Strona 1 z 1

Vindictus Carrow

: 07 cze 2024, 19:56
autor: Vindictus Carrow
Vindictus Otto
"Vin" Carrow
INFORMACJE PODSTAWOWE

DATA URODZENIA: 10.12.08

MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Dolina Godryka

GENETYKA: animag

RÓŻDŻKA: 13 cali, sztywna, Pióro z ogona gromoptaka, świerk

ORIENTACJA: hetero

STAN CYWILNY: kawaler

ZAJECIE: uczeń

DOM W SZKOLE: gryffindor

WZROST: 189cm

KOLOR WŁOSÓW: ciemny brąz

KOLOR OCZU: ciemna zieleń

WYGLĄD: lorenzo zurzolo

CHARAKTERYSTYKA POSTACI
Nie znosi kontroli.
Ma silną potrzebę wolności.
Czasem nieco przesadnie szczery.
Łatwo zapomina o złożonej obietnicy.
Ma problemy z punktualnością.
Skłonny do moralizowania.
Potrafi słowem zranić dość wprawnie.
Bywa przemądrzały.

Vindictus Carrow to chłopak, który bez wątpienia jest wielkim optymistą. Ciężko go zniechęcić, bo i tak każdą sytuację wykorzysta tak, żeby wyciągnąć stosowną lekcję i czegoś się nauczyć, coś zdobyć lub coś zweryfikować. Jego ambicja nie pozwala mu się nigdy poddać. Woli zawalczyć trzy razy i niepowodzenie przekuć w zwycięstwo.

Nie lubi ciszy, ani też skromności. Uznaje, że tak grające osoby są po prostu kłamliwe i nieszczere. Może pochwalić się wrodzoną odpornością na sytuacje stresowe. Dla niego nie ma rzeczy niemożliwych. Nawet jeśli nie jest mu do śmiechu, to potrafi beznadziejną sytuację obrócić w ironiczny żart. Rzadko zdarza się, żeby Vin poddał się i załamał gdy coś mu nie wychodzi. Zniechęcenie, wściekłość, stany depresyjne - to wszystko jest mu obce. A złość to pokarm bogów, który sprawia, że działa jeszcze szybciej, mocniej, intensywniej.

Nie raz i nie dwa na zajęciach z wróżbiarstwa słyszał, że jest nieokiełznany. Niszczy przeszkody na drodze do wolności i nienawidzi sytuacji patowych. Otacza się tylko tymi, w których, według niego, drzemie potencjał. Nie lubi bylejakości i marnowania dobrych cech. Jeśli ktoś nie jest mu potrzebny, szybko przestaje być jego bliskim znajomym. Znika ze spotkania nagle, bo znudziła go kogoś obecność. Spóźni się, a jednocześnie wyjdzie pierwszy, jeśli uzna to za stosowne.

Młody Carrow jest impulsywny oraz niecierpliwy. Gdy ktoś się z nim nie zgadza, natychmiast się kłóci. Ma mocne przekonania, więc odmienną opinię od razu odbiera jako atak. Kiedy wpada w szał, lepiej go nie nakręcać. Najlepiej od razu porzucić temat. Na szczęście dla niektórych, jeśli kogoś lubi to szybko przebacza i zapomina o awanturach. Co innego osoby, które poważnie zaszły mu za skórę. Lubi złośliwie przypominać o tym, co się mu zrobiło.

Czasem może być uznany za odrobinę nieokrzesanego i bezceremonialnego, a nawet bezczelnego. To niezwykle beztroski osobnik, którego cechą charakterystyczną jest działanie tak, jak sobie wymarzy. Niekoniecznie z ogólnie przyjętymi zasadami. Jego odwaga często graniczy z brawurą, ale spokojnie on wie, co robi.
PRZESZŁOŚĆ / PRZYSZŁOŚĆ
PRZESZŁOŚĆDZIECIŃSTWO
Było sobie trzech braci: Vindictus, Regulus i Maximus. Najstarszy, Vindictus, poważny i stateczny, dzierżący wszelkie niecne cechy swoich przodków. Środkowy, Regulus, będący absolutnym zaprzeczeniem tego, co robili jego dziadkowie, próbujący zerwać kompletnie czarnomagiczne więzy. Najmłodszy, Maximus, łączący oba nurty magiczne. Vin poślubił leciwą dziedziczkę rodu Greengrass, Violę, Reg o dziwo słodką i kochaną Yelizavietę z domu Karkarow, a Max jedną z dalekich Malfoyów, Chrisantemę. Wszystkim udało się uzyskać potomstwo i w mniejszych lub większych waśniach żyli sobie swobodnie i jak pączki w maśle. Vindictus pracował w Azkabanie i pisał książki z transmutacji, jego żona z kolei działała na Nokturnie w mało określonych kwestiach trutek magicznych... I było im dobrze. Narodziły się bliźniaki i nie wskazywało nic na to, żeby jakoś źle miało się dziać w najbliższym czasie. Niedoczekanie...
Na skutek uzyskania przez córkę pewnego przeklętego przedmiotu (dziękujemy pieprzniętej babce Otylii Carrow, która do dziś jest na magipsychiatrii na oddziale zamkniętym), kompletnie przypadkowo doprowadziła ona do tego, że pewnego cudownego, letniego dnia, Vindictus Senior i Viola popełnili rozszerzone samobójstwo. Odebrali sobie życie, tak po prostu. I szlag trafił szczęśliwe dzieciństwo. Bliźniacy byli na III roku szkoły magii, ich relacje zrobiły się dziwne i nieprzyjemne chwilami, bo Vindictus Junior do dnia dzisiejszego obwinia siostrę o śmierć rodziców. Oboje wyciągali ciała rodziców z jeziorka przy ich domu rodzinnym.
Pod swój dach przyjął ich młodszy wuj, Maximus, dzieląc swoje domostwo na więcej izb, żeby i jego dzieci miały kąt dla siebie i ich kuzynostwo. Pod przykrywką spokojnej kontynuacji życia, codzienność toczy się, a wraz z nią na wierzch wychodzą kolejne kruczki dziedzictwa Carrowów... Smutnego dziedzictwa, okraszonego klątwami i przekleństwami.
TERAZSZKOŁA
Vindictus otrzymał promocję na kolejny rok i niewiele go interesuje ze standardowych ploteczek szkolnych. Jego mina, wiecznie grobowa, nie zachęca do trzymania z nim kontaktu, ale... Jednak sami się ludzie kleją do kogoś, kto emanuje swobodą i pewnością siebie, a swoimi komentarzami zwraca na siebie uwagę. Nie ma jeszcze sprecyzowanych planów na ten rok. Od czasu jednorazowej udanej przemiany w orłosępa, stara się ponownie skupić na sobie i animagii, którą fascynuje się i pielęgnuje, jako wspomnienie ojca, z którym był wyjątkowo zżyty.
Kwestie babskie? Coś się dzieje, ale on naprawdę nie nadaje się do bycia w związku. Może kiedyś się mu to zmieni, ale póki co zostawia za sobą krwawo złamane serca niewieście.
PRZYSZŁOŚĆPLANY
Ciężko mu w pełni określić już teraz, co właściwie chciałby robić w życiu. Z jednej strony fascynowały go trucizny matki, z drugiej animagia ojca, a z trzeciej chętnie by się zaznajomił mocniej z kulturą centaurów lub podróżował i trenował testrale... Matce mówił, że chętnie widziałby siebie w szpitalnych kiltach i poszedł na uzdrowicielstwo. Szósty i siódmy rok szkoły ustawia pod znakiem decydowania o swojej przyszłości.
CIEKAWOSTKI
- ceni sobie schludny wygląd. I u siebie i u kolegów i płci przeciwnej. Z pewnością zauważy dziewoję ubraną zgodnie z trendami niż taką, która założy na siebie cokolwiek.
- urodzony żartowniś-złośnik. Dogryzać lubi, jak mało kto.
- ma cechy Indiany Jonesa. Ma ostre poczucie humoru, jest ogarnięty, robotny, niegłupi i trochę roztargniony, za to pierwszy lgnie do odkrywania świata.
- jest zafascynowany centaurami i ich kulturą.
- w przyszłości rozważa bycie uzdrowicielem, ale też znawcą centaurów (hobbystycznie).
- świetnie jeździ konno, dosiada także z łatwością testrale - co czasem zdarzyło się zabawnie widywać na błoniach, gdy ujeżdżał testrale, a ludzie wokoło nie widzieli, co dosiada.
- podstawą jego codzienności jest aktywność fizyczna. Ten chłopak musi się ruszać, ale nie chce, trochę na złość rodzinie, wstąpić do drużyny Quidditcha.
- powinien stronić od alkoholu, bo na jednym kieliszku czy piwie się dla niego nie skończy.
- zafascynowany animagią i tym, że ojciec umiał się przemieniać w konia, postanowił na III roku powoli wchodzić w tajniki trudnej zmiany, ale od momentu śmierci rodziców robi to sam, co nieco mu pokręciło plany.
- ma bardzo specyficznie spojrzenie, chwilami uznawane za puste, martwe.
- popala papierosy, z czego nie jest zadowolony, ale nauczył się podczas ostatnich wakacji.
- strasznie szybko urósł, przez co mu dogryzano, że jest dryblasem. Ojciec jednak miał podobnie.
- bardzo chciał dostać się do Slytherina albo Ravenclaw, jak ojciec lub matka, ale Tiara Przydziału usilnie wrzuciła go do Gryffindoru.
- z siostrą bliźniaczką łączy go ciężka relacja, która kiedyś była prawdziwie bratersko-siostrzana. Obecnie nie stanie on przeciwko niej przy osobach trzecich, zawsze się za nią wstawi, ale w chwilach prywatności od razu zieje truciznami werbalnie, wypominając jej to, że przyczyniła się do śmierci ich rodziców. Nie może jej tego wybaczyć, tym bardziej, że jest ona tak łudząco podobna do ich matki.
- kuzynostwo od strony wuja Maximusa oraz tę część rodziny lubi, z kolei wuja Regulusa i jego potomków nie lubi.
- jego ojciec był pracownikiem Azkabanu w stopniu nieznanym rodzinie, ale prowadził różne rozmowy z Ministerstwem Magii, jakby był łącznikiem magicznych potrzeb więzienia. Jego matka była skromną kreatorką trucizn i mazideł leczniczych - coś w stylu mugolskiej szeptuchy, zielarki i alchemiczki w jednym, miała swój sklepik pomiędzy Pokątną a Nokturnem.
- codziennie recytuje zaklęcie animagiczne i pije eliksir z liścia mandragory, który trzymał miesiąc w ustach.

DODATKOWE INFORMACJE
- charakterystyczne cechy wyglądu: puste spojrzenie, pet w gębie
- alergie: oliwki, ser pleśniowy
- bogin: umierająca siostra - boi się, że i mimo wszystko nagle ona odejdzie, a on zostanie sam.
- patronus: orłosęp
- amortencja: trufla, słona woda, powietrze nadmorskie, mięta, trawa
- posiadane zwierzę poza sową: jedynie sowa.
- ulubiony i najmniej lubiany przedmiot: lubi transmutację, onms, zaklęcia, nie lubi numerologii i historii magii
- jak spędzasz wolny czas: na uczeniu się animagii, w stajni testrali, pływając w jeziorze, itp.
- jak rozładowujesz negatywne emocje: animagia, aktywność fizyczna, jazda konna/testralowa.
- co wyprowadza cię z równowagi: może to być absolutnie wszystko.
- marzenie/a, które chcesz spełnić: dostać licencję animaga.
- gdzie siebie widzisz za 5 lat: w Mungu albo innym szpitalu, może gdzieś poza krajem, ale jako uzdrowiciel i podróżnik w jednym.
- czego się boisz (poza boginem): że nigdy więcej się nie przemienię w moją animagiczną postać.
- stosunek do rodziny: do części kuzynostwa negatywny, do części pozytywny, do siostry bliźniaczki średni/pozytywny - zależy od dnia.
- stosunek do mugoli: neutralny.
- stosunek do czarodziejów z genetykami - wilkołak, wila, itp.: optymalny, zależy, co sobą reprezentują.
- stosunek do czarnej magii: zaciekawienie
- stosunek do mniejszości magicznych, np. gobliny, skrzaty, charłaki: skrzaty lubi, centaury uwielbia, goblinami jest zaintrygowany. Nie akceptuje charłaków, wynaturzeńców.
- czy lubisz się uczyć: niektórych przedmiotów, owszem.
- przestrzeganie zasad: nagina, łamie - wszystko zależy od sytuacji. Nie jest jednak złotym chłopcem.
- muzykalność: gra na nerwach wybornie.
- umiejętności plastyczne: nieźle szkicuje, ale nie jest to jakieś hobby.
- umiejętności językowe: liznął goblińskiego od ojca.
- gotowanie: tak, ale skrzaty lepiej.
- sprzątanie: porządny, nieprzesadnie .
- kim jesteś na imprezach: piję driny jak eliksiry

GENETYKA
Widok swojego ojca, który w świetle porannego słońca biegnie polami pod postacią konia zawsze go fascynował. Zdawało się, że był on wolny, jak nikt inny, a Vin od zawsze pragnął niczego innego, jak poczucia absolutnej swobody. Zazdrościł ojcu, wieczorami przesiadywał w jego biurze i słuchał, jak dyktuje kolejne linijki Praktycznego poradnika młodego animaga, książki, która do dziś nie ujrzała światła dziennego.
Będąc na trzecim roku, poprosił ojca, żeby po prostu pokazał mu, jak się "to" robi. Rozbawiony Vindictus Senior stwierdził, że nie ma możliwości by jego syn ot co się przemienił w wybrane, charakterystyczne dla siebie zwierzę. Podrzucił mu książki do transmutacji zaawansowanej i wpoił, że póki nie będzie on rozumiał połowy pojęć, póty nawet nie weźmie się za praktyczne aspekty zmian magicznej formy. Jakie było jednak zaskoczenie ojca, gdy pod koniec roku syn był w stanie swobodnie opowiedzieć mu, jak należy skupić się, jak poczuć przemianę, nim ta będzie miała miejsce. Teorię młody Gryfon pojął niemalże w mig. Czas było na praktyczne działanie. I tu się pojawił problem, jakim była śmierć Carrowów - rodziców.
W czasie czwartego roku szkoły nie udało się mu ani razu zmienić nawet części swojego ciała. Po śmierci rodziców, wydawało się, że wszystko to, co pojął wcześniej, co widział i rozumiał w ojcowskiej wolności po przemianie animagicznej, było po prostu dla niego niedostępne. Ojciec umarł, a z nim jego wiedza. Z tym zaś zapał młodego Carrowa do transmutacji i animagii.
Na piątym roku pojawił się jednak przełom. Irytacja, złość, wszystkie złe emocje, jakimi nabuzowany był po śmierci bliskich Vin, powoli kreowały w nim wystarczającą energię do tego, żeby jednak coś z animagii było więcej, niż tylko kilkaset godzin, spędzonych nad książkami i podaniami we wcześniejszych latach. Nie dość, że znalazł w starych rzeczach ojca jego nieukończoną książkę to jeszcze poważnie podjął się tematu i poprosił profesor od transmutacji o pomoc. Ta, choć niechętnie na początku, testowała go, poważnie podchodząc do tego, że wybrał ją na mentorkę. Profesor Belle Mackintosh wzięła go pod swoje skrzydła, wytłumaczyła trudny proces z liściem mandragory i warzeniem eliksiru animagicznego. Z czasem jednak widziała, że młody Carrow w czasie transmutowania i prób animagiczych zaklęć dochodzi do jakiejś dziwnej blokady... I ta, choć zakorzeniona w nim od ponad dwóch lat, od dziwnie tragicznej śmierci jego rodziców, w końcu miała pęknąć. Funkcjonowała w nim i nie była poruszalna aż do momentu, w którym... Jego mentorka została wydalona ze szkoły.
Vin w dramatycznej pogoni za rudowłosą staruchą, której wcale wiele osób nie lubiło, w pewnym momencie krzyczał zaklęcie i przemienił się w orłosępa. Brzydkie, wielkie ptaszysko, silne i niewzruszone, lecące z piskiem tak przeraźliwie łapiącym za serce, że wszystkie ptaki Zakazanego Lasu podniosły się do ucieczki. Nie dogonił ani pojazdu, prowadzonego przez testrale, ani więcej nie zobaczył (do dziś) informacji od jednej osoby w szkole, która naprawdę uwierzyła w jego możliwości po śmierci jego ojca.
Nie wie, czy umie się przemieniać. Przecież raz mogło mu się udać niemalże przypadkiem, tak? Ma jednak nadzieje, że z czasem i kolejnymi próbami, nie będzie to coś, co prowokowane będzie jedynie ciężkimi przeżyciami. Obecnie stara się działać z resztą wytworzonego eliksiru, który piją animagowie i codziennie, jak mantrę recytuje zaklęcie dla animagów, chcąc by w końcu przemiana nadeszła ponownie.

Re: Vindictus Carrow

: 21 cze 2024, 19:50
autor: Architekt Hogwartu
Obrazek