Stella Stark - Sandor

[Stella Stark]

Sandor

Sandor należy do całej rodziny. To dorosła, mądra i sumienna sowa.

[Zachary Bulstrode]

Stello,

ahhh, okej. Znajdę innego człowieka do tego działania w takim razie.

Pewnie, czemu nie! O której mam być?

Zachary

[Zachary Bulstrode]

Wi-widziałem, ale staram się na tym nie skupiać... Okej. Pogadamy na miejscu po prostu.

Zachary

[Zachary Bulstrode]

Stella,

rozmawiałem z profesorem od wróżbiarstwa. Jest źle. Kazał mi pilnie zająć się sprawą moich "widzeń", albo przez voodoo albo przez Ministerstwo Magii. To brzmi, jakby coś mnie opętało, więc wcześniej i Ulkę. Więc... Jest źle. Myślę, że Ty i Flora powinnyście wprowadzić w to gówno dorosłych.

Zachary

[Zachary Bulstrode]

Warto to rozważyć...

Nie, nic nowego. Profesor mówi, że to mogą nie być wizje a naleciałości opętania. I mi z fusów wróżył. Dobrze nie widział mojej przyszłości, więc powiedzmy, że mogę być gotowy na wszystko.

Zachary

[Zachary Bulstrode]

Nie ma takiej opcji, żebym się teraz z kimś zadawał, Stello Stark. Zostaję mnichem. Oficjalnie. Nikt ma się do mnie nie zbliżać. Nie chcę komuś krzywdy zrobić.

Zachary

[Zachary Bulstrode]

Okej... Zobaczę... Okej. Obiecuję, że do tego nie dojdzie.

Zachary

[Zen Zabini]

Stark,

ile będzie mnie kosztować, żebyś przypadkiem zignorowała dyżur na korytarzach w czwartkowy wieczór?

Zen Zabini

[Zen Zabini]

Ważne sprawy wymagają czasem używania mocnej waluty przetargowej. Ale skoro wiedza, będę służył pomocą. Jeden raz.

V piętro. Całe.
Dziękuję.

Zen Zabini

[Sowia Poczta]

Mam Cię na oku. Wiem, że romansujesz z Romanovem. A myślałem, że to, co było między nami... Wykroczy poza śmierć i życie.

Abraxas Malfoy

Po przeczytaniu wiadomości, rozpłynęła się ona w powietrzu. Dziwne.

[Sowia Poczta]

Kosz słodyczy ze sklepu Zonka i kosmetyki.

Notka z podpisem: Will