Anthony Wilson - Helga

[Anthony Wilson]

helga

nic specjalnego, ot sowa, wilson nie lubi i tak, bo nie lubi sów

[Ursula Bulstrode]

Wilson,

śniłeś mi się. A w moim przypadku to nie jest dobry omen. Miej się na baczności.

Ursula B.

[Richard Baizen]

Suzanne Antonio,

ja nie wiem czy mie sUzankea kocqhaaaa... Weź Tam Ty jom patrz czy kocha czy ne. A ty. Ty kurdekurwa jutrro? Pełna. Pełna planet. Księżyca.pelny. a Ty to piłeś tojad, he? Biegam-yyy toago. Maho. Nago. Ok? Kochammcie mordki.mordko.


Richard

[Richard Baizen]

WIADOMOŚĆ DNIA NASTĘPNEGO, RANO

Anthony,

były przyjacielu?

Dobrze.

p.s. Szkorbut ma problemy ze zdrowiem, bo ktoś go podtruł.

Bez pozdrowień,
Richard

[Richard Baizen]

Anthony,

błysk Twojego umysłu zaskoczył mnie bardziej, niż informacja o wymiotach Suzanne. Niemniej jednak, dzięki za info.

Bez pozdrowień,
nadal urażony, bo nie pijesz tojadu,
Richard

[Richard Baizen]

Wilsonku,

zakład. Zróbmy zakład. Chyba że peniasz, jak mugolska pizda.

Richard

[Richard Baizen]

Wilsonku,

pieniądzem nigdy nie pogardzisz, więc oferta, jaką rzucam na stół jest następująca:
200 galeonów w posrebrzanej sakiewce za JEDNĄ PEŁNIĘ, PODCZAS KTÓREJ BĘDZIESZ ŚWIADOMY W PEŁNI TEGO, CO SIĘ DZIEJE. Wiesz, co to oznacza.

P.S. specjalnie nie użyłem tego pięknego słowa na "t", nazwy eliksiru, jaka wywołuje u Ciebie świąd jąder. Twoja sowa jest okropna. Zauważyłeś, że wyliniała na zimę tak, że ma czarny wąs pod dziobem? To nie przypadek. Ta sowa na pewno ma z 80 lat i widziała mugolskie wojny.

P.S.2. serio rozstałeś się z Lauren? Nie mogę tego trochę przeżyć. W sensie, ostatecznie myślę, że to dobrze, ale z kim się teraz wozisz?

Richard

[Richard Baizen]

Wilsonku - to Twoja moja ulubiona ksywka,

nie ma problemu. Dobre polowanie zrobi Ci dobrze. Jestem przekonany, że zakochasz się w tym uczuciu szybciej, niż w innej pannie w Hogwarcie.

Byłeś z nią na tyle długo, że nie dziwię się, że chodzi Ci po głowie. Vedranówna? Wyjątkowo śliczna dziewczyna. Może warto to kontynuować?

Jest w porządku ogólnie, ale widzisz, no jakoś to leci...
Będę ojcem.

Richard

[Richard Baizen]

Nie żartuję.

R.

[Richard Baizen]

Mordo, zacząłeś pierwszą sowę od tego, że moja dziewczyna wymiotuje i niby ją szprycuję tojadem. Ciebie mógłbym, jej nie. Ale no... Tak. Jest w ciąży. Milcz, kurwa, jak grób, bo Cię wykastruję podczas pełni, a przypominam, że będziesz trzeźwy na umyśle.

Boję się. Trochę. Bliźniaki. Ale rozmawialiśmy trochę o tym... Kompletnie nieplanowana sytuacja, ba, niespodziewana, bo JESTEM ODPOWIEDZIALNIEJSZY, NIŻ POŁOWA TEJ SZKOŁY. Ale no. Jakoś tak. Trafiłem strzała.

Anthony, idziesz na Halloween? Pers pewnie będzie udawać świętego przy swojej narzeczonej. Przydałby mi się kompan. Plus, że nie musisz się przebierać.

Richard