2 lutego 2024 - Piątek
Pierwsza godzina lekcyjna
Pierwsza godzina lekcyjna
Profesor Santina Fessonhay zjawiła się w klasie obrony przed czarną magią na kilka minut po rozpoczęciu lekcji. Uczniowie już znajdowali się w środku, kiedy wysoka i surowo wyglądająca nauczycielka weszła do klasy prężnym krokiem i podeszła do swojego biurka, o które oparła się stając przodem do uczniów. Poczekała jeszcze kilka sekund aż ucichły wszelkie rozmowy, a potem zaczęła:
— Witajcie na kolejnej lekcji obrony przed czarną magią. Dzisiaj będziemy się uczyć czegoś, co myślę, że niektórzy z was próbowali już uczyć się na własną rękę. Bez względnego przeciągania: Zaklęcie Patronusa — zaczęła, po czym klasnęła w dłonie. Po sali przeszedł pomruk, który profesor zinterpretowała jako oznakę ekscytacji ze strony uczniów. Przeszła za swoje biurko, za którym znajdowała się stara, czarna tablica. Stuknęła w nią różdżką, a na tablicy napisane kredą pojawiły się kolejne słowa: Expecto Patronum.
— Expecto Patronum, czyli z łacińskiego: oczekuję na obrońcę. Kto mi powie, przed czym - oprócz dementorów - możemy jesteśmy w stanie obronić się przy pomocy tego zaklęcia? — Zapytała, a wtedy w powietrze wystrzeliło kilka rąk. Profesor wskazała dziewczynę w drugiej ławce, która bardzo szybko dostarczyła jej poprawną odpowiedź: śmierciotula.
— Śmierciotula, dokładnie. Niestety niewielu czarodziejów przeżyło spotkanie z śmierciotulą, ale nieliczni, którym się udało zrobili to właśnie przy pomocy właśnie tego zaklęcia. Patonus jest to jedno z najbardziej znanych zaklęć obronnych, ale niestety muszę was przestrzec: jest jednym z najtrudniejszych i udaje się nielicznym. Większości z was nie uda się to za pierwszym, drugim, ani nawet dziesiątym razem. Sztuka wyczarowania patronusa jest bardzo trudna i złożona, a patronus to coś więcej niż zaklęcie: jest formą pozytywnej energii — kontynuowała, a po tych słowach kazała wszystkim uczniom wstać i wziąć w dłonie swoje różdżki. Kilka machnięć różdżką sprawiło, że ławki zaczęły przesuwać się na boki klasy, a w efekcie na środku zrobiła się pusta przestrzeń, gdzie profesor kazała im stanąć na środku w bliżej nieokreślonym ładzie. Tak, aby każdy znalazł dla siebie miejsce.
— Zamknijcie oczy i spróbujcie przywołać w głowie wasze najszczęśliwsze wspomnienie. Sam obraz mentalny nie wystarczy, musicie przypomnieć sobie jak się wtedy czuliście, to właśnie ta pozytywna energia pozwoli wam na wyczarowanie patronusa. Kiedy już będziecie gotowi, machnijcie w ten sposób różdżką i wypowiedzcie te słowa: Expecto Patronum — powiedziała, wykonując charakterystyczny ruch różdżką, a wtedy z nadzwyczajną lekkością z końca jej różdżki wyleciała jasna, srebrzysta poświata, która szybko uformowała się w skocznego rysia, który przebiegł po sali pomiędzy uczniami, aż w końcu rozpłynął się w powietrzu w okolicy drzwi do klasy. — Nie zniechęcajcie się jeśli wam się nie powiedzie, to zaklęcie będzie wymagać od was wielu godzin praktyki! Zaczynajcie! — powiedziała, a kiedy uczniowie zaczęli rzucać swoje pierwsze zaklęcia, profesor przechadzała się między nimi, dając im wskazówki lub zachęcające komentarze.
— Expecto Patronum, czyli z łacińskiego: oczekuję na obrońcę. Kto mi powie, przed czym - oprócz dementorów - możemy jesteśmy w stanie obronić się przy pomocy tego zaklęcia? — Zapytała, a wtedy w powietrze wystrzeliło kilka rąk. Profesor wskazała dziewczynę w drugiej ławce, która bardzo szybko dostarczyła jej poprawną odpowiedź: śmierciotula.
— Śmierciotula, dokładnie. Niestety niewielu czarodziejów przeżyło spotkanie z śmierciotulą, ale nieliczni, którym się udało zrobili to właśnie przy pomocy właśnie tego zaklęcia. Patonus jest to jedno z najbardziej znanych zaklęć obronnych, ale niestety muszę was przestrzec: jest jednym z najtrudniejszych i udaje się nielicznym. Większości z was nie uda się to za pierwszym, drugim, ani nawet dziesiątym razem. Sztuka wyczarowania patronusa jest bardzo trudna i złożona, a patronus to coś więcej niż zaklęcie: jest formą pozytywnej energii — kontynuowała, a po tych słowach kazała wszystkim uczniom wstać i wziąć w dłonie swoje różdżki. Kilka machnięć różdżką sprawiło, że ławki zaczęły przesuwać się na boki klasy, a w efekcie na środku zrobiła się pusta przestrzeń, gdzie profesor kazała im stanąć na środku w bliżej nieokreślonym ładzie. Tak, aby każdy znalazł dla siebie miejsce.
— Zamknijcie oczy i spróbujcie przywołać w głowie wasze najszczęśliwsze wspomnienie. Sam obraz mentalny nie wystarczy, musicie przypomnieć sobie jak się wtedy czuliście, to właśnie ta pozytywna energia pozwoli wam na wyczarowanie patronusa. Kiedy już będziecie gotowi, machnijcie w ten sposób różdżką i wypowiedzcie te słowa: Expecto Patronum — powiedziała, wykonując charakterystyczny ruch różdżką, a wtedy z nadzwyczajną lekkością z końca jej różdżki wyleciała jasna, srebrzysta poświata, która szybko uformowała się w skocznego rysia, który przebiegł po sali pomiędzy uczniami, aż w końcu rozpłynął się w powietrzu w okolicy drzwi do klasy. — Nie zniechęcajcie się jeśli wam się nie powiedzie, to zaklęcie będzie wymagać od was wielu godzin praktyki! Zaczynajcie! — powiedziała, a kiedy uczniowie zaczęli rzucać swoje pierwsze zaklęcia, profesor przechadzała się między nimi, dając im wskazówki lub zachęcające komentarze.
Wymagany poziom umiejętności OPCM do podjęcia próby rzucenia zaklęcia: poziom II
1. Rzucacie kość k20 na efekt zaklęcia:
1-15 nic się nie dzieje
15-19 udaje wam się wyczarować srebrzystą poświatę
20 - wyczarowanie cielesnego patronusa
Jeśli wyrzucicie 1-15 możecie i nie uda wam się nic wyczarować, możecie podjąć kolejną próbę w tym samym poście z nowym wspomnieniem i wtedy rzucacie ponownie.
Za udział w lekcji każdy uczeń otrzyma +10 pkt dla swojego domu.