CIEKAWOSTKI
- ceni sobie schludny wygląd. I u siebie i u kolegów i płci przeciwnej. Z pewnością zauważy dziewoję ubraną zgodnie z trendami niż taką, która założy na siebie cokolwiek.
- urodzony żartowniś-złośnik. Dogryzać lubi, jak mało kto.
- ma cechy Indiany Jonesa. Ma ostre poczucie humoru, jest ogarnięty, robotny, niegłupi i trochę roztargniony, za to pierwszy lgnie do odkrywania świata.
- jest zafascynowany centaurami i ich kulturą.
- w przyszłości rozważa bycie uzdrowicielem, ale też znawcą centaurów (hobbystycznie).
- świetnie jeździ konno, dosiada także z łatwością testrale - co czasem zdarzyło się zabawnie widywać na błoniach, gdy ujeżdżał testrale, a ludzie wokoło nie widzieli, co dosiada.
- podstawą jego codzienności jest aktywność fizyczna. Ten chłopak musi się ruszać, ale nie chce, trochę na złość rodzinie, wstąpić do drużyny Quidditcha.
- powinien stronić od alkoholu, bo na jednym kieliszku czy piwie się dla niego nie skończy.
- zafascynowany animagią i tym, że ojciec umiał się przemieniać w konia, postanowił na III roku powoli wchodzić w tajniki trudnej zmiany, ale od momentu śmierci rodziców robi to sam, co nieco mu pokręciło plany.
- ma bardzo specyficznie spojrzenie, chwilami uznawane za puste, martwe.
- popala papierosy, z czego nie jest zadowolony, ale nauczył się podczas ostatnich wakacji.
- strasznie szybko urósł, przez co mu dogryzano, że jest dryblasem. Ojciec jednak miał podobnie.
- bardzo chciał dostać się do Slytherina albo Ravenclaw, jak ojciec lub matka, ale Tiara Przydziału usilnie wrzuciła go do Gryffindoru.
- z siostrą bliźniaczką łączy go ciężka relacja, która kiedyś była prawdziwie bratersko-siostrzana. Obecnie nie stanie on przeciwko niej przy osobach trzecich, zawsze się za nią wstawi, ale w chwilach prywatności od razu zieje truciznami werbalnie, wypominając jej to, że przyczyniła się do śmierci ich rodziców. Nie może jej tego wybaczyć, tym bardziej, że jest ona tak łudząco podobna do ich matki.
- kuzynostwo od strony wuja Maximusa oraz tę część rodziny lubi, z kolei wuja Regulusa i jego potomków nie lubi.
- jego ojciec był pracownikiem Azkabanu w stopniu nieznanym rodzinie, ale prowadził różne rozmowy z Ministerstwem Magii, jakby był łącznikiem magicznych potrzeb więzienia. Jego matka była skromną kreatorką trucizn i mazideł leczniczych - coś w stylu mugolskiej szeptuchy, zielarki i alchemiczki w jednym, miała swój sklepik pomiędzy Pokątną a Nokturnem.
- codziennie recytuje zaklęcie animagiczne i pije eliksir z liścia mandragory, który trzymał miesiąc w ustach.
DODATKOWE INFORMACJE
- charakterystyczne cechy wyglądu: puste spojrzenie, pet w gębie
- alergie: oliwki, ser pleśniowy
- bogin: umierająca siostra - boi się, że i mimo wszystko nagle ona odejdzie, a on zostanie sam.
- patronus: orłosęp
- amortencja: trufla, słona woda, powietrze nadmorskie, mięta, trawa
- posiadane zwierzę poza sową: jedynie sowa.
- ulubiony i najmniej lubiany przedmiot: lubi transmutację, onms, zaklęcia, nie lubi numerologii i historii magii
- jak spędzasz wolny czas: na uczeniu się animagii, w stajni testrali, pływając w jeziorze, itp.
- jak rozładowujesz negatywne emocje: animagia, aktywność fizyczna, jazda konna/testralowa.
- co wyprowadza cię z równowagi: może to być absolutnie wszystko.
- marzenie/a, które chcesz spełnić: dostać licencję animaga.
- gdzie siebie widzisz za 5 lat: w Mungu albo innym szpitalu, może gdzieś poza krajem, ale jako uzdrowiciel i podróżnik w jednym.
- czego się boisz (poza boginem): że nigdy więcej się nie przemienię w moją animagiczną postać.
- stosunek do rodziny: do części kuzynostwa negatywny, do części pozytywny, do siostry bliźniaczki średni/pozytywny - zależy od dnia.
- stosunek do mugoli: neutralny.
- stosunek do czarodziejów z genetykami - wilkołak, wila, itp.: optymalny, zależy, co sobą reprezentują.
- stosunek do czarnej magii: zaciekawienie
- stosunek do mniejszości magicznych, np. gobliny, skrzaty, charłaki: skrzaty lubi, centaury uwielbia, goblinami jest zaintrygowany. Nie akceptuje charłaków, wynaturzeńców.
- czy lubisz się uczyć: niektórych przedmiotów, owszem.
- przestrzeganie zasad: nagina, łamie - wszystko zależy od sytuacji. Nie jest jednak złotym chłopcem.
- muzykalność: gra na nerwach wybornie.
- umiejętności plastyczne: nieźle szkicuje, ale nie jest to jakieś hobby.
- umiejętności językowe: liznął goblińskiego od ojca.
- gotowanie: tak, ale skrzaty lepiej.
- sprzątanie: porządny, nieprzesadnie .
- kim jesteś na imprezach: piję driny jak eliksiry
GENETYKA
Widok swojego ojca, który w świetle porannego słońca biegnie polami pod postacią konia zawsze go fascynował. Zdawało się, że był on wolny, jak nikt inny, a Vin od zawsze pragnął niczego innego, jak poczucia absolutnej swobody. Zazdrościł ojcu, wieczorami przesiadywał w jego biurze i słuchał, jak dyktuje kolejne linijki
Praktycznego poradnika młodego animaga, książki, która do dziś nie ujrzała światła dziennego.
Będąc na trzecim roku, poprosił ojca, żeby po prostu pokazał mu, jak się "to" robi. Rozbawiony Vindictus Senior stwierdził, że nie ma możliwości by jego syn ot co się przemienił w wybrane, charakterystyczne dla siebie zwierzę. Podrzucił mu książki do transmutacji zaawansowanej i wpoił, że póki nie będzie on rozumiał połowy pojęć, póty nawet nie weźmie się za praktyczne aspekty zmian magicznej formy. Jakie było jednak zaskoczenie ojca, gdy pod koniec roku syn był w stanie swobodnie opowiedzieć mu, jak należy skupić się, jak poczuć przemianę, nim ta będzie miała miejsce. Teorię młody Gryfon pojął niemalże w mig. Czas było na praktyczne działanie. I tu się pojawił problem, jakim była śmierć Carrowów - rodziców.
W czasie czwartego roku szkoły nie udało się mu ani razu zmienić nawet części swojego ciała. Po śmierci rodziców, wydawało się, że wszystko to, co pojął wcześniej, co widział i rozumiał w ojcowskiej wolności po przemianie animagicznej, było po prostu dla niego niedostępne. Ojciec umarł, a z nim jego wiedza. Z tym zaś zapał młodego Carrowa do transmutacji i animagii.
Na piątym roku pojawił się jednak przełom. Irytacja, złość, wszystkie złe emocje, jakimi nabuzowany był po śmierci bliskich Vin, powoli kreowały w nim wystarczającą energię do tego, żeby jednak coś z animagii było więcej, niż tylko kilkaset godzin, spędzonych nad książkami i podaniami we wcześniejszych latach. Nie dość, że znalazł w starych rzeczach ojca jego nieukończoną książkę to jeszcze poważnie podjął się tematu i poprosił profesor od transmutacji o pomoc. Ta, choć niechętnie na początku, testowała go, poważnie podchodząc do tego, że wybrał ją na mentorkę. Profesor Belle Mackintosh wzięła go pod swoje skrzydła, wytłumaczyła trudny proces z liściem mandragory i warzeniem eliksiru animagicznego. Z czasem jednak widziała, że młody Carrow w czasie transmutowania i prób animagiczych zaklęć dochodzi do jakiejś dziwnej blokady... I ta, choć zakorzeniona w nim od ponad dwóch lat, od dziwnie tragicznej śmierci jego rodziców, w końcu miała pęknąć. Funkcjonowała w nim i nie była poruszalna aż do momentu, w którym... Jego mentorka została wydalona ze szkoły.
Vin w dramatycznej pogoni za rudowłosą staruchą, której wcale wiele osób nie lubiło, w pewnym momencie krzyczał zaklęcie i przemienił się w orłosępa. Brzydkie, wielkie ptaszysko, silne i niewzruszone, lecące z piskiem tak przeraźliwie łapiącym za serce, że wszystkie ptaki Zakazanego Lasu podniosły się do ucieczki. Nie dogonił ani pojazdu, prowadzonego przez testrale, ani więcej nie zobaczył (do dziś) informacji od jednej osoby w szkole, która naprawdę uwierzyła w jego możliwości po śmierci jego ojca.
Nie wie, czy umie się przemieniać. Przecież raz mogło mu się udać niemalże przypadkiem, tak? Ma jednak nadzieje, że z czasem i kolejnymi próbami, nie będzie to coś, co prowokowane będzie jedynie ciężkimi przeżyciami. Obecnie stara się działać z resztą wytworzonego eliksiru, który piją animagowie i codziennie, jak mantrę recytuje zaklęcie dla animagów, chcąc by w końcu przemiana nadeszła ponownie.