. Ważne jest, aby zrozumieć jej potrzebę wolności i niezależności, jednocześnie budując silną więź emocjonalną. Kto według gwiazd jest idealnym kandydatem dla Ashary?
OLIVIER BLACKWOOD, Gryffindor, LEW
Tak, wiemy, Slytherin i Gryffindor raczej nie często znajduje wspólny język, ale nie będziemy przecież kłócić się z gwiazdami. One wiedzą lepiej. Wygląda na to, że w przypadku tej dwójki należałoby stworzyć jakąś unię ślizgońsko-gryfońską, która przymykałaby oko na romanse między uczniami tych dwóch domów. Co gwiazdy mówią na temat Oliviera?
Chłopak urodzony pod znakiem Lwa jest zazwyczaj pewny siebie, hojny i pełen energii. Jest to osoba, która lubi być w centrum uwagi i może być bardzo charyzmatyczna. W miłości jest lojalny i oddany swojemu partnerowi, gotów świętować miłość i uczucia. Lwy są romantyczne i lubią okazywać uczucia w sposób ekstrawagancki. Jednak czasami mogą być wymagający i potrzebują uznanie i podziw od swojego partnera. Ważne jest zrozumienie ich potrzeb ego i pewności siebie, jednocześnie doceniając ich oddanie w związku. Wygląda na to, że układ planet wróży tej dwójce bardzo dobrze. Jest jednak jedno „ale” — różnice. Nie od dziś wiemy jacy są ślizgoni i jak bardzo gryfoni się od nich różnią. Gwiazdy mają w tym temacie pewną radę:
Konflikty: Ze względu na różnice w podejściu do życia i potrzebach, mogą pojawić się konflikty. Ważne jest, aby komunikować się otwarcie i szanować potrzeby i wartości partnera.
Ale dobra. Gwiazdy gwiazdami. My tu w redakcji jednak mamy własne spostrzeżenia. No bo co w przypadku, gdyby ta dwójka faktycznie stworzyła związek idealny, zakończony małżeństwem? Czy Ashara zostałaby przy swoim nazwisku? Czy może zdecydowałaby się na drobną modyfikację? No bo wiecie — Black i Blackwood… A co jeśli w przeszłości korzenie tej dwójki splatały się już miłosnym uczuciem? Co jeśli przodkini panny Black zakochała się w mężczyźnie o nazwisku Wood, tworząc nową linię, z której pochodzi nasz drogi Olivier? Czyż to nie byłby piękny zbieg okoliczności? Chyba zaczniemy uważniej patrzeć w gwiazdy. Ewidentnie wiedzą, co mówią!
Dla Redakcji Zwierciadła z gwiazd czytała
Monika Kruger
Dwoje Krukonów o drużynie quidditcha i planach na przyszłość - wywiad z Miszą Gregorovicem
Nazwisko Gregorovic było swojego czasu znane, dzięki wkładowi w historię Różdżkarstwa oraz Ivanowi Gregorovicowi, jednemu z najlepszych aurorów w Londyńskim biurze. Dziś to nazwisko znowu zyskuje na popularności, zwłaszcza wśród młodego pokolenia, ponieważ we wrześniu tego roku, pojawił się w naszej szkole syn Ivana - Mikhail “Misza” Gregorovic. Siedemnastoletni Krukon, który od wejścia do Hogwartu zostaje kapitanem Niebieskiej drużyny Qudditcha. Czemu? Dziś mam nadzieję Wam to lepiej wyjaśnić…
Zwierciadło: Kiedy rozpocząłeś swoją przygodę z Qudditchem i dlaczego akurat ten sport?
Misza: W dzieciństwie. Odkąd wsiadłem na swojego TinyTornado ZephyrZoom po raz pierwszy wiedziałem, że kocham latać na miotle. Mój ojciec też dość szybko to odnotował i zaczął mnie amatorsko trenować. Dlaczego Quidditch? To najlepsza gra w świecie czarodziejów. Idealnie łączy ze sobą odrobinę niebezpieczeństwa, rywalizację i współpracę. Czyż to nie idealna kombinacja?
Zwierciadło: Można w takim razie stwierdzić, że rodzina cię w tym wspierała.
Misza: Mój ojciec od zawsze był wielkim fanem Quidditcha, więc kiedy tylko zacząłem latać, sam zaczął mnie trenować. I uwierzcie mi, nie jest łatwo zadowolić Ivana Gregorovica. Poświęcił jednak swój cały czas wolny, żeby przygotowywać mnie nie tylko fizycznie, ale też mentalnie do wszystkich wyzwań, które wydawało nam się, że są w świecie sportu. Jestem mu za to niezmiernie wdzięczny, bo wiem, że bez tego nie byłbym w tym miejscu, w którym aktualnie się znajduję.
Zwierciadło: Co cię motywuje do regularnych treningów?
Misza: Nie będę oryginalny jeśli powiem, że sukcesy, ale taka jest też prawda. Każdy wygrany przez mój zespół mecz daje mi zastrzyk adrenaliny i euforii, a to dość uzależniające emocje. Regularna praca daje też komfort psychiczny w przypadku porażki, bo wtedy wiem, że zrobiłem wszystko, co powinienem, żeby jej uniknąć.
Zwierciadło: Dzień przed meczem jest pewnie dla ciebie stresujący. Trenujesz do ostatniej chwili, czy pozwalasz sobie na relaks?
Misza: Dzień przed meczem robię lekki trening i idę spać o nieprzyzwoicie wczesnej porze. Nie chcę się przetrenować tuż przed spotkaniem, żeby nie ryzykować kontuzją w ostatniej chwili.
Zwierciadło: Jakie są Twoje plany na przyszłość? Marzysz o konkretnej drużynie, do której chciałbyś dołączyć?
Misza: Nie ukrywam, że ze względu na moje plany klubowe przeniosłem się do Hogwartu. Obecnie gram tylko w reprezentacji Rosji, ale chciałbym rozpocząć karierę klubową jako zawodnik Błękitnych z Londynu. Od dziecka jestem ogromnym fanem, mój ojciec jest ogromnym fanem, więc tym ruchem spełnię nie tylko swoje marzenia. Nie jestem zainteresowany grą w żadnym innym klubie. Prywatnie chciałbym poznać miłą dziewczynę i założyć z nią rodzinę- patrząc na ilość zaręczyn w ostatnim czasie, mam wrażenie, że znalazłem się w odpowiednim miejscu.
Zwierciadło: "Tylko" Rosyjskiej reprezentacji? Misza, czyżbyś był skromny?
Misza: Nie uważam, że osiągnąłem cokolwiek w tym sporcie. Czy to skromność? Sama oceń.
Zwierciadło: Wydaje mi się, że mimo tych licznych zaręczyn - stabilizacja jest nietypowym marzeniem dla młodego mężczyzny. Czy to oznacza, że twoja przyszła dziewczyna może oczekiwać szybkich oświadczyn?
Misza: Jestem fanem rutyny i stabilizacji. Nie zamierzam jednak wymuszać szybkiego zamążpójścia, wszakże liczy się tylko wielka miłość.
Zwierciadło: Gdyby nic cię nie ograniczało, co byś zrobił?
Misza: Wyznałbym publicznie, że kocham patrzeć na Suzanne Castellani na miotle.
Zwierciadło: Złota rada dla początkujących graczy w Qudditcha?
Misza: Tylko ciężką pracą można odnieść jakikolwiek sukces.
Zwierciadło: Jaką masz strategię na zdobycie wygranej dla Ravenclawu?
Misza: Nie chcę zdradzać zbyt wiele, ale nie ukrywam, że nie chciałbym drużyny podzielonej konfliktami, w której ja podejmuje samodzielnie decyzje- wierzę w demokrację. Chciałbym, żebyśmy patrzyli na Puchar Domów jako wspólny cel i byli drużyną zarówno na boisku, jak i poza nim. Chcę, żeby moje koleżanki i koledzy wiedzieli, że wierzę w ich talent i umiejętności i jestem ich największym fanem, nawet w chwilach kiedy sami wątpią w siebie. Tylko jako zespół jesteśmy w stanie wygrać. Nie ukrywam, że chciałbym się dobrze bawić po drodze.
Zwierciadło: Jak chciałbyś zostać zapamiętany?
Misza: Jako sympatyczny i dobry człowiek, bo na koniec dnia tylko to się liczy.
Zwierciadło: Czy jest ktoś, komu dedykujesz swoje sportowe sukcesy?
Misza: Jeszcze nie. Dasz się zaprosić na kawę?
Dla Zwierciadła,
Stella Stark
Kolumna plotkarska: Co w zamku piszczy, czyli podsumowanie miesiąca
Pierwszoroczni z Ravenclawu donieśli, że doszło do bójki między Zacharym Bulstrodem a Cloudem Rosierem — cóż, ten drugi ewidentnie okazał się nadopiekuńczym bratem swojej siostry, która zwyczajnie oddawała się namiętnym pocałunkom z chłopakiem, który jest dla niej miły (kto jak kto, ale ja to rozumiem najlepiej). Nie wiemy jeszcze jak potoczy się dalej ta sytuacja, ale wygląda na to, że Bulstrode nie będzie miłe widziany na rodzinnym obiedzie u Rosierów. Nie trzeba pytać o to kryształowej kuli, bo rękoczyny i słowa takie jak „ciota” nie wymagają zbyt dogłębnej interpretacji.
Czy Kenneth Lambourne i Chelsea Cox mają się ku sobie? Ptaszki ćwierkają, że w Pokoju Wspólnym Hufflepuffu doszło do pewnych dramatycznych wydarzeń z udziałem tej dwójki, pewnego małego Azjaty i brata Chelsea — Daza. A może to ta sama sytuacja co u krukonów? Czyżby Daz natknął się na całującą parę i stwierdził, że co jak co, ale jego siostrzyczka nie będzie prowadząc się z rudym? O co chodzi? Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy? I po ile w końcu stoją Azjatyckie jajka na czarnym rynku w Hogwarcie? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi…
Pokój Wspólny Slytherinu także gęsty jest od emocji i niewypowiedzianych na głos słów. Wszystko przez to gorące uczucie jakim jest miłość. Cóż, nie nasza wina, że ktoś musi cierpieć, żeby ktoś inny był szczęśliwy. Alice Parkinson i Brandonie Tayth — współczuję.
(Wcale nie.)
Niestety w Gryffindorze nuda — czy wy zawsze musicie być tacy prawi i do bólu grzeczni? Jedynym mini skandalem w waszych progach było pojawienie się nowej siostrzyczki Blacków — przy najbliższej okazji zapytamy Luciusa o to, co o tym wszystkim sądzi.
Dla Zwierciadła plotkowała
Monika Kruger
Listy do Redakcji
Poniżej publikujemy anoniomowo zbiór listów przesłanych do naszej redakcji w ciągu ostatniego miesiąca. Przypominamy, że redakcja Zwierciadła nie bierze odpowiedzialności za treść nadesłanych listów!
Chcesz aby Twój list znalazł się na łamach Zwierciadła? Masz pytanie do Redakcji na które chciałbyś uzyskać poradę lub odpowiedź napisaną przez jednego z naszych redaktorów? Wyślij anonimową (lub podpisaną) sowę do Carli Stark.
Drogi Anthony Wilsonie,
Twoje oczy zielone hipnotyzują gdy na mnie patrzysz — a wcale nie widzisz. Twój uśmiech nawiedza mnie w snach, tak bardzo chciałabym by był zarezerwowany tylko dla mnie. Moje serce bije tylko dla Ciebie i będzie biło na zawsze. Nie mogę bez Ciebie żyć!
M.
Do MK,
Dobra. Nie wiem o co chodzi, ale musisz iść ze mną na bal Halloweenowy.
Przyjdę po Ciebie do lochów o 6 wieczorem w dzień balu.BR
OGŁOSZENIA
Szkoła Magii i Czarodziejstwa Hogwart zaprasza wszystkich uczniów na obchody Święta Duchów, które rozpoczną się w Halloween na szkolnych błoniach. A w programie między innymi: labirynt z kukurydzy, grządka dyniowa (gdzie będziecie mogli wyciąć swoją wyjątkową dynię), zawody w łowieniu jabłek, potańcówka w magicznej stodole. Przybywajcie w swoich przebraniach i pamiętajcie: im straszniej, tym lepiej!